Jak poinformował Związek Piłki Ręcznej w Polsce, „nasza reprezentacja dostała wezwanie na nagłe i nieoczekiwane testy” przed meczem z Niemcami. Do sprawy odniósł się na Twitterze minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.
CZYTAJ TAKŻE: Brawo! Polscy szczypiorniści awansowali do drugiej rundy mistrzostw Europy! W Bratysławie pewnie pokonali Białoruś
Wtorkowy mecz z Niemcami w Bratysławie (godz. 18) zakończy zmagania Polaków w pierwszej fazie mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych, których organizatorami są Słowacja i Węgry. Oba zespoły są już pewne awansu z grupy D do drugiej rundy i wynik ich spotkania będzie liczony w dalszej rywalizacji.
Na twitterowym profilu ZPRP pojawiła się informacja dot. testów na COVID-19 dla reprezentacji Polski w piłce ręcznej. Zwrócono uwagę na niezrozumiałe procedury w związku z całą sytuacją.
Rano nasza reprezentacja dostała wezwanie na nagłe i nieoczekiwane testy pod groźbą niedopuszczenia do dzisiejszego spotkania
— czytamy.
Nie wszyscy zawodnicy zdążyli nawet zjeść śniadanie. Trening odwołano. Czekamy znowu na wyniki, które obiecano nam do trzech godzin…
— dodano.
Minister Bortniczuk komentuje sprawę
Sprawę skomentował sam minister sportu i turystyki, który zapewnił o swoim zaangażowaniu w sytuację.
Jesteśmy w kontakcie z prezesem ZPRP. Drużyna jest także w kontakcie z ambasadorem RP
— napisał na Twitterze Kamil Bortniczuk.
Takiej samej procedurze poddano też drużynę Niemiec. Oba zespoły czekają na wyniki testów
— dodał.
Zamieszanie z koronawirusem w drużynie niemieckiej
Pięciu kolejnych niemieckich piłkarzy ręcznych, którzy uczestniczą w mistrzostwach Europy, w tym bramkarz Łomży Vive Kielce Andreas Wolff, otrzymało pozytywne wyniki testów na koronawirusa. Nie wiadomo, czy ich zastępcy zostaną dopuszczeni do wtorkowego (godz. 18) meczu z Polską.
Wcześniej koronawirus wykluczył Juliusa Kuehna i powołanego w jego miejsce Hendrika Wagnera, który pozytywny wynik testu otrzymał tuż po przyjeździe do Bratysławy i nie zdążył jeszcze pojawić się na boisku.
Trener reprezentacji Niemiec Alfred Gislason, by uzupełnić skład, powołał kolejnych pięciu szczypiornistów: bramkarskiego weterana, 39-letniego Johannesa Bittera, który w 2007 roku zdobył mistrzostwo świata po finałowej wygranej z Polską 29:24, skrzydłowego Runego Dahmke, obrotowego Sebastiana Firnhabera oraz zawodników drugiej linii Paula Druxa i Fabiana Wiede.
Wszyscy mają dołączyć do zespołu na wieczorny mecz z biało-czerwonymi, ale nie wiadomo, czy będą mogli zagrać. Cała piątka natychmiast po przybyciu na Słowację musi się poddać koronawirusowym testom PCR i dopiero po otrzymaniu wyniku negatywnego będzie mogła zostać włączona do składu.
Protokół sanitarny na Mistrzostwach Europy
Zgodnie z obowiązującym w tegorocznych ME protokołem sanitarnym, zainfekowani COVID-19 zawodnicy zostają natychmiast odizolowani od reszty zespołu, a ich kwarantanna trwa pięć dni. Po tym czasie mogą wrócić do gry, ale muszą otrzymać dwa negatywne wyniki testów na koronawirusa przeprowadzone w odstępie co najmniej 24 godzin.
W polskiej ekipie jeszcze przed rozpoczęciem udziału w ME stwierdzono siedem przypadków zakażenia COVID-19, a już w trakcie turnieju pozytywny wynik badania na COVID-19 uzyskali Patryk Walczak i Maciej Zarzycki.
Rezultat wtorkowego pojedynku będzie zaliczony do tabeli drugiej rundy, w której Niemcy i Polska utworzą grupę z ekipami z gr. E i F pierwszego etapu, czyli Hiszpanią, Szwecją, Rosją i Norwegią.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dobry mecz Polaków w fazie wstępnej mistrzostw Europy. Polscy szczypiorniści pokonali Austrię!
mm/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/582149-zamieszanie-z-testowaniem-polskich-szczypiornistow-na-covid