Losowanie było dla nas łaskawe i odbieram je pozytywnie” - przyznał prezes PZPN Cezary Kulesza po tym, jak okazało się, że w pierwszej fazie baraży o awans do mistrzostw świata polscy piłkarze zmierzą się z Rosją, a ewentualnie w decydującym pojedynku podejmą Szwecją lub Czechy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Znamy rywala Polski w barażach do Mundialu w Katarze! Nasi piłkarze zmierzą się w marcu z reprezentacją Rosji
„Losowanie było dla nas łaskawe”
Losowanie było dla nas łaskawe i odbieram je pozytywnie. Trafiliśmy na mocnych rywali, ale będących na pewno w naszym zasięgu. Cieszy mnie, że ewentualne drugie spotkanie zagramy u siebie. Oczywiście najpierw musimy jednak pokonać Rosję
—powiedział Kulesza, cytowany na stronie internetowej federacji.
Szef PZPN potwierdził, że wierzy w zespół, umiejętności i charakter zawodników.
Po ostatnim meczu (1:2 z Węgrami - PAP) wszyscy czujemy sportową złość. Zrobię wszystko, by pomóc sztabowi i zawodnikom w jak najlepszym przygotowaniu się do baraży. Walczymy!
—podkreślił.
Jeśli biało-czerwoni wygrają z Rosją, ewentualny finał fazy play off zagrają w Polsce.
Nie wiem, czy PGE Narodowy będzie dostępny. Zobaczymy, jak będzie wyglądała sytuacja w kraju, jak będzie rozwijał się koronawirus. Jesteśmy jednak przygotowani również na inne opcje, takie jak stadion w Gdańsku, Wrocławiu czy Chorzowie
—zaznaczył Kulesza.
„To losowanie trochę wyprostowało nam błędy”
Zbigniew Boniek powiedział PAP, że losowanie baraży o awans do mistrzostw świata 2022 nieco wyprostowało błędy popełnione w meczu z Węgrami. Polscy piłkarze, którzy nie byli rozstawieni, zagrają w półfinale z Rosją. „Można było trafić znacznie gorzej” - dodał były prezes PZPN.
Uważam, że to losowanie trochę wyprostowało nam błędy, które popełniliśmy w meczu z Węgrami. Zagramy w takim półfinale, który teoretycznie daje nam absolutnie możliwość marzeń o mistrzostwach świata. Oczywiście to tylko teoria, ale można było wylosować gorzej i znaleźć się na miejscu Turcji lub Macedonii Północnej, które trafiły do ścieżki barażowej z Portugalią i Włochami
—powiedział PAP Boniek, w latach 2012-19 prezes PZPN, a obecnie wiceprezydent UEFA.
W przypadku zwycięstwa w marcu nad Rosją biało-czerwoni w decydującym meczu zmierzą się cztery dni później z lepszym z pary Szwecja - Czechy. Ewentualny finał baraży Polska zagra u siebie - o tym już zdecydowało losowanie.
Zmierzymy się z drużynami, które znamy. Wiemy, że one potrafią grać w piłkę, ale na pewno w rywalizacji z nami nie mogą czuć się zwycięzcami już przed meczem. Poza tym pamiętajmy, że w tych spotkaniach barażowych można dwa razy zremisować i pojechać na mundial dzięki rzutom karnym
—zaznaczył Boniek.
Zostało trochę czasu. Trzeba spojrzeć z optymizmem na losowanie, a przede wszystkim z optymizmem na jedną sprawę - z punktu widzenia psychologicznego fakt, że w razie zwycięstwa zagramy decydujący mecz u siebie, na pewno będzie pomocny. A np. Czesi już wiedzą, że aby wywalczyć awans, muszą dwa razy poradzić sobie na wyjeździe. Jeszcze raz podkreślę, że losowanie trochę przykryło negatywne konsekwencje meczu z Węgrami, bo mogło być dużo, dużo gorzej
—dodał.
Jednocześnie zaznaczył, że nie chce już teraz rozważać szans biało-czerwonych w ewentualnym finale barażowym.
Jest takie przysłowie: +Myślał indyk o niedzieli…+. Na razie skupmy się na pierwszym meczu, mając świadomość, że ewentualny drugi zagramy u siebie. To najważniejsze. A kto będzie naszym rywalem w finale, nie ma teraz żadnego znaczenia
—zaznaczył.
Najgłośniejszym efektem piątkowego losowania jest fakt, że dwaj ostatni mistrzowie Europy - Portugalia z 2016 i Włochy z tego roku - trafiły do tej samej ścieżki barażowej. To oznacza, że co najmniej jednej z tych ekip zabraknie na mundialu.
W pierwszej rundzie baraży Portugalia podejmie Turcję, a Italia - Macedonię Północną. Jeśli faworyci zwyciężą, wówczas zmierzą się w finale i tylko jeden z nich wywalczy awans.
Rzeczywiście, to niebywałe. Ślepy los spowodował, że Portugalia albo Włochy nie pojadą na mundial. Portugalczycy stracili gola z Serbami w ostatniej minucie i teraz staną przed ryzykiem odpadnięcia z walki o mundial. Ale Włosi też bardzo ryzykują, bo ewentualny finał baraży zagrają na wyjeździe
—przyznał były wybitny piłkarz, 80-krotny reprezentant Polski.
Włosi, w przypadku porażki w barażach, po raz drugi z rzędu nie zagrają w mistrzostwach świata.
Coś niesamowitego. Wprawdzie dla mnie są faworytami, ale proszę sobie wyobrazić, jaki to byłby cios dla włoskiego futbolu, nie tylko finansowy. Przez prawie cały listopad i grudzień nie byłoby we Włoszech piłki… To jest nie do wyobrażenia. Przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam
—zakończył Boniek.
„Fortuna wciąż nam sprzyja”
Z kolei Bogusław Kaczmarek uważa, że losowanie baraży przyszłorocznych mistrzostw świata było korzystne dla polskich piłkarzy. „Fortuna wciąż nam sprzyja. Mam nadzieję, że trener Sousa podejdzie do tematu poważnie i nie będzie już eksperymentował” – powiedział PAP gdański szkoleniowiec.
W pierwszym spotkaniu dwustopniowych baraży biało-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Rosją, a w przypadku zwycięstwa zagrają przed własną publicznością z triumfatorem pary Szwecja – Czechy.
Nie ma już co wracać do grupowych eliminacji. Najważniejsze, że fortuna wciąż nam sprzyja, a Sousa to dziecko szczęścia, bo mogliśmy wylosować znacznie gorzej. Z rozstawionych drużyn lepszym rywalem byłaby, moim zdaniem, tylko Walia. W drugiej parze faworytem są dla mnie Szwedzi, ale jest to również zespół w zasięgu naszych możliwości. Ale wiadomo, że najpierw trzeba skontrować się na meczu z Rosją, a później myśleć o kolejnym spotkaniu. Reasumując – losowanie było w miarę przyjazne
—skomentował Kaczmarek.
Popularny „Bobo” ma również nadzieję, że portugalski szkoleniowiec powstrzyma się od dziwnych personalnych decyzji.
Szansa wyjazdu do Kataru jest realna. Pod warunkiem, że Sousa i jego sztab podejdą rozsądnie do tematu i nie będą już stosować przy doborze zawodników oraz składu metody prób i błędów. Wiele rzeczy zostało do tej pory zepsutych, ale czas eksperymentów, które określiłbym jako futbolowe harakiri, których nie wytrzymałoby najbardziej renomowane laboratorium, dobiegł końca. Piłkarze muszą zagrać na swoich pozycjach, w układzie, który nam odpowiada i najlepiej potrafi wykorzystać potencjał zespołu
—podsumował.
„Nie trafiliśmy źle”
Były trener m.in. Śląska Wrocław i Wisły Kraków Tadeusz Pawłowski losowanie baraży o awans do mistrzostw świata w Katarze przyjął z umiarkowanym optymizmem. „Nie trafiliśmy źle. Rosja jest na naszym poziomie, podobnie jak Szwecja i Czechy” – dodał.
Poza Rosją potencjalnymi rywalami Polaków w półfinałach baraży mogły być drużyny Włoch, Portugalii, Walii, Szkocji i Szwecji. Pawłowski w rozmowie z PAP stwierdził, że los w takim wypadku nie był dla biało-czerwonych okrutny.
Nie trafiliśmy źle. Rosja jest na naszym poziomie i gra w podobnym stylu. Mieli też ostatnio swoje problemy, nie zaprezentowali się najlepiej na mistrzostwach Europy i doszło do zmiany trenera. Nie ma tam też piłkarzy z wielkimi nazwiskami, gwiazd światowego formatu. To nie będzie łatwy mecz, zwłaszcza, że gramy na wyjeździe, ale możemy z nimi wygrać. Ważne, że uniknęliśmy Portugalii i Włoch. Uważam, że gdybyśmy trafili na jeden z tych zespołów, nasze szanse byłyby znacznie mniejsze
—dodał.
Jeżeli Polska pokona Rosję, w finale zmierzy się ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy. Wiadomo już też, że zespół selekcjonera Paulo Sousy zagra wówczas na własnym stadionie.
Pawłowski nie pokusił się o wskazanie, kto ewentualnie byłby lepszym rywalem biało-czerwonych.
Szwedzi grają u siebie, ale Czesi to nie jest przypadkowa drużyna. Trudno powiedzieć, kto wygra. O tym może zadecydować dyspozycja dnia. W ogóle uważam, że wszystkie cztery zespoły z polskiej ścieżki są do siebie zbliżone sportowo, ale też stylem gry. To nie są zespoły grające techniczny futbol, ale bardziej siłowy, gdzie jest dużo walki. Każdy z tej czwórki może wywalczyć awans i żadne rozstrzygnięcie nie będzie niespodzianką. Trzeba się jak najlepiej przygotować, na razie skoncentrować tylko na meczu z Rosją i ruszać do walki
—skomentował Pawłowski.
Były trener m.in. Śląska Wrocław przyznał, że na pewno przed meczem z Rosją pojawią się nawiązania do historii i nie obędzie się w tle bez polityki.
To trochę jak z derbami. Przy okazji takich meczów pojawiają się podteksty, jest większe napięcie, ale wiem z własnego doświadczenia jako piłkarz i trener, że to tyczy przede wszystkim kibiców. Dla piłkarza mecz, to mecz. Ma wyjść na boisko i zrobić wszystko, aby wygrać, bez znaczenia, z kim gra. Teraz pewnie będzie podobnie. Pojawią się nawiązania polityczne, jakieś podteksty, ale zawodnicy nie mogą w tym uczestniczyć. Mają się skupić na swoim zadaniu – wygrać z Rosją
—podsumował Pawłowski.
Ceremonia losowania par barażowych odbyła się w Zurychu. Z uwagi na pandemię miała charakter zdalny.
Biało-czerwoni nie byli rozstawieni, dlatego już wcześniej było wiadomo, że półfinałowy mecz rozegrają na wyjeździe. Natomiast w losowaniu zyskali przywilej rozegrania ewentualnego finału na własnym terenie.
O trzy miejsca na mundialu zagra 12 drużyn - 10 ekip z drugich miejsc w grupach eliminacyjnych oraz dwie z najlepszymi osiągnięciami w ostatniej edycji Ligi Narodów UEFA, które nie zajęły jednej z dwóch czołowych lokat w grupach - Austria i Czechy.
12 uczestników baraży zostało podzielonych na trzy ścieżki (A, B i C) po cztery zespoły. W każdej z nich rozegrany zostanie „miniturniej” - półfinały i finał (bez meczów rewanżów). Zwycięzcy finałów zakwalifikują się do przyszłorocznego mundialu.
Mecze barażowe odbędą się 24-25 i 28-29 marca, a mundial w Katarze - od 21 listopada do 18 grudnia 2022 roku.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/575719-rosja-w-barazach-losowanie-bylo-dla-nas-laskawe