Kończący karierę w reprezentacji Polski Łukasz Fabiański, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, opuścił boisko w 57. minucie meczu eliminacji mistrzostw świata z San Marino w Warszawie. 36-letni bramkarz w narodowych barwach zaliczył właśnie 57 występów. Schodząc z murawy nie krył łez.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polska wygrała z San Marino 5:0 na Stadionie Narodowym. To ostatni mecz Łukasza Fabiańskiego w reprezentacji. Wielkie wzruszenie!
To spełnienie marzeń, że kończę karierę w reprezentacji właśnie w Warszawie, na tym pięknym stadionie, przy pełnych trybunach
— powiedział przed meczem Fabiański, który występował w kadrze od marca 2006 roku.
W sobotę wybiegł w podstawowym składzie, a każdy jego kontakt z piłką był nagradzany owację przez ponad 56 tysięcy kibiców. Często skandowano również jego nazwisko.
Grał do 57. minuty, co ma związek z liczbą jego występów w kadrze. Został zmieniony przez debiutanta Radosława Majeckiego.
Piłkarze utworzyli opuszczającemu boisko Fabiańskiemu szpaler, a sam bramkarz płakał ze wzruszenia.
Przed meczem otrzymał od władz PZPN m.in. pamiątkową koszulkę z numerem 57 i wypisanymi na niej wszystkimi meczami, w których wystąpił w reprezentacji.
W momencie opuszczania przez niego boiska polscy piłkarze prowadzili z ostatnim w światowym rankingu rywalem 3:0.
Bogata kariera
W drużynie narodowej znany ze skromności piłkarz zadebiutował 28 marca 2006 roku w wyjazdowym spotkaniu towarzyskim z Arabią Saudyjską (2:1), zastępując w końcówce Jerzego Dudka.
Był uczestnikiem mistrzostw świata w 2006 i 2018 roku oraz mistrzostw Europy w 2008, 2016 i 2020. Z Euro 2012, którego Polska była współgospodarzem, wykluczyła go kontuzja.
Większość meczów na wielkich turniejach oglądał z ławki rezerwowych. Wystąpił jedynie w czterech spotkaniach na Euro 2016 i jednym na mundialu 2018 - o „honor” z Japonią.
Miał jednak udział w największym sukcesie reprezentacji Polski w XXI wieku. Po kontuzji Wojciecha Szczęsnego w pierwszym meczu w ME 2016 z Irlandią Północną zastąpił go w kolejnych spotkaniach i spisywał się tak świetnie, że biało-czerwoni dotarli do ćwierćfinału. Tam dopiero po rzutach karnych musieli uznać wyższość Portugalczyków, późniejszych triumfatorów.
Urodzony 18 kwietnia 1985 roku w Kostrzynie nad Odrą Fabiański karierę rozpoczynał w Polonii Słubice, a następnie trafił do szkoły piłkarskiej w Szamotułach. Później grał w zespołach Lubuszanina Drezdenko, Sparty Brodnica i Mieszka Gniezno, skąd trafił do Lecha Poznań.
W ekstraklasie zadebiutował jednak dopiero w barwach Legii - 24 lipca 2005 roku. W sezonie 2005/06 wywalczył z warszawskim zespołem mistrzostwo kraju. Na Łazienkowskiej grał do 2007 roku.
Następnie był piłkarzem Arsenalu Londyn (Puchar Anglii w sezonie 2013/14), gdzie przez kilka lat rywalizował o miejsce m.in. ze Szczęsnym. W 2014 roku przeszedł do Swansea City - tam był już niekwestionowanym numerem jeden, dwukrotnie wybieranym piłkarzem sezonu swojej drużyny. Od 2018 występuje regularnie w londyńskim West Ham United.
Decyzja zapadła już wcześniej
Selekcjoner biało-czerwonych Paulo Sousa krótko po objęciu kadry jasno określił hierarchię wśród bramkarzy reprezentacji. Numerem jeden został Szczęsny, a Fabiański - drugim.
Może moment na zakończenie kariery jest dziwny, ale w tym wszystkim namieszała pandemia. Gdyby nie przerwa związana z COVID-19, mistrzostwa Europy odbyłyby się rok wcześniej. Ja od początku byłem zdecydowany, aby po Euro 2020, bez względu na okoliczności, zakończyć przygodę z kadrą narodową
— wytłumaczył Fabiański, który - jak sam przyznał - w piłce klubowej chce grać do „czterdziestki”.
Podziękowania od premiera i wicepremiera
Głos ws. pożegnania Łukasza Fabiańskiego zabrał również premier Mateusz Morawiecki.
Nie było trudno przewidzieć, że nasi zawodnicy wygrają dzisiejsze starcie z San Marino, ale nie wynik meczu był dzisiaj najważniejszy. Po raz ostatni widzieliśmy w biało-czerwonych barwach wzór piłkarskich cnót Łukasz Fabiański
— napisał na Facebooku szef rządu.
Nic dziwnego, że kibice tak Go uwielbiali. Łukasz ma talent i pracowitość, którymi mógłby obdzielić kilku bramkarzy, a przy tym skromność, której wszyscy możemy się od niego uczyć. Mówimy jednak o bramkarzu klasy światowej, który wiele razy uszczęśliwiał swoimi interwencjami całą Polskę i wprawiał w rozpacz najlepszych napastników świata
— zaznaczył.
Dziękuję z całego serca, Panie Łukaszu!
— dodał premier.
O doświadczonym bramkarzu nie zapomniał również wicepremier Piotr Gliński.
Reprezentacyjną karierę zakończył dziś Łukasz Fabiański. Wczoraj pracownicy naszej ambasady w Londynie opowiadali, że to jeden z tych Polaków na Wyspach, na których zawsze można liczyć w działaniach charytatywnych i społecznych. Świetny sportowiec i świetny człowiek. Dziękujemy!
— napisał na Twitterze minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu.
Komentarze na Twitterze
Pożegnanie Łukasza Fabiańskiego z reprezentacją stało się popularnym tematem na Twitterze.
ŁUKASZ FABIAŃSKI DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY DZIĘKUJEMY
ZA EURO 2016
ZA WSZYSTKO!
Już żaden z tej trójki nigdy nie zagra w reprezentacji Polski. Koniec pewnej epoki.
DZIĘKUJEMY za 15 lat !!!
Łukasz Fabiański! Dziękujemy!
Łukasz Fabiański . Dziękuję Ci za wszystko Za grę I za pocalownie orzełka I za piękne łzy
DZIĘKUJEMY
Dziękuję @LukaszFabianski za świetną grę dla reprezentacji PolskiFlaga Polski przez te wszystkie lata
NO NIEEE FABIAŃSKI WE LOVE YOU zawsze w naszych sercach euro2016
Pan Łukasz Fabiański, dziękuję
Łukasz Fabiański. Pokorny mistrz. Dziękujemy
Dzięki Łukasz
Panie Łukaszu, jedno gromkie dziękujemy
Dziękujemy Fabiański za wszystko co dla nas zrobiłeś, za wszystkie bramki które obroniłeś, za euro 2016
Pana ŁUKASZA FABIAŃSKIEGO dobrze zapamiętamy wszyscy..
gah/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/569428-pozegnanie-legendy-cala-polska-dziekuje-fabianskiemu