Raków Częstochowa wygrał na wyjeździe z Rubinem Kazań 1:0 po dogrywce i awansował do czwartej rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Konferencji. W pierwszym meczu było 0:0. O prawo gry w fazie grupowej Raków zmierzy się z belgijskim KAA Gent.
Rubin Kazań - Raków Częstochowa 0:1 po dogr. (0:0, 0:0).
Bramka: Vladislavs Gutkovskis (111-głową).
Żółte kartki: Rubin - Michaił Kostiukow, Leon Musajew, Ilja Samosznikow, Mitsuki Saito; Raków - Mateusz Wdowiak, Andrzej Niewulis, Dominik Wydra.
Czerwona kartka: Rubin - Ilja Samosznikow (106, za drugą żółtą).
W 120+1. minucie rzutu karnego dla Rubina nie wykorzystał Sead Haksabanovic (Vladan Kovacevic obronił).
Sędzia: Tamas Bognar (Węgry).
Pierwszy mecz - 0:0; awans - Raków.
Rubin: Jurij Diupin (120+2. Nikita Miedwiediew) - Władisław Ignatjew (94. Gieorgij Zotow), Filip Uremovic, Silvije Begic, Ilja Samosznikow - Darko Jevtic (56. Leon Musajew), Oliver Abildgaard, Hwang In-beom (116. Mitsuki Saito) - Sead Haksabanovic, Michaił Kostiukow (116. Iwan Ignatjew), Chwicza Kwaracchelia (116. Sołtmurad Bakajew).
Raków: Vladan Kovacevic - Fran Tudor, Andrzej Niewulis, Zoran Arsenic - Mateusz Wdowiak (75. Wiktor Dlugosz), Marko Poletanovic (97. Dominik Wydra), Giannis Papanikolaou, Patryk Kun (116. Milan Rundic) - Marcin Cebula (97. Daniel Szelągowski), Ivi Lopez - Sebastian Musiolik (84. Vladislavs Gutkovskis).
Przed tygodniem pierwsze spotkanie tych drużyn - w Bielsku-Białej - zakończyło się bezbramkowym remisem, a na kazańskiej Ak Bars Arenie jedyny gol padł dopiero w drugiej części dogrywki - w 111 min. strzalem głową Jurija Diupina pokonał Vladislavs Gutkovskis.
W czasie doliczonym do dogrywki gospodarze mogli wyrównać, ale bramkarz Vladan Kovacevic obronił rzut karny, którego egzekutorem był Sead Haksabanovic.
Raków w stolicy Tatarstanu zagrał o wiele odważniej niż tydzień wcześniej jako gospodarz na stadionie Podbeskidzia. Już w pierwszej minucie Diupin miał kłopoty z dośrodkowaniem Patryka Kuna i z trudem przerzucił piłkę nad poprzeczką. W 4 min. z dystansu strzelał Ivi Lopez, lecz Diupin zdołał odbić piłkę na róg.
Pierwsze strzały na bramkę Rakowa oddał dopiero w 15 i 20 min. Darko Jevtic, ale pierwsze uderzenie bylo niecelne, a z drugim poradził sobie Kovacevic.
Duże kłopoty sprawiał częstochowianom Chwicza Kwaracchelia, ale jego efektowne rajdy rzadko kończyły się strzałami, a partnerzy nie potrafili wykorzystywać podań Gruzina. Do przerwy obie drużyny przeprowadziły jeszcze kilka groźnych akcji, ale brakowało im wykończenia.
Początek drugiej połowy należał do gospodarzy, ale w 47 min. Kovacevic zdołał uprzedzić Michaiła Kostiukowa, zaś po chwili obronił mocne uderzenie z dystansu Haksabanovica.
Raków mógł objąć prowadzenie w 51 min., ale Sebastian Musiolik nie sięgnął piłki po dośrodkowaniu Mateusza Wdowiaka. Jeszcze lepszą sytuację zmarnował dwie minuty później Lopez, który z 10 metrów strzelił wysoko ponad bramką.
Rubin byl bliski zdobycia gola w 83 min., gdy z rzutu wolnego z prawej strony dośrodkował Haksabanovic, a obrońcy Rakowa nie upilnowali Olivera Abildgaarda, który głową posłał piłkę onok Kovacevica, ale trafił w słupek.
W dogrywce, w 93 min., Diupin obronił strzał Gutkovskisa po szybkim kontrataku gości.
W 102 min. na polu karnym Rubina był faulowany Gutkovskis, ale sędzia Tamas Bognar nie odgwizdał „jedenastki”.
Na początku drugiej części dogrywki drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Ilja Samosznikow, który dwukrotnie faulował Długosza. W 111 min. Raków przeprowadził akcję, która przesądziła o losach dwumeczu, Giannis Papanikolaou odegrał piłkę na prawe skrzydło do Długosza, a ten zacentrował do Gutkovskisa i Łotysz głową skierował piłkę do siatki.
Gospodarze do końca walczyli o wyrównanie i w 118 min. zostali skontrowani, lecz Daniel Szelągowski nie wykorzystał okazji do zdobycia drugiego gola.
Tymczasem w 120 min. na pole karne Rakowa przedarł się Gieorgij Zotow i wyłożył piłkę Filipowi Uremovicowi - jego strzał zablokował Fran Tudor, ale strzelec potknął się o Dominika Wydrę i tym razem arbiter odgwizdał „jedenastkę”.
Trener Rubina Leonid Słucki był prawdopodobnie przekonany, że padnie z niej wyrównujący gol i o awansie rozstrzygnie seria rzutów karnych, więc z myślą o tym dokonał jeszcze zmiany bramkarza.
Karny był jednak tylko jeden - Haksabanovic strzelił mocno, ale Kovacevic wyczuł jego zamiary. Rzucił się w prawo i odbił piłkę na róg. Sędzia już nie wznowił gry i Bośniak utonął w ramionach kolegów.
Przeciwnikiem Rakowa w 4. rundzie eliminacji, 19 i 26 sierpnia, będzie belgijska drużyna KAA Gent.
Porażka Śląska Wrocław
Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe w meczu rewanżowym z Hapoelem Beer Szewa 0:4 (0:2) w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. W pierwszym spotkaniu polski zespół zwyciężył tylko 2:1 i to rywale awansowali do dalszej fazy rozgrywek.
Hapoel Beer Szewa – Śląsk Wrocław 4:0 (2:0).
Bramki: 1:0 Eugene Ansah (2), 2:0 Ramzi Safouri (7), 3:0 Eugene Ansah (55), 4:0 Itamar Szwiro (84).
Żółte kartki – Hapoel: David Keltjens; Śląsk: Krzysztof Mączyński, Szymon Lewkot, Mark Tamas.
Sędzia: Ruddy Buquet (Francja).
Pierwszy mecz: Śląsk – Hapoel 2:1. Awans: Hapoel.
Hapoel: Ariel Harusz – Eiad Abu Abaid (80. David Keltjens), Miquel Vitor, Eitan Tibi, Hatem Abd Elhamed – Davide Petrucci (80. Or Dadia), Mariano Bareiro, David Dor Micha (63. Elton Acolatse), Ramzi Safouri (41. Tomer Iosefi) – Eugene Ansah, Sagiv Jehezkel (63. Itamar Szwiro).
Śląsk: Matus Putnocky – Szymon Lewkot (60. Łukasz Bejger), Wojciech Golla, Mark Tamas – Patryk Janasik (24. Bartłomiej Pawłowski), Krzysztof Mączyński, Rafał Makowski (46. Mateusz Praszelik), Victor Garcia Marin (79. Fabian Piasecki) – Robert Pich, Petr Schwarz – Erik Exposito (79. Caye Quintana).
Wystarczyło zaledwie siedem minut, a Hapoel nie tylko odrobił straty, ale w dwumeczu wyszedł na prowadzenie.
Mocno pomogli w tym sami zawodnicy Śląska. Najpierw Szymon Lewkot tak podawał piłkę głową do Matusa Putnockiego, że przejął ją Eugene Ansah, przerzucił nad próbującym interweniować bramkarzem polskiego zespołu i trafił do pustej bramki.
Kilka chwil później stratę zaliczył Rafał Makowski i Hapoel wyprowadził szybki atak. Piłka trafiła do zupełnie osamotnionego Ramzi Safouriego, który mierzonym strzałem podwyższył prowadzenie.
Śląsk sprawiał wrażenie zupełnie rozbitego. Wrocławianie nie potrafili utrzymać się przy piłce w środkowej strefie, gdzie notowali bardzo dużo strat i rywale mieli okazje do szybkich ataków. W tym okresie doskonałą okazję na kolejnego gola miał jeszcze Safouri, ale w ostatniej chwili Patryk Janasik zdołał wybić mu piłkę.
Wrocławianie otrząsnęli się po kwadransie. Zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce i przede wszystkim zagrażać bramce gospodarzy. Bardzo aktywny był Janasik. Po jednym ze starć zawodnik wrocławian padł na murawę i od razu zaczął pokazywać, że potrzebna będzie zmiana. Uraz wyglądał bardzo źle.
W kolejnych fragmentach Śląsk miał tzw. optyczną przewagę, ale wynikało to z taktyki Hapoelu. Gospodarze cofnęli się na własną połowę, wyczekiwali, co zrobią wrocławianie i wyprowadzali kontrataki.
Szybkie ataki ekipy z Izraela sprowadzały się do posyłania długich piłek w boczne strefy boiska, gdzie powinni być wahadłowi Śląska, ale ci nie nadążali z powrotami.
Druga połowa zaczęła się od sytuacji dla gospodarzy, ale później dwie świetne okazje mieli wrocławianie. Najpierw Robert Pich, który przegrał pojedynek z Arielem Haruszem, a po chwili bramkarz Hapoelu w kapitalnym stylu obronił strzał Mateusza Praszelika.
Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak było w tym przypadku. Rywale przedarli się lewą stroną, a Victor Garcia Marin wybił piłkę pod nogi Ansaha, który skorzystał z prezentu i trafił do bramki.
Śląsk miał w kolejnych fragmentach swoje sytuacje, ale piłka „nie chciała” wpaść do siatki. Najpierw Petr Schwarz z kilkunastu metrów nie trafił w bramkę, chwilę później Czech źle trafił w piłkę, a po kilku minutach po świetnej indywidualnej akcji strzał Praszelika odbił bramkarz Hapoelu.
Polski zespół z minuty na minutę coraz bardziej się odsłaniał i został ponownie skarcony. Po kontrataku Itamar Szwiro uciekł Markowi Tomasowi i w sytuacji sam na sam z Putnockim ustalił wynik spotkania na 4:0.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/562286-rakow-w-kolejnej-rundzie-ligi-konferencji-slask-za-burta