„Bardziej zmieni się strategia niż skład” - zapowiedział trener piłkarskiej reprezentacji Polski Paulo Sousa na oficjalnej konferencji prasowej w Sewilli przed sobotnim meczem mistrzostw Europy z Hiszpanią. Porażka oznaczać będzie, że biało-czerwoni nie awansują do 1/8 finału.
Zmiany w składzie będą, ale niezbyt duże. Bardziej zmieni się nasza strategia, bo zagramy z innym typem rywala niż Słowacja
— podkreślił portugalski szkoleniowiec.
Sousa przyznał, że wszyscy w polskiej ekipie mają świadomość, iż w sobotę częściej przy piłce będą Hiszpanie, że to gospodarze będą prowadzić grę.
Ale równie dużą mamy świadomość po co tu przyjechaliśmy i jaki wynik chcemy osiągnąć. Wiemy, jak będzie wyglądać mecz, ale też wiemy, w jaki sposób możemy Hiszpanom zagrozić. Musimy wiedzieć, jak bronić, blokować, ale też kiedy i jak przejść do ataku
— zaznaczył.
Trener przypomniał, że w każdym z sześciu występów pod jego wodzą polska reprezentacja strzeliła co najmniej jedną bramkę i tę tendencję postara się utrzymać w sobotę.
Stwarzamy sytuacje, zdobywamy gole i to chcemy kontynuować. Wiemy też jednak, że Hiszpania ma możliwości oraz umiejętności kontrolowania gry i na to musimy być przygotowani
— dodał.
Zauważył, że aby móc nawiązać walkę z mistrzami Europy z 2008 i 2012 roku jego piłkarze będą musieli wykazać się dużą agresywnością.
Im bardziej będziemy agresywni w poszczególnych sektorach boiska, tym będziemy groźniejsi. Agresja, determinacja to coś, co staram się zmienić od początku pracy z reprezentacją Polski. Ale praca nad mentalnością to proces, który trwa
— zauważył Sousa.
Trener odniósł się też do postawy Roberta Lewandowskiego, który był krytykowany za występ przeciw Słowacji.
Oceniający skupiają się głównie na indywidualnych aspektach, ale trzeba zaznaczyć, że w spotkaniu ze Słowacją Robert zrobił wiele rzeczy dla drużyny. Dużo pracował w defensywie, szczególnie wtedy, gdy graliśmy w dziesiątkę, wypracował jedną sytuację Karolowi Linettemu, która mogła skończyć się golem, robił miejsce kolegom, gdyż obrońcy skupiali się na nim… Nie patrzmy tylko na to, co Robert robi z piłką, ale co może robić i robi dla zespołu bez piłki
— powiedział Portugalczyk.
Nie zabrakło pytania o gole tracone po stałych fragmentach gry.
Pracowaliśmy nad tym i zawsze mamy nadzieję, że uda się tego uniknąć. Analizy pokazują, że nasi rywale nie mają zbyt wielu okazji, by w ten sposób zdobyć gola, ale jednak to robią. Tu też trzeba wrócić do kwestii agresywności, determinacji. To jest niezbędna, by zapobiegać podobnym sytuacjom
— nadmienił.
Sousa chwalił Hiszpanów nie tylko za indywidualne umiejętności, ale i grę całej drużyn, m.in. panowanie nad przebiegiem meczu, kontrolę poszczególnych stref na boisku czy balans między formacjami.
Może my nie jesteśmy drużyną tej klasy, ale także stać nas na dobry futbol. Hiszpania jest jednym z faworytów nie tylko naszej grupy, ale i całego turnieju. Ma jednak swoje problemy, m.in. ze zdobywaniem bramek. Dlatego uważam, że możemy powalczyć o satysfakcjonujący rezultat
— podkreślił selekcjoner biało-czerwonych.
Polska w pierwszym spotkaniu ME przegrała ze Słowacją 1:2, a Hiszpania zremisowała ze Szwecją 0:0. Po piątkowym zwycięstwie ekipy „Trzech Koron” nad Słowakami 1:0 porażka biało-czerwonych w sobotę będzie oznaczać, że udział w turnieju na pewno zakończą oni na fazie grupowej.
W sobotę w polskiej drużynie zabraknie pauzującego za czerwoną kartkę Grzegorza Krychowiak. Przy ustalaniu składu nie będzie też brany kontuzjowany bramkarz Łukasz Fabiański.
„Przetrawiliśmy porażkę ze Słowacją”
Polscy piłkarze przetrawili już porażkę ze Słowacją i są przygotowani pod względem mentalnym i fizycznym do drugiego meczu w mistrzostwach Europy z Hiszpanią - uważa obrońca reprezentacji Kamil Glik. Biało-czerwoni zmierzą się z tym rywalem w sobotę w Sewilli.
Wszyscy zakładaliśmy, że meczu (ze Słowacją) nie przegramy, że przynajmniej zremisujemy. Straciliśmy bramki, jakich nie powinniśmy tracić na takim turnieju. Dzień po przegranym meczu nie był łatwy, natomiast dziś wydaje się, że jest ok. Przetrawiliśmy już porażkę. Jestem przekonany, że drużyna jest gotowa, dobrze przygotowana pod względem mentalnym, jak i fizycznym
— powiedział Glik na konferencji prasowej w Sewilli.
Obrońca włoskiego Benevento zapewnił, że sam czuje się dobrze i że nie słyszał, aby inni piłkarze reprezentacji narzekali na kłopoty zdrowotne.
Glik wspomniał o spotkaniu poza hotelem, jakie zorganizowano dla piłkarzy po meczu ze Słowakami.
Jesteśmy już kilka tygodni razem. Trener dał nam możliwość wyjścia na kolację, obejrzeliśmy wspólnie mecz Włochów i wróciliśmy do hotelu. Mogliśmy porozmawiać o tym nieszczęsnym meczu ze Słowacją, co nie funkcjonowało, i żeby się przygotować do jutrzejszego meczu.
Glik ocenił, że w meczu Hiszpania - Szwecja (0:0) piłkarze Trzech Koron mieli sporo szczęścia.
Szczęście jest potrzebne, ale skupiłbym się przede wszystkim na nas i chciałbym, żebyśmy zagrali wielkie spotkanie, żebyśmy bardzo dobrze bronili, bo to będzie kluczem, żeby zdobyć jeden punkt i zagrać potem mecz o wszystko ze Szwecją.
Był pytany także o stałe fragmenty gry, które ostatnio są piętą achillesową reprezentacji. Właśnie po rzucie rożnym biało-czerwoni stracili decydującą bramkę w meczu ze Słowacją.
Zgodzę się, że jest to problem naszej drużyny. Rozmawialiśmy o tym przed i po meczu z Islandią. Nie do końca o to zadbaliśmy. Miejmy nadzieję, że jutro tych stałych fragmentów będzie mniej
— odpowiedział.
Glik wspominał również swoje mecze z Hiszpanią, gdy w młodzieżówce stał na bramce i gdy wiele lat później w towarzyskim spotkaniu Polacy przegrali 0:6.
Byłem wtedy bardzo młodym człowiekiem. Wiele rzeczy się zmieniło. Chciałbym, żeby jutrzejszy mecz dał nam tlen do tego, żebyśmy ten trzeci mecz ze Szwecją zagrali o wyjście z grupy. Tego sobie i nam wszystkim życzę.
Glik ucieszył się z zakończenia fali upałów w Hiszpanii i że w sobotę w porze spotkania z Hiszpanią temperatura powinna wynosić 23-24 stopnie.
Trafiliśmy na fajne okienko pogodowe, jest optymalnie do gry
— podsumował.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/555417-sousa-na-hiszpanie-bardziej-zmieni-sie-strategia-niz-sklad