Piłkarz reprezentacji Polski Grzegorz Krychowiak zapewnił, że wszystko idzie w odpowiednim kierunku w przygotowaniach do mistrzostw Europy. „Będziemy się bić i zrobimy wszystko, żeby Polacy byli z nas dumni. Jestem zadowolony ze swojej dyspozycji fizycznej” – dodał.
Krychowiak wziął udział w czwartkowej konferencji prasowej w Opalenicy, gdzie trwa zgrupowanie reprezentacji przygotowującej się do mistrzostw Europy.
Wszystko idzie w odpowiednim kierunku. Myślę, że będziemy odpowiednio przygotowani. Będziemy się bić i zrobimy wszystko, żeby wszyscy Polacy byli z nas dumni. Każdy z nas będzie chciał zaprezentować się jak najlepiej, żeby osiągnąć sukces. Byliśmy ostatnio na dwóch dużych imprezach we Francji i Rosji. Pierwsza się udała, druga mniej. Nie ukrywam, że będziemy chcieli wszystko zrobić, żeby nam się udało, bo zdajemy sobie sprawę, jaka potem może być atmosfera
— mówił piłkarz Lokomotiwu Moskwa.
Jego zdaniem niezwykle ważne może okazać się pierwsze spotkanie na Euro ze Słowacją, które rozegrane zostanie 14 czerwca w Sankt Petersburgu.
Jeżeli zdobędziemy trzy punkty w tym meczu, wyjdziemy z podniesioną głową na kolejny. I nieważne, z kim nam przyjdzie grać, czy to będzie mistrz świata (Niemcy - PAP), jak to miało miejsce we Francji, czy to będzie Hiszpania, jeden z faworytów do zwycięstwa
— podkreślił.
Stadion w Sankt Petersburgu akurat nie kojarzy mu się jednak najlepiej.
Fantastyczny stadion, grałem na nim niedawno i… przyjęliśmy „szóstkę” (na początku maja Lokomotiw w lidze przegrał z Zenitem 1:6). Mam więc nienajlepsze wspomnienia
— przyznał.
Już we wtorek Krychowiak będzie mógł spotkać się ze swoimi kolegami z ligi rosyjskiej, bowiem biało-czerwoni we Wrocławiu zmierzą się w towarzyskim meczu z reprezentacją „Sbornej”. Według niego, to dobry sparingpartner przed turniejem.
Rosja to przede wszystkim fantastyczny napastnik, który strzela mnóstwo bramek (Artiom Dziuba - PAP). Poza tym to wymagający przeciwnik, a większość zawodników gra w lidze rosyjskiej. To będzie odpowiedni sprawdzian przed mistrzostwami
— ocenił.
Podczas Euro 2016 Polska dotarła do ćwierćfinału, przegrywając po rzutach karnych z Portugalią. Zdaniem Krychowiaka, obecna reprezentacja jest teraz bardziej doświadczonym zespołem, a kluczem do sukcesu może okazać się gra w defensywie.
Wydaje mi się, że mamy lepszych piłkarzy, bardziej doświadczonych, którzy grali na dwóch ostatnich trudnych imprezach. Ale to nie gwarantuje, że będziemy mieli lepszy zespół. Jak porównamy nasze indywidualności z Hiszpanami, to nie mamy żadnych szans. Kluczem do sukcesu będzie stworzenie odpowiedniego kolektywu, tak, żeby jeden za drugiego walczył, biegał. I odpowiednio grał w obronie, bo to może zagwarantować sukces na tej imprezie. Patrząc na ostatnie zgrupowanie i na to, ile straciliśmy bramek w ostatnich meczach, mamy nad czym pracować
— podkreślił.
Problemy z przylotem
Krychowiak jako ostatni dotarł na rozpoczęte w poniedziałek zgrupowanie. Podróżował z Egiptu, a w Opalenicy zameldował się dopiero we wtorek wieczorem.
Podróż była bardzo trudna, anulowano mi pierwszy samolot, później spóźniłem się na drugi. Długo to wszystko trwało, ale najważniejsze, że dotarłem. To ogromna przyjemność spotkać się z zawodnikami, przyjaciółmi w reprezentacji
— przyznał.
Piłkarz nie mógł do końca obejrzeć środowego finałowego meczu Ligi Europy, w którym po niezwykle długiej serii rzutów karnych Villareal pokonał Manchester United 11-10 (w regulaminowym czasie był remis 1:1). Trenerem Hiszpanów jest Unai Emery, z którym reprezentant Polski pracował w Sevilli. Szkoleniowiec po raz czwarty wygrał Ligę Europy.
Cieszę się i gratuluję trenerowi, to niezwykłe osiągnięcie. Po tym, co on wyczynia, te rozgrywki powinny się nazywać Emery Liga Europy. Niestety, nie obejrzałem meczu do końca, po pierwszej połowie musiałem się położyć. Dopiero dziś rano się dowiedziałem o wyniku i obejrzałem te karne. No szkoda, że nie mogłem tego zobaczyć na żywo, ale wówczas to już w ogóle bym nie zasnął
— skomentował.
W czwartek wieczorem kadrowicze wraz z rodzinami obejrzą komedią romantyczno-piłkarską „Druga połowa”. Oprócz plejady znanych aktorów, wystąpił w niej też Krychowiak. Jak sam przyznał, było to dla niego bardzo ciekawe przeżycie.
Towarzyszyła mi duża presja, musiałem nauczyć się tekstu i długo przygotowywałem się do tej roli, która ostatecznie trwała półtorej minuty. Kiedy przyjechałem do salonu +Balamonte+ (tam była kręcona jedna ze scen - PAP) zobaczyć, jak to wszystko wygląda, było tam z 40 osób. Kręciliśmy scenę cztery-pięć godzin, a potem zobaczyłem tak naprawdę epizod… Sprawiło mi to jednak ogromną przyjemność i czułem podekscytowanie. To było superfajne, ale nie ukrywam, że podczas pokazu usiądę sobie gdzieś z tyłu
— stwierdził.
Zgrupowanie w Opalenicy potrwa do 8 czerwca. W jego trakcie piłkarze zagrają dwa towarzyskie spotkania, oprócz Rosji, 8 czerwca w Poznaniu zmierzą się z Islandią.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/552602-krychowiak-zapowiada-walke-bedziemy-sie-bic