14 lat czekali kibice Atletico na zwycięstwo swojej drużyny w derbach stolicy. Na dodatek udało się to na stadionie przeciwnika
Pierwszy kwadrans meczu nie zapowiadał historycznego zwycięstwa „Los Colchoneros” . Już w 14. minucie do bramki Atletico piłkę posłał główką Cristioano Ronaldo. "Królewscy" zamiast kontunuowac pressing, wycofali się, co 20 min później wykorzystał Brazylijczyk Diego Costa. Do przerwy - remis.
Po wyjściu z szatni Real odzyskał inicjatywę i przez długi czas nie opuszczał połowy przeciwnika; najpierw Ronaldo, a potem Benzemie tylko słupek przeszkodził podwyższyć wynik. Niewykorzystanych akcji było więcej, a wściekły Jose Mourinho za dyskusje z arbitrami został odesłany do szatni.
Mimo starań Atletico pod koniec meczu i kilku prawie zakończonych sukcesem wrzutek na pole karne w regulaminowym czasie wynik już się nie zmienił.
Dopiero w dogrywce, w 98. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Koke do piłki wyskoczył Miranda, a bramkarz Realu, Diego Lopez, musiał skapitulować. Zaraz potem 100-procentowej akcji na wyrównanie nie wykorzystał Gonzalo Higuain.
Reszta meczu przypominała bardziej przepychanki kibiców niż sportową rywalizację. Najpierw w 114. minucie za kopnięcie zawodnika z przewrotki w twarz, czerwony kartonik dostał Ronaldo (na powtórce widać, że pokrzywdzony trochę nadreagował i symulował).
Niedługo po tym na linii bocznej doszło do szarpaniny z udziałem zawodników i sędziów.
W 124. minucie Gabi brutalnie sfaulował Di Marię, za co natychmiast został odesłany z boiska.
Real Madryt przegrał na własnej murawie z Atlectico 1:2 i to zawodnicy tej ostatniej drużyny unieśli w euforii Puchar Króla ponad głowy.
Paweł Korsun
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/55197-real-madryt-atletico-12
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.