Zakończył się jeden z najbardziej absurdalnych seriali w piłce nożnej. Zakończył się szczęśliwie dla najlepszego zawodnika na świecie, kapitana reprezentacji Polski Roberta Lewandowskiego. Od dzisiaj to także rekordzista niemieckiej Bundesligi. Strzelił w sezonie 41 bramek, pobijając rekord sprzed 49 lat.
Jak już mam rekord pobijać, to chcę go pobić, a nie wyrównywać. Ale teraz skupiam się przede wszystkim na treningu
— powiedział Lewandowski w wywiadzie dla Canal plus, gdy zapytano go o osiągnięcie Gerda Muellera. Zresztą nie raz w ostatnich dniach. Presja była niesamowita, wyszła niestety poza kategorie sportowe.
CZYTAJ TAKŻE: Wszyscy na Lewandowskiego? Trener Augsburga zapowiada przed meczem z Bayernem: „Musimy chronić rekord Gerda Muellera”
Mówimy o zawodowym sportowcu, którzy swoje życie podporządkował piłce nożnej. Sugerowanie komuś takiemu, że mógłby odpuścić, nie strzelić, może nawet wykonać unik i nie wyjść na ten mecz to obrażanie jego ambicji. Tak, niestety, było. Byli niemieccy piłkarze, eksperci i politycy drżeli o rekord Muellera.
Dopóki mogę grać w piłkę, to chcę z tego wyciągać jak najwięcej
— mówił Lewandowski jeszcze przed meczem we wspomnianym wywiadzie. Niczego nie obiecywał, w meczu próbował wiele razy, udało się w ostatniej minucie meczu.
CZYTAJ TAKŻE: Zrobił to! Robert Lewandowski pobił rekord Gerda Muellera! Kapitan reprezentacji Polski z 41. golem w Bundeslidze!
Ta sytuacja mówi sporo o samych Niemcach. Nie ma nic złego w narodowej dumie, sam do niej zachęcam, albo chronieniu dobrego imienia i wizerunku osób, które uważamy na narodowe symbole. Gerd Mueller kimś takim dla Niemców jest, bez dwóch zdań. Ale piłka nożna to sport, a sport nie może mieć takich limitów, jak te, które Lewandowskiemu próbowano narzucić. Jak bardzo źle, opacznie rozumieją to Niemcy, skoro trudno im znieść świadomość, że to nie ich rodak będzie rekordzistą rodzimej ligi. I to z rekordem, który prawdopodobnie przetrwa bardzo długo.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/551955-lewandowski-gral-o-cos-wiecej-niz-tylko-rekord-bramek