Manchester City awansował do finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. We wtorek lider angielskiej ekstraklasy pokonał u siebie Paris Saint-Germain w drugim meczu półfinałowym 2:0. W ubiegłym tygodniu w Paryżu zwyciężył 2:1.
O ile w minioną środę PSG miało zdecydowaną przewagę przez ok. 60 minut, a o wygranej „The Citizens” zdecydowały dwa nieco przypadkowe gole, to po wtorkowym spotkaniu w Manchesterze nie ma już żadnych wątpliwości, która z drużyn była lepsza w półfinale.
Osłabione PSG i dominacja „Obywateli”
W wyjściowym składzie PSG zabrakło jednej z największych gwiazd zespołu - Kyliana Mbappe. Napastnik reprezentacji Francji jest lekko kontuzjowany. Znalazł się na ławce rezerwowych, ale na placu gry się nie pojawił.
Jego nieobecność znacznie ograniczyła możliwości ofensywne podopiecznych Argentyńczyka Mauricio Pochettino. Zastępujący Mbappe rodak trenera Mauro Icardi był niewidoczny, a największe zagrożenie pod bramką gospodarzy stworzył po kwadransie gry brazylijski obrońca Marquinhos - zdobywca gola dla PSG w pierwszym meczu chciał pokonać swojego rodaka Edersona głową, ale po jego uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki.
Gospodarze grali natomiast spokojnie i z dużą dyscypliną taktyczną. Dwa szybkie ataki - w 11. i 63. minucie - wykończył Algierczyk Riyad Mahrez, który trafił do siatki także w pierwszym spotkaniu.
To zupełnie podłamało piłkarzy PSG, a w 69. minucie upust frustracji dał Argentyńczyk Angel Di Maria, który celowo nadepnął na nogę rywala, gdy podnosił piłkę poza boiskiem, za co sędzia usunął go z placu gry. W środę paryżanie też kończyli mecz w dziesiątkę, bo czerwoną kartkę zobaczył Senegalczyk Idrissa Gueye.
Wynik mógł być jeszcze korzystniejszy dla City, jednak po jednym strzale Phila Fodena piłka odbiła się od słupka, przy innym dobrze spisał się kostarykański bramkarz gości Keylor Navas.
Manchester City zagra w finale Champions League po raz pierwszy w historii. W dorobku klubu jest tylko jedno europejskie trofeum - nieistniejący już Puchar Zdobywców Pucharów, który „The Citizens” wywalczyli w 1970 roku. W finale wygrali wówczas z Górnikiem Zabrze.
Z kolei trener gospodarzy Josep Guardiola w finale LM znalazł się po raz trzeci. Wcześniej dokonał tego dwukrotnie z Barceloną, w 2009 i 2011 roku. Na powtórzenie tego sukcesu czekał dekadę. Nie udało mu się to ani w Bayernie Monachium, ani w pierwszych czterech latach pracy w City.
Klub z Manchesteru pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w tej edycji Champions League. Bilans angielskiego zespołu to 11 zwycięstw i remis, a w ostatnich 30 spotkaniach w tych rozgrywkach „The Citizens” przegrali tylko dwukrotnie.
Przerwana została natomiast passa zwycięstw PSG na wyjazdach - licznik zatrzymał się na 10 meczach, uwzględniając wszystkie rozgrywki.
W drugim półfinale rywalizują Chelsea Londyn i Real Madryt. W ubiegłym tygodniu w stolicy Hiszpanii padł remis 1:1, a rewanż odbędzie się w środę. Finał zaplanowano na 29 maja w Stambule.
Podsumowanie
Manchester City - Paris Saint-Germain 2:0 (1:0).
Bramki: Riyad Mahrez dwie (11, 63).
Czerwona kartka: Angel Di Maria (PSG, 69).
Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia). Mecz bez udziału publiczności.
Pierwszy mecz - 2:1; awans - Manchester City.
Manchester City: Ederson - Kyle Walker, John Stones, Ruben Dias, Ołeksandr Zinczenko - Bernardo Silva (82. Raheem Sterling), Fernandinho, Ilkay Guendogan - Riyad Mahrez, Kevin De Bruyne (82. Gabriel Jesus), Phil Foden (85. Sergio Aguero).
Paris Saint-Germain: Keylor Navas - Alessandro Florenzi (75. Colin Dagba), Marquinhos, Presnel Kimpembe, Abdou Diallo (83. Mitchel Bakker) - Ander Herrera (62. Julian Draxler), Marco Verratti, Leandro Paredes (75. Danilo) - Angel Di Maria, Mauro Icardi (62. Moise Kean), Neymar.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/549656-manchester-city-w-finale-ligi-mistrzow-psg-za-burta