Piłkarze Realu Madryt pokonali Barcelonę 2:1 w 245. odsłonie piłkarskiego El Clasico. „Królewscy” wyprzedzili rywali w tabeli hiszpańskiej ekstraklasy i zrównali się punktami z prowadzącym w tabeli stołecznym Atletico, które w 30. kolejce zagra w niedzielę.
Gospodarze przystąpili do klasyka bez trzech filarów defensywy - Sergio Ramos leczy kontuzję, Francuz Raphael Varane pozostaje w izolacji po pozytywnym wyniku testu na koronawirusa, a w pełni sił nie jest także Dani Carvajal, którego na prawej stronie obrony zastąpił Lucas Vazquez.
Z kolei trener „Barcy” Ronald Koeman zdecydował się zostawić w rezerwie Gerarda Pique, który po urazie wrócił już do zajęć w drużynie, ale nie był jeszcze gotowy na 90 minut walki. Na ławce rozpoczął też mecz Antoine Griezmanna. Francuzowi urodziło się trzecie dziecko, podobnie jak dwa poprzednie przyszło na świat… 8 kwietnia.
„Królewscy” - rozgrywający w trakcie pandemii spotkania w roli gospodarza na stadionie Alfredo Di Stefano w ośrodku treningowym Valdebebas - objęli prowadzenie w 14. minucie. Po rajdzie Urugwajczyka Federico Valverde i dośrodkowaniu Lucasa Vazqueza sprytnym strzałem piętą piłkę do siatki rywali skierował Karim Benzema. To jego 19. ligowe trafienie w tym sezonie.
Po kolejnych 14 minutach było już 2:0. Z rzutu wolnego uderzył Niemiec Toni Kroos, piłka zmieniła nieco kierunek lotu po odbiciu się od pleców Sergino Desta i mimo interwencji Jordiego Alby zatrzymała się dopiero w siatce.
Barcelona groźniej zaatakowała tuż przed przerwą. Najpierw stołecznych od straty gola uratował słupek, a po chwili Thibaut Courtois obronił groźny strzał Lionela Messiego. Argentyńczyk po raz 45. wystąpił w Klasyku, czym zrównał się z Sergio Ramosem.
Goście dopięli swego kwadrans po przerwie. Po akcji lewą stroną Alby piłkę przepuścił wprowadzony od początku drugiej połowy - toczonej przy opadach rzęsistego deszczu - Griezmann, a z bliska honorowego gola zdobył młodzieżowy reprezentant Hiszpanii Oscar Mingueza.
Mimo kilku spięć podbramkowych w kolejnych minutach rezultat już się zmienił, choć w praktycznie ostatniej akcji rezerwowy Ilaix Moriba trafił w poprzeczkę.
Real po raz pierwszy od sezonu 2007/08 wygrał oba Gran Derbi, bo w październiku na Camp Nou zwyciężył 3:1. Łącznie z 2:0 z marca 2020 to trzeci ligowy sukces z rzędu, co poprzednio zdarzyło się 43 lata temu.
Barcelona była niepokonana w La Liga od 5 grudnia, kiedy uległa beniaminkowi z Kadyksu 1:2. Kolejnych 19 spotkań - do soboty - to 16 zwycięstw i trzy remisy.
Real po 30 kolejkach ma 66 punktów, tyle samo co Atletico, które w niedzielę w Sewilli zmierzy się z szóstym w tabeli Betisem. „Duma Katalonii” z 65 jest trzecia, co zapowiada frapującą walkę do końca sezonu o tytuł mistrza kraju.
Było to 245. El Clasico w historii, które przyniosło 98 wygraną Realu. 52 potyczki zakończyły się remisem, a 95-krotnie górą była Barcelona. Bilans bramek: 409-398 na korzyść „Królewskich”.
W lidze obie ekipy zmierzyły się po raz 182. Real odniósł 75. zwycięstwo, 35 meczów zakończyło się remisem, a 72-krotnie z wygranych cieszyła się „Barca”. Gole: 293-290 na korzyść drużyny ze stolicy Hiszpanii.
Prasa po wygranej „Królewskich”
Transmitujące wieczorny mecz “Radio Marca” odnotowało, że sobotni pojedynek mógł się podobać, a wynik spotkania do jego ostatnich minut nie był przesądzony.
Stołeczne radio zaznaczyło, że sukces “Królewskich” polegał przede wszystkim na rozegraniu “wyśmienitej pierwszej połowy”, po której gospodarze prowadzili dwiema bramkami.
Rozgłośnia “Cadena Ser” wskazuje, że starciu hiszpańskich gigantów towarzyszyła duża dramaturgia do ostatniego gwizdka sędziego. Stacja odnotowała, że osłabiony wyrzuconym z boiska za dwie żółte kartki Casemiro stołeczna drużyna szczęśliwie “dowiozła” zwycięstwo do końca. Sukces Realu nazywa “bardzo ważnym, choć wymęczonym”.
Dziennik “As” tymczasem zauważa, że pomimo słabszej drugiej połowy w wykonaniu Realu piłkarze ze stolicy dzielnie walczyli do końca. Przypomina, że już w doliczonym czasie gry podopieczni Zindedine’a Zidane’a mogli zdobyć trzeciego gola.
Hiszpańscy komentatorzy zgodnie wskazują na skuteczną mobilizację w szeregach Realu Madryt po osłabieniu jego ekipy kontuzją Sergio Ramosa. Wskazują, że brak kapitana “Królewskich” był widoczny w wieczornym starciu na stadionie im. Alfredo Di Stefano.
Z kolei według wydawanego w Barcelonie “Sportu” w sobotni wieczór zabrakło nie tylko Ramosa, ale również pojedynków z Lionelem Messim, które w ostatnich latach “nadawały kolorytu” klasykom. Gazeta przypomniała też, że klasyk po raz pierwszy w historii rozgrywany był na stadionie Realu w madryckiej dzielnicy Valdebebas.
Inną nowością w stosunku do poprzednich pojedynków “El Clasico” jaką odnotował dziennik “Sport” była bramka zdobyta przez Karima Benzemę. Gazeta przypomina, że był to pierwszy gol, jaki madrycki napastnik zdobył w dziesięciu ostatnich pojedynkach Realu z FC Barcelona.
Katalońska gazeta uważa, że FC Barcelona zasłużyła w sobotni wieczór na remis. Przyznała, że Ronald Koeman ma prawo “czuć się niezadowolony z postawy swoich podopiecznych”, gdyż “było ich stać na więcej”.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/546574-krolewscy-pokonali-barcelone-w-el-clasico