Pierwsze udane zimowe wejście na K2 wciąż budzi poważne emocje. Na łamach mediów doszło do konfliktu między nepalskimi Szerpami a polska himalaistką.
Nepalscy wspinacze zdobyli szczyt K2 16 stycznia, stając się pierwszą w historii grupą ludzi, którzy zrobili to o tej porze roku. Tej samej zimy szczyt próbowała zdobyć Polka, Magdalena Gorzkowska. Wywiadzie dla Polsatu Sport powiedziała o ataku Nepalczyków na szczyt:
Powiedzieli, że jeśli ktokolwiek inny pójdzie za nimi, odcinają liny, bo chcą mieć ten szczyt dla siebie. Zaplanowali to wszystko, oni naprawdę nie chcieli, by inni ludzie tam byli. Ale myśmy i tak nie byli w stanie za nimi podążać. Wzięli na siebie ogromne ryzyko. Byli bardzo wysoko w bardzo trudnych warunkach, w wichurze
Te słowa zdenerwowały Szerpów. Jeden z nich, Mingma Gyalje Sherpa skomentował je na łamach Onetu.
Magdalena wspomniała o nepalskich Szerpach, więc jej słowa są obraźliwe dla mojego kraju, Nepalu i dla społeczności Szerpów. Żaden z członków mojego zespołu jej nie zna. Byliśmy ze sobą każdego dnia i pytałem ludzi, czy ktoś powiedział coś takiego Gorzkowskiej. Usłyszałem, że nikt nie wypowiedział takich słów. Większość nawet jej nie widziała. A potem zaczęła mówić, że było to na żarty. Teraz próbuje „grać” wspinaczami, którzy stracili życie, by zwrócić na siebie uwagę. To przykre
– powiedział.
Wiedzieliśmy, że nikt za nami nie pójdzie, ponieważ nie dzieliliśmy się swoimi planami. Zagraniczni wspinacze nie byli zaaklimatyzowani, liny powyżej obozu trzeciego nie były założone. Nie mówiliśmy więc o żadnym odcinaniu lin i nawet nie myśleliśmy w ten sposób. Wydaje mi się, że Gorzkowska jest za młoda i niedojrzała. Pewnie myślała, że skoro udziela wywiadu po polsku, może mówić, co chce. Może, jak wspomniałem, chciała przyciągnąć uwagę, by zyskać dalsze wsparcie sponsorów? Ludzie szukają różnych wymówek, gdy coś im się nie udaje
– dodał.
Gorzkowska przekonuje jednak, że słowa nt. lin padły, ale w żartobliwej formie.
Moje słowa może potwierdzić niejeden Szerpa. Mam nagrane rozmowy z nimi. Kontaktowałam się we wtorek z Nepalem, by wyjaśnić sytuację. No cóż… wiem, co powiedziałam. Wiem też, co mówią ludzie, że słyszeli. Autorem wypowiedzi [o linach] jest Nims (Nirmal Purja, przyp. red.), więc słowa nie padły z ust Szerpów. Kontaktowałam się z Szerpami, którzy byli pod K2. Chciałam się dowiedzieć, czy zgadzają z tym, co powiedziałam. Odparli, że absolutnie tak. Jeśli chodzi o Mingmę, rozmawiałam z nim na Instagramie i napisałam mu obszerne wyjaśnienia
– stwierdziła.
Zrobiła się niepotrzebna burza medialna. Prawdopodobnie słowa o linach były po prostu żartem, cóż mogę więcej powiedzieć? Media kochają takie tematy, kontekst wypowiedzi został wypaczony. Wielu z nas mówiło różne rzeczy na tej wyprawie. Niejednokrotnie były to niepoważne zdania, mimo że dotyczyły poważnych tematów. Oczywiście nikt na wyprawie nie odciąłby żadnych lin
– dodała.
Ukrywanie zamiarów
W sprawie pojawiła się też inna kwestia. Nepalczycy mieli nie poinformować innych wspinaczy o planach ataku na szczyt. W obozie II mieli spotkać himalaistów z Islandii i Pakistanu.
W obozie II Nepalczycy powiedzieli im, że oni sami nie zamierzają iść na szczyt, a tylko zabezpieczyć linami drogę jak najdalej, powyżej obozu IV, i wrócić
– mówił „Wyborczej” Rao Ahmad, menedżer pakistańskiego wspinacza Aliego Sandpary.
mly/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/540737-szerpowie-odpowiadaja-polce-obrazila-nasz-narod