Piłkarze Barcelony odnieśli siódme ligowe zwycięstwo z rzędu. Dzięki wygranej z Alaves 5:1 awansowali do pozycję wicelidera. Zdecydowanie prowadzi wciąż Atletico Madryt.
„Barca” ostatni raz punkty w hiszpańskiej ekstraklasie straciła 29 grudnia, remisując na Camp Nou z Eibar 1:1. Później w La Liga kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. W sobotni wieczór z Alaves goście odpierali ataki zespołu trenera Ronalda Koemana przez niespełna pół godziny gry, kiedy do siatki trafił młody portugalski napastnik Trincao.
Tuż przed przerwą gola zdobył Lionel Messi. Argentyńczyk mógł wpisać się do statystyk nieco wcześniej, ale po analizie VAR arbiter nie uznał gola z 36. minuty.
Niespełna kwadrans po przerwie moment dekoncentracji gospodarzy kosztował ich stratę bramkę, ale końcówka znowu należała do nich. Na listę strzelców wpisali się ponownie Trincao i Messi, który uzyskał 15. gola w sezonie, oraz brazylijski obrońca Junior Firpo i skończyło się 5:1.
„Dostrojona Barcelona i Messi ostrzegają PSG” - napisał dziennik „AS”, nawiązując do czekającej te ekipy wtorkowej potyczki w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Barcelona dogoniła Real
Barcelona dogoniła i lepszym bilansem bramek wyprzedziła broniący tytułu Real, ale strata obu drużyn do lidera jest wyraźna.
A piłkarze Atletico Madryt tempa nie zwalniają i w sobotę pokonali na wyjeździe Granadę 2:1. To 17. zwycięstwo w 21. w sezonie ligowym występie drużyny trenera Diego Simeone, która nad duetem żelaznych faworytów ma osiem punktów przewagi i mecz zaległy.
Stołeczny zespół kroczy od wygranej do wygranej, choć musi radzić sobie bez kilku zawodników, którzy są zakażeni koronawirusem i przebywają na kwarantannie, m.in. Francuzów Thomasa Lemara i Moussy Dembele, Meksykanina Hectora Herrery czy Portugalczyka Joao Felixa.
Wszystkie bramki padły w drugiej połowie w ciągu 11 minut. Jako pierwsi gola zdobyli goście. W 63. minucie trafił Marcos Llorente. To jego siódma bramka w sezonie, czym śrubuje osobisty rekord. Trzy minuty później do wyrównania doprowadził Wenezuelczyk Yangel Herrera, a wynik ustalił w 74. minucie Argentyńczyk Angel Correa.
Dziś wrócili Yannick Carrasco i Mario Hermoso. Mieli koronawirusa i 14 dni spędzili w izolacji. Ja wiem, co to znaczy, bo też to przeszedłem. Wykonali świetną robotą. W zespole jest wielki duch, gramy z entuzjazmem, którym się wzajemnie zarażamy. Kłopoty nas hartują, a nie załamują
— przekonywał Simeone.
Lider potrafi cierpieć, pokonuje kłopoty i wygrywa gdzie chce oraz jak chce
— napisała „Marca” po końcowym gwizdku w Granadzie.
W tym momencie Atletico, które jedynej porażki w La Liga doznało w połowie grudnia w derbach stolicy z Realem, ma osiem punktów przewagi nad „Królewskimi” i Barceloną, a rozegrało mecz mniej niż one. Obrońcy tytułu w niedzielę podejmą Valencię.
Dziewięć punktów do lidera traci czwarta Sevilla, która pokonała zamykającą tabelę Huescę 1:0 po bramce w drugiej połowie reprezentanta Maroka Munira El Haddadiego. To piąta z rzędu ligowa wygrana ekipy ze stolicy Andaluzji, która cztery kolejne dodała w między czasie w Pucharze Króla Hiszpanii i jest o krok od awansu do finału.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/539115-barcelona-wygrala-51-i-dogonila-real-madryt