Jak zawsze początek roku upływa wszystkim fanom terenowych rajdów pod znakiem Dakaru i obserwowania zmagań najlepszych zawodników świata w najbardziej wymagającym wyścigu, jaki wymyślił człowiek. Zwycięstwo w Rajdzie Dakar dla każdego ze startujących to nieśmiertelność, marzenie, po którego spełnieniu można swoją karierę oceniać tylko pozytywnie. W 2021 r. po raz kolejny silną reprezentację wystawia ORLEN Team, a jego zawodnicy starają się o wyśrubowanie swoich życiowych rekordów.
Po raz drugi z rzędu rajdowcy mierzą się na trasach wytyczonych w Arabii Saudyjskiej. Przez 30 lat rajd był organizowany w Afryce, później na dekadę przeniósł się do Ameryki Południowej, aby od roku zagościć na Bliskim Wschodzie. W Afryce nie można było zapewnić uczestnikom odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, z kolei w Ameryce Łacińskiej poszczególne państwa miały kłopot z ustaleniem między sobą warunków współpracy. Tym samym padło na królestwo szejków, którzy nie szczędzą petrodolarów na organizację wydarzenia o odpowiedniej oprawie i rozmachu. Co ciekawe, planowano rozszerzenie trasy Dakaru o inne państwa, Egipt i Jordanię, ale na przeszkodzie stanęła pandemia i związane z nią obostrzenia w podróżach międzynarodowych. Oczywiście cały sezon 2020 stał pod znakiem problemów związanych z COVID-19, więc to, że rajd się odbywa, jest powodem do zadowolenia. Na starcie zameldowało się ponad 300 pojazdów. Po trudnym roku nie każdego, kto chciał wystartować w Dakarze, było na to stać. Nie jest tajemnicą, że impreza nie należy do najtańszych, i żeby poważnie o niej myśleć, trzeba mieć w kieszeni co najmniej kilkadziesiąt tysięcy euro w przypadku motocykla oraz kilkaset w przypadku samochodu.
Żeby urozmaicić zawodnikom zadanie, trasa rajdu niemal w żadnym momencie nie pokrywa się z zeszłoroczną drogą. Start i finisz wyścigu odbywają się w Dżuddzie, 3,5-milionowej aglomeracji położonej nad Morzem Czerwonym, znanej przede wszystkim z budowy Jeddah Tower, czyli pierwszego wieżowca na świecie o wysokości przekraczającej kilometr. Przez 12 etapów trwających od 3 do 15 stycznia kierowcy okrążają niemal całą Arabię, poruszając się zarówno po pustynnych piaskach, jak i przy morskim wybrzeżu. Wedle organizatorów tegoroczna trasa jest znacznie wolniejsza, ale bardziej zróżnicowana i wymagająca większych umiejętności technicznych. Żeby utrudnić rajdowcom życie, otrzymują oni roadbooki zaledwie 10 minut przed rozpoczęciem każdego etapu, a na najdłuższych odcinkach obowiązuje zakaz wymiany opon w samochodach. Na najniebezpieczniejszych fragmentach istnieją strefy ograniczonej prędkości i dodatkowe sygnały dźwiękowe. To nie przypadek – Dakar zawsze owiany był sławą rajdu śmiertelnie niebezpiecznego, co znalazło potwierdzenie w ubiegłorocznych tragicznych wypadkach motocyklistów Paula Goncalvesa i Edwina Stravera. Tym razem organizatorzy liczą na to, że kibice nie będą musieli obserwować podobnych scen i skupią się jedynie na emocjach czysto sportowych. Jak zwykle w Dakarze samo przejechanie liczącej 7,5 tys. km trasy będzie wielkim osiągnięciem. Jednak cele reprezentantów ORLEN Team są znacznie bardziej ambitne.
Kto znajduje się wśród faworytów do zajęcia najwyższych pozycji? W klasie samochodów niezmiennie są to załogi Hiszpana Carlosa Sainza, Katarczyka Nassera Al-Attiyaha i Francuza Stéphane’a Peterhansela, którzy przed rokiem obsadzili w tej właśnie kolejności całe podium. W ostatniej dekadzie trzech wymienionych potentatów tylko raz oddało triumf innemu zawodnikowi (był to Nani Roma w 2014 r.), a panowie mają łącznie 13 samochodowych triumfów w Dakarze. Przy czym Peterhansel to kompletny rekordzista – na cztery kółka przesiadł się z motocykla, na którym wcześniej sześć razy był najszybszy, i nie bez powodu nosi dumny przydomek „Mr Dakar”. Monopol trzech mistrzów postarają się przełamać przede wszystkim Sebastien Loeb i Cyril Despres z Francji, Giniel de Villiers z RPA, reprezentant Arabii Saudyjskiej Yazeed Al-Rajhi, pochodzący z Argentyny Orlando Terranova czy wspomniany Nani Roma z Hiszpanii. Wśród liczących się graczy nie może zabraknąć przedstawicieli ORLEN Team. Mowa rzecz jasna o Kubie Przygońskim w parze z Timem Gottschalkiem, którzy w edycji 2020 mieli ogromnego pecha i przez awarię na pierwszym etapie nie liczyli się w walce o zwycięstwo, oraz o Martinie Prokopie pilotowanym przez Viktora Chytkę, którzy w poprzednim rajdzie otarli się o pierwszą dziesiątkę. Zarówno Polak, jak i Czech zajmowali już miejsca w najbliższym sąsiedztwie podium, więc obaj mierzą w tym roku w najwyższe lokaty. Prokop to realista: „Wraz z Viktorem cieszymy się na myśl, że zaraz znów rozpoczniemy rywalizację na Dakarze. Jesteśmy bardzo zmotywowani do jazdy, bo przez ostatni rok nie mieliśmy zbyt wielu okazji do ścigania się. Teraz dopiero pokażemy, na co nas stać. Celujemy w pierwszą dziesiątkę i zrobimy wszystko, by zakończyć w niej nachodzące zmagania”. Z kolei Przygoński ostrzy sobie zęby na spektakularny rezultat: „Nie mam wątpliwości, że bardzo dobrze przygotowaliśmy się do nadchodzącego Dakaru. Dużo czasu spędziliśmy w samochodzie, by być jak najlepiej oswojeni z tym, z czym zaraz będziemy mieli do czynienia w Arabii. Trasa różni się od ubiegłorocznej, jest wolniejsza i bardziej urozmaicona. Na pewno celem jest podium. Byłem już piąty, czwarty i siódmy, więc teraz czas na więcej. Walka będzie zacięta”. Prokop i Przygoński rozpoczęli rajd z przytupem – w pierwszym etapie zajęli odpowiednio trzecie i dziewiąte miejsce. Po kolejnych etapach znajdują się tuż za czołową trójką, którą tworzą żelaźni faworyci.
Wśród motocyklistów niezwykle ciekawie zapowiada się rywalizacja Amerykanina Ricky’ego Brabeca, który przed rokiem wziął rajd szturmem i zapewnił Hondzie pierwszy triumf od ponad 30 lat, przełamując tym samym monopol firmy KTM, z największymi gwiazdami jeżdżącymi na maszynach austriackiego konstruktora – Australijczykiem Tobym Price’em, Austriakiem Matthiasem Walknerem i Brytyjczykiem Samem Sunderlandem, którzy znają już smak zwycięstwa w Dakarze. Do walki o tytuł włączą się też zapewne Chilijczycy Pablo Quintanilla i José Cornejo Florimo czy bracia Kevin i Luciano Benavides z Argentyny. Każdy z wymienionych marzy o staniu się motocyklową legendą Dakaru na miarę Peterhansela, Despresa, Marca Comy czy Cyrila Neveu. Gdzieś z tylnego rzędu do czołówki mają szansę dojechać reprezentanci ORLEN Team. Rewanż na trudnej pustynnej trasie chce wziąć Adam Tomiczek, który rok temu z powodu kontuzji pleców po czwartym etapie musiał zrezygnować z wyścigu. Przed tegorocznymi zmaganiami crossowiec z Cieszyna był dobrej myśli: „Dobrym rezultatem na nadchodzącym Dakarze chciałbym zapomnieć o pechowej, ubiegłorocznej edycji. Ze zdrowiem jest już wszystko w porządku. W spokojnych warunkach przygotowywałem się do rywalizacji. Chcę pomału oswajać się z pustynią, a później walczyć na całego”. W 2020 r. lepiej poszło Maciejowi Giemzie, który zajął niezłe 17. miejsce. Tym razem już nie mógł się doczekać wyścigu: „Po udanym Rajdzie Dakar 2020 miałem głód rywalizacji. Chciałem ścigać się co weekend. Dużo ćwiczyłem w ostatnich tygodniach na pustyni. Mam nadzieję, że przekuje się to w solidny wynik. Czuję się w dobrej formie do walki. Dysponuję mocnym sprzętem, więc nie mogę się już doczekać wyjazdu na pustynne piaski”. Dla obu zawodników miejsce w okolicach pierwszej dziesiątki klasyfikacji będzie sporym sukcesem. Będzie o to ciężko – po pierwszych etapach Polacy znajdują się w okolicach 20. pozycji, choć Giemzie udało się ukończyć parę etapów na wyższych lokatach.
W klasie quadów ORLEN Team znów reprezentuje Kamil Wiśniewski. Przed rokiem zajął znakomite piąte miejsce, a po drodze udało mu się nawet zgarnąć jedno etapowe zwycięstwo. Czy teraz wynik będzie jeszcze lepszy? „Przy wsparciu PKN ORLEN udało mi się zmodyfikować mojego quada. Nowa maszyna jest mocniejsza względem poprzedniczki. Nie chciałbym nikogo zawieść, dlatego od początku celem jest rywalizacja o najważniejsze lokaty. Na pewno będzie się dużo działo!”. Szanse są wielkie, bo w stawce zabraknie największych faworytów. Ubiegłoroczny triumfator, Chilijczyk Ignacio Casale (łącznie trzy zwycięstwa w Dakarze) przesiadł się w tym roku do ciężarówki, drugi na mecie Simon Vitse zajął się pilotowaniem samochodu Dominique’a Housieaux, a Rafał Sonik zrezygnował ze startu z powodów pandemii i idącego za nią ryzyka finansowego związanego ze startem. Tym samym najgroźniejszymi rywalami Wiśniewskiego są zwycięzca z 2019 r., Argentyńczyk Nicolás Cavigliasso, jego rodak Manuel Andujar czy Francuz Alexandre Giroud. Wśród ciężarówek faworytami jak co roku są rosyjskie załogi Kamazów, z kolei w kategorii pojazdów SSV liczą się przede wszystkim reprezentanci Ameryki Południowej, USA i Hiszpanii. Gratką dla fanów motoryzacji jest wprowadzenie nowej kategorii, która obejmuje samochody i ciężarówki wyprodukowane przed 2000 r., dla których zaplanowano specjalną trasę, dostosowaną do specyfiki starszych pojazdów. Polaków poza ORLEN Team w Dakarze nie jest wielu: na motocyklach ścigają się Konrad Dąbrowski i Jacek Bartoszek, a w klasie SSV o swoje szanse walczą Aron Domżała oraz bracia Marek i Michał Goczał. ORLEN Team wspiera swoich zawodników najlepiej, jak to możliwe. To także szansa na międzynarodową promocję marki polskiego giganta. Pozostaje trzymać kciuki za powodzenie zawodników startujących w barwach ORLEN Team, którzy mają szansę na zdobycie rajdowej nieśmiertelności.
Michał Muzyczuk
Parterem materiału jest PKN ORLEN
ORLEN Team w rajdzie Dakar 2021
JAKUB PRZYGOŃSKI
Klasa: samochody
Numer startowy: 307
Pilot: Timo Gottschalk (Niemcy)
Samochód: Toyota Hilux Overdrive
Wiek: 35 lat
Dakar: 11 startów – 6 w klasie motocykli (6. miejsce w 2014 r.), 5 w klasie samochodów (4. miejsce w 2019 r.)
Najlepsze wyniki: 2. miejsce w Pucharze Świata Rajdów Terenowych Baja FIA 2019, 1. miejsce w Pucharze Świata Rajdów Terenowych FIA 2018 Wyniki w 2020: 3. miejsce w Rajdzie Kataru, Mistrz Polski w Rajdach Terenowych, Mistrz Polski w Driftingu, Wicemistrz Polski w Rallycrossie
MARTIN PROKOP
Klasa: samochody
Numer startowy: 312
Pilot: Viktor Chytka (Czechy)
Samochód: Ford Raptor RS Cross Country MP-Sports
Wiek: 38 lat
Dakar: 5 startów (6. miejsce w 2019 r.)
Najlepsze wyniki: 2. miejsce w Pucharze Świata Rajdów Terenowych FIA 2018, Rajdowy Mistrz Świata Juniorów 2009
Wyniki w 2020: 15. miejsce w Rajdzie Sardynii
ADAM TOMICZEK
Klasa: motocykle
Numer startowy: 20
Motocykl: Husqvarna FR 450 RR
Wiek: 26 lat
Dakar: 3 występy (16. miejsce w 2019 roku)
Najlepsze wyniki: 1. miejsce w Hungarian Baja 2019, 1. miejsce w Baja Poland 2018
Wyniki w 2020: 2. miejsce w Baja do Pinhal
MACIEJ GIEMZA
Klasa: motocykle
Numer startowy: 22
Motocykl: Husqvarna FR 450 RR Orlen Team
Wiek: 25 lat
Dakar: 3 występy (17. miejsce w 2020 r.)
Najlepsze wyniki: 3. miejsce w Hungarian Baja 2019, dwukrotny zwycięzca Pucharu Świata Rajdów Terenowych Juniorów FIA 2017 i 2018
Wyniki w 2020: 1. miejsce w Pucharze Świata Juniorów w Rajdach Baja, 1. Miejsce w Rajdzie Grecji, 1. miejsce w Baja Szczecinek, 1. miejsce w Baja Lithuania
KAMIL WIŚNIEWSKI
Klasa: quady Numer startowy: 155
Quad: Yamaha Raptor 700 Orlen Team
Wiek: 38 lat
Dakar: 4 występy (5. miejsce w 2020 r.)
Najlepsze wyniki: 1. miejsce w Pucharze Świata Baja 2013 i 2014
Wyniki w 2020: 3. miejsce w Rajdzie Andaluzji
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/534363-w-trasie-po-rajdowa-niesmiertelnosc