Polscy skoczkowie narciarscy zostali dopuszczeni do startu we wtorkowym konkursie w Oberstdorfie, inaugurującym Turniej Czterech Skoczni. Wcześniej, Polacy zostali wykluczeni ze startu w poniedziałkowych kwalifikacjach, gdyż w niedzielę pozytywny wynik testu na COVID-19 miał Klemens Murańka. Wynik testu nie był jednoznaczny. Zdaniem publicysty „Gazety Wyborczej”, naszych rodaków z konkursu wykluczył koronawirus, a nie Niemcy, bo ” Polskę świat ocenia jako kraj, którego rząd nieudolnie walczy z epidemią”.
CZYTAJ TAKŻE:
Presja polskiej dyplomacji
Polska dyplomacja na prośbę premiera Morawieckiego oraz wicepremiera Glińskiego podjęła działania ws. polskich skoczków. Premier Morawiecki podkreślił, że „nie możemy lekceważyć zagrożenia wynikającego z epidemii, ale nie może być też zgody na rażącą niesprawiedliwość, jaka spotkała naszą reprezentację skoczków narciarskich w rozpoczynającym się za chwilę Konkursie Czterech Skoczni”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
„GW” broni decyzji Niemców
Zdaniem Radosława Leniarskiego, to nie Niemcy wykluczyli Polaków z Turnieju Czterech Skoczni a koronawirus. Przekonywał, że świat negatywnie ocenia sposób walki rządu z koronawirusem w Polsce, więc nikt nie będzie chciał wziąć odpowiedzialności za rozprzestrzenianie się wirusa na polskich zawodników.
Ponieważ organizatorzy mają w ręku wciąż niepewne w 100 procentach wyniki testów antygenowych pozostałych zawodników i członków ekipy - ujemny wynik nie wyklucza zakażenia - nie mogą mieć również pewności, czy w danym momencie żaden nie jest nosicielem wirusa. W zawodach startuje - licząc też Polaków - ponad 60 zawodników z kilkunastu krajów i trudno nie brać pod uwagę dalszej jego transmisji
— próbował tłumaczyć decyzję organizatorów na łamach „Gazety Wyborczej”.
My, kibice, mamy mnóstwo uwag, jeśli chodzi o to, jak zajmują się epidemią Niemcy. Ale to Polskę świat ocenia jako kraj, którego rząd nieudolnie walczy z epidemią. A to oznacza, że zachodni sąsiedzi niekoniecznie powinni słuchać naszych rad
— przekonywał Leniarski.
Komentarze internautów
Na wywody zamieszczone na łamach „Wyborczej” zareagowali użytkownicy Twittera, wśród nich politycy i publicyści. Zwracają uwagę, że tekst jest propagandą, a redakcja z Czerskiej wszystko próbuje obracać w atak na polski rząd.
Gazeta Wyborcza: To nie Niemcy nas wykluczyli z Turnieju Czterech Skoczni. To wirus. (…) To Polskę świat ocenia jako kraj, którego rząd nieudolnie walczy z epidemią. A to oznacza, że zachodni sąsiedzi niekoniecznie powinni słuchać naszych rad
— napisał Samuel Pereira.
Niemcy z Turnieju 4 Skoczni myśleli, że z polskimi skoczkami będzie jak z Tuskiem. Mówimy muss machen, Tusk rzuca wszystko i melduje - gemacht. Tymczasem PZN pokazał Niemcom co znaczy rule of law
— dodał poseł Arkadiusz Mularczyk.
„Wyborcza” została z tym tekstem jak Himilsbach z angielskim.
Czy to trzeba komentować? Gazeta rzekomo Polska na forpoczcie usług niemieckiej opinii publicznej dla zamętniania polskiej opinii. Kto to jeszcze czyta? NIKT!!! @gazeta_wyborcza leży i kwiczy. Generuje straty, które przerastają już chyba kapitał spółki! Niech piszą, co chcą.
To nie Goebbels był mistrzem propagandy. To @gazeta_wyborcza.
Niemcy postanowili zdyskwalifikować naszą drużynę. Wystarczył jeden niechlujnie przeprowadzony test. I przetrzymanie wyniku negatywnego przez kilka godzin, aż do zakończenia kwalifikacji. Proste, łatwe nieskomplikowane. Doskonały przepis jak się pozbyć groźnych rywali.
Znamienne, że Wyborcza zaraz piszę swe egzegezy mające na celu głaskać swych czytelników tak, aby przypadkiem żaden z nich nie zdążył pomyśleć źle o naszym sąsiedzie.
Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) przed startem sezonu nie przygotowała żadnych procedur odnośnie dopuszczania do startu reprezentacji, w przypadku pozytywnego wyniku testu któregoś z jej członków. W efekcie obowiązują przepisy kraju, w którym akurat odbywają się zawody. Z powodu zakażenia wcześniej wykluczono między innymi Austriaków z jednego z konkursów w fińskiej Ruce, a Szwajcarów z mistrzostw świata w lotach w Planicy.
Po wtorkowym konkursie w Oberstdorfie, kolejna runda TCS odbędzie się 31 grudnia - 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen, a później skoczkowie przeniosą się do Austrii na zawody w Innsbrucku 2-3 stycznia oraz Bischofshofen 5-6 stycznia. W szerokim gronie faworytów wymieniani są między innymi Kamil Stoch i Piotr Żyła.
wkt/”GW”/TT/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/532734-gw-broni-decyzji-niemcow-ws-skoczkow-internauci-reaguja