Londyn jako pierwsze miasto w historii dostąpił zaszczytu organizacji igrzysk olimpijskich po raz trzeci (wcześniej rozgrywano tam zawody w 1908 i 1948 roku) pokonując w głosowaniu Paryż o dosłownie kilka głosów. W dobę po ogłoszeniu gospodarza igrzysk 2012, 7 lipca 2005 roku, w Londynie doszło do serii zamachów bombowych przeprowadzonych przez islamskich terrorystów, w których zginęły 52 osoby. Kolejnym ciosem dla Londynu były sierpniowe zamieszki w dzielnicy Tottenham z 2011 roku wywołane przez lokalną społeczność po zastrzeleniu przez policję czarnoskórego dilera narkotykowego. Te wydarzenia pozwalały wątpić w możliwość zabezpieczenia wielkiej sportowej imprezy, ale jak się okazało, igrzyska z 2012 roku były wielkim sukcesem.
Święto gospodarzy, triumfy faworytów
Wspominając o londyńskich zawodach, nie można pominąć brawurowej ceremonii otwarcia wyreżyserowanej przez znanego z filmów „Trainspotting” i „Slumdog” Danny’ego Boyle’a. Na arenie nie zabrakło Daniela Craiga odtwarzającego postać Jamesa Bonda, Rowana Atkinsona wcielającego się w Jasia Fasolę i rzecz jasna Królowej Elżbiety II, dla której były to drugie igrzyska, które miała okazję otwierać (wcześniej patronowała igrzyskom w Montrealu w 1976 roku). Główną areną zawodów był 60-tysięczny Stadion Olimpijski wybudowany specjalnie na tę okazję, na którym obecnie mecze rozgrywa West Ham United. Brytyjczycy nie tylko spisali się na medal jeśli chodzi o organizację, ale też zaliczyli nadzwyczajne wyniki sportowe, w klasyfikacji medalowej ustępując jedynie Amerykanom i Chińczykom. Gospodarze totalnie zdominowali konkurencje kolarskie, gdzie największymi gwiazdami okazali się torowcy Chris Hoy (zdobył swój piąty i szósty złoty medal olimpijski), Jason Kenny i Laura Trott (którzy są obecnie małżeństwem) oraz szosowiec Bradely Wiggins, który w tym samym roku triumfował w Tour de France. W finale turnieju tenisowego pochodzący z Glasgow Andy Murray pokonał Szwajcara Rogera Federera (dwa tygodnie wcześniej w finale Wimbledonu rezultat był odwrotny), z kolei wśród pań swego dopięła Serena Williams, według wielu najlepsza tenisistka w historii. Medalowy rekord Łarysy Łatyniny, ukraińskiej gimnastyczki, pobił Amerykanin Michael Phelps, stając się tym samym najbardziej utytułowanym olimpijczykiem w historii. Pływak wszech czasów do swojej kolekcji dołożył cztery złote medale. W rywalizacji na basenie znakomicie spisywali się także inni mistrzowie, Ryan Lochte i Allison Schmitt, jak również kradnące serca kibiców nastolatki – Amerykanka Missy Franklin, Litwinka Ruta Meilutyte i Chinka Ye Shiwen. Jak zwykle ciekawie było na lekkoatletycznej bieżni. Największą gwiazdą igrzysk, zgodnie z oczekiwaniami, został Usain Bolt wygrywający w trzech konkurencjach sprinterskich, ale do annałów przeszli także inni, przede wszystkim wygrywający na 5000 i 10 000 metrów Brytyjczyk o somalijskich korzeniach Mo Farah, Kenijczyk David Rudisha, złoty medalista i rekordzista świata na 800 metrów, czy potrójna złota medalistka w biegach, Allyson Felix ze Stanów Zjednoczonych. Piękną historię napisali bracia Alistair i Jonathan Brownlee, którzy w triatlonie zdobyli odpowiednio złoto i brąz. Przebogatą olimpijską karierę zakończyli Ben Ainslie, wygrywając czwarty raz z rzędu w konkurencjach żeglarskich, oraz florecistka Valentina Vezzali, najbardziej utytułowana zawodniczka w historii szermierki. Turniej bokserski wygrał obecny superczempion wagi ciężkiej, Anthony Joshua. Igrzyska w Londynie były przełomowe z racji uczestnictwa w nich kobiet z krajów arabskich o bardzo radykalnym prawie: symbolem tych wydarzeń stała się judoczka z Arabii Saudyjskiej, Wojdan Shaherkani. Niestety, jak okazało się po ponownym przebadaniu próbek krwi, w Londynie padł rekord jeśli chodzi o doping. Łącznie wpadło 139 sportowców, z czego 13 było złotymi medalistami. Palmę pierwszeństwa w tej dziedzinie dzierżą Rosjanie, którzy stanowią ponad jedną trzecią przypadków.
Majewski i Włodarczyk nie zawodzą, gorzej z resztą
Londyńskie igrzyska niestety nie były udane dla Polaków. Zaledwie trzy złote medale i łączna liczba jedenastu krążków nie mogły satysfakcjonować kibiców wciąż czekających na nawiązanie do nie tak dawnych sukcesów z Atlanty i Sydney. Pięknie zaprezentował się kulomiot Tomasz Majewski, który bronił tytułu z Pekinu. Polak rzucił ponad 7-kilogramową kulę trzy centymetry dalej niż jego wielki przeciwnik z Niemiec, David Storl, tym samym stając się pierwszym kulomiotem od ponad pół wieku, który obronił olimpijski laur. Wydawało się, że w rzucie młotem po srebro sięgnęła Anita Włodarczyk, która dość znacznie przegrała z Tatianą Łysienko. Ale ponowny test antydopingowy wykrył u Białorusinki niedozwolony środek, turinabol, i tym samym w 2016 roku, już po zdobyciu przez Polkę złota na igrzyskach w Rio, okazało się, że polska zawodniczka w Brazylii obroniła złoto z Londynu. Wśród lekkoatletów warto jeszcze odnotować piąte miejsce Piotra Małachowskiego w rzucie dyskiem, co na łączną liczbę 59 reprezentantów „królowej sportu” jest wynikiem mizernym. Trzecim polskim triumfem na igrzyskach był wyczyn ciężarowca Adriana Zielińskiego w kategorii do 85 kilogramów, który podniósł 385 kg. Na najniższym stopniu podium w cięższej kategorii stanął jego brat, Tomasz (choć w konkursie był dziewiąty – wyniki zweryfikowano po wykryciu niedozwolonych substancji u… sześciu zawodników z czołowej dziesiątki!). Niestety, w 2016 roku podczas igrzysk w Rio w organizmie obu braci Zielińskich wykryto doping i zawodnicy nie mogli ponownie walczyć o medale. Po srebro w kategorii ciężkiej sięgnął Bartłomiej Bonk – Polak był trzeci, ale po latach zdyskwalifikowano złotego medalistę, Ołeksija Torochtija z Ukrainy. W tej samej kategorii realne szanse na triumf miał Marcin Dołęga, ale Polak spalił wszystkie próby w rwaniu. Pierwszym polskim medalem w Londynie było niespodziewane drugie miejsce Sylwii Bogackiej w strzelaniu z karabinka pneumatycznego na 10 metrów. Polka ustąpiła jedynie Chince Yi Siling, a później otarła się o medal w strzelaniu z trzech pozycji. Do wyczynów Mateusza Kusznierewicza, najlepszego polskiego żeglarza, który w Londynie zajął ósme miejsce, nawiązali brązowi medaliści w windsurfingu: Zofia Klepacka i Przemysław Miarczyński. Po słabym występie broniących złota „dominatorów” z czwórki podwójnej honor polskiego wioślarstwa uratowała brązowa dwójka Julia Michalska i Magdalena Fularczyk – ta druga płynęła w finale z kontuzją i po finiszu musiała opuścić arenę na wózku inwalidzkim. Trzecie miejsce było także udziałem dwójki kajakarskiej tworzonej przez Beatę Mikołajczyk i Karolinę Naję. Zawodniczki zajęły jeszcze miejsce tuż za podium w kategorii czwórek, o medale otarli się również polscy kajakarze górscy. Dorobek medalowy Polski uzupełnił brązem Damian Janikowski, który zajął trzecie miejsce w zapasach w stylu klasycznym w kategorii do 84 kg. Na basenie zawiodła Otylia Jędrzejczak, za to czwarte miejsce zajął w stylu grzbietowym Radosław Kawęcki. Blisko szczęścia byli siatkarze plażowi Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel, ale przegrali w ćwierćfinale z późniejszymi mistrzami z Brazylii. Fatalnie zaprezentowali się siatkarze prowadzeni przez Andreę Anastasiego, triumfatorzy Ligi Światowej 2012, którzy odpadli po gładkiej przegranej z Rosją. Podobny zawód sprawiła Agnieszka Radwańska – tenisistka chwilę wcześniej walczyła w finale Wimbledonu z Sereną Williams, a na igrzyskach przegrała już w pierwszej rundzie. Wynik Polaków z Londynu uznawany był za słaby – jak się miało okazać, za cztery lata w Brazylii wcale nie będzie lepiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/514644-ciezki-los-polakow-nad-tamiza-londyn-2012