Pierwsze igrzyska w XXI wieku były jednocześnie powrotem do korzeni – to właśnie w Atenach zorganizowano premierowe nowożytne zawody w 1896 roku. Można się zastanawiać, ile z pierwotnej olimpijskiej idei pozostało ponad wiek później, w świecie sportu zdecydowanie mocniej skomercjalizowanym niż niegdyś. Ale na pewno sama impreza stała na wysokim sportowym poziomie, czego niestety nie można powiedzieć o występach reprezentantów Polski.
Korzeniowski najlepszy w historii, Jędrzejczak dorównuje Szewińskiej
Polacy, którzy cztery lata wcześniej w Sydney mogli cieszyć się z czternastu medali, a co najważniejsze sześciu złotych krążków, tym razem byli dekorowani jedynie dziesięć razy, a na najwyższym stopniu podium stanęli zaledwie trzy razy. Nie da się ukryć, że była to zapowiedź podobnych występów Polaków na wszystkich dotychczasowych igrzyskach XXI wieku. Niezawodny okazał się Robert Korzeniowski, który w chodzie na 50 km sięgnął po trzecie złoto z rzędu wyprzedzając rywali o ponad cztery minuty. Tym samym, z łączną liczbą czterech olimpijskich mistrzostw, Korzeniowski pozostaje najbardziej utytułowanym olimpijczykiem w polskiej historii. Natomiast jeśli chodzi o występ na jednych igrzyskach, medalowy rekord Ireny Szewińskiej wyrównała pływaczka z Rudy Śląskiej, Otylia Jędrzejczak. Podobnie jak najlepsza polska sprinterka w Tokio czterdzieści lat wcześniej, zdobyła aż trzy krążki – złoto na 200 m stylem motylkowym oraz srebra na dystansie dwukrotnie krótszym i dwukrotnie dłuższym. Do historii przeszła jej rywalizacja z Australijką Petrią Thomas. To zapewniło jej zwycięstwo w plebiscycie na najlepszego sportowca Polski w 2004 roku. Niestety, mistrzowska pływaczka po wypadku samochodowym, który miał miejsce rok później, długo wracała do formy i wyniki z Aten okazały się jej jedynymi olimpijskimi medalami w karierze. Po raz drugi z rzędu Mazurka Dąbrowskiego mogli wysłuchać niezniszczalni wioślarze z dwójki podwójnej wagi lekkiej – Tomasz Kucharski i Robert Sycz zaprezentowali się najlepiej wyprzedzając francuską osadę o pół sekundy (włoscy mistrzowie świata i wielcy rywale Polaków w ogóle nie zakwalifikowali się do finału). Skok o tyczce, który z rekordem świata wygrała genialna Jelena Isinbajewa (najlepsza lekkoatletka 2004 roku według IAAF), był dla polskich kibiców miłym zaskoczeniem. O brązowy medal walczyły Monika Pyrek i Anna Rogowska – ostatecznie ta druga cieszyła się z trzeciego miejsca. Członkini floretowej srebrnej drużyny z Sydney, Sylwia Gruchała, tym razem zdobyła indywidualny brąz. Taki sam medal stał się udziałem Mateusza Kusznierewicz w klasie Finn – żeglarz osiem lat wcześniej w tej samej konkurencji sięgnął po olimpijski laur. Na najniższym stopniu podium stanęła również sztangistka Agata Wróbel w wadze ciężkiej oraz kajakarska dwójka na 500 metrów: Aneta Pastuszka i Beata Sokołowska-Kulesza (w innych kajakarskich konkurencjach Polacy także byli blisko podium), w obu przypadkach były to drugie z rzędu olimpijskie medale. Pastuszka miała jeszcze szansę indywidualnie, ale została zdyskwalifikowana z powodu zbyt lekkiego kajaka. Bez medali zakończyły się występy polskich mistrzów z Sydney w rzucie młotem, Kamili Skolimowskiej i Szymona Ziółkowskiego. O podium otarli się wioślarze z czwórki podwójnej, późniejsi słynni „dominatorzy”, podobnie jak pływacy Paweł Korzeniowski i Paulina Barzycka czy zapaśnik Krystian Brzozowski. Pozostałe występy Polaków niestety okazały się dla kibiców sporym zawodem, a dla samych sportowcem znakiem, że jest nad czym przez kolejne cztery lata pracować.
Pierwsze sukcesy „Wodnego Potwora”
Królem igrzysk, zresztą nie po raz ostatni, okazał się amerykański pływak Michael Phelps. Sportowy fenomen, pochłaniający dziennie dietę o wartości dwunastu tysięcy kalorii, zdobył siedem medali, z czego aż sześć było złotych. Nie dorównał co prawda do osiągnięcia innego pływaka nie z tej ziemi, Marka Spitza, który w Monachium w 1972 roku wygrywał siedem razy, ale jak się miało okazać już niebawem, wyczyn rodaka Phelps pobił cztery lata później. Ogółem na basenie w pod-ateńskim Marousi działy się rzeczy wielkie. Wspomniana Petria Thomas zdobyła trzy złota, świetną formę pokazał jej rodak Ian Thorpe, dobrze prezentowali się Amerykanie, Holendrzy czy Japończycy. Ateny były świadkiem ostatnich igrzysk w wykonaniu prawdziwych mistrzyń sportu: pływaczka Jenny Thompson, dla której były to czwarte igrzyska, zakończyła karierę z dwunastoma olimpijskimi medalami, podobnie jak kajakarka wszech czasów, Niemka Birgit Fischer, która w igrzyskach startowała od 1980 roku. Obie panie zwyciężyły na igrzyskach po osiem razy – wśród kobiet jedynie reprezentująca ZSRR gimnastyczka z Ukrainy Łarysa Łatynina częściej, bo aż dziewięć razy, stawała na najwyższym stopniu podium w olimpijskiej historii. Dobrze poradzili sobie na sportowych arenach gospodarze, którzy byli niesieni euforią po szokującym zwycięstwie w piłkarskim EURO 2004. Niestety, jak się miało okazać, koszty związane z organizacją igrzysk Grecy odczuwali jeszcze przez wiele lat – niektórzy twierdzą, że przyczyniły się one do załamania greckiej gospodarki. Kibice byli świadkami ciekawych rozstrzygnięć na trasach maratonu: wielka faworytka Brytyjka Paula Radcliffe musiała z przyczyn zdrowotnych wycofać się z biegu po 36 kilometrach, natomiast prowadzący w wyścigu Brazylijczyk Vanderlei de Lima został zaatakowany i zepchnięty z trasy przez niezrównoważonego irlandzkiego pastora Neila Horana – ostatecznie biegacz zdobył brązowy medal. W Atenach szczególne powody do radości mieli Argentyńczycy. Nie dość, że zwyciężyli w piłkarskim turnieju nie tracąc nawet bramki (szczególnie brylował zdobywca ośmiu goli Carlos Tevez), to jeszcze w zawodach koszykarskich pokonali w półfinale zawsze faworyzowanych Amerykanów i ostatecznie sięgnęli po złoto (jednym z najjaśniejszych punktów argentyńskiej reprezentacji był Manu Ginobili). Na lekkoatletycznej arenie znakomitą formę potwierdzili wracająca po kontuzji Kelly Holmes z Wielkiej Brytanii, zwyciężczyni biegów na 800 i 1500 metrów, oraz Hicham El Guerrouj z Maroka, triumfator na dystansie 1500 i 5000 metrów. Najszybszym sprinterem okazał się przyłapany w 2001 i 2006 na stosowaniu dopingu Justin Gatlin. Zresztą kwestie dopingowe były w Atenach mocno obecne. Bodaj najgłośniejszy był przypadek greckich sprinterów Ekaterini Tanu i Konstandinosa Kienderisa, którzy nie chcieli się poddać testom przed rozpoczęciem igrzysk i żeby uzasadnić swoje zachowanie… sfingowali wypadek motocyklowy. Nic to nie dało: oboje zostali zawieszeni, a lata później uznani winnymi składania fałszywych zeznań w związku z kraksą. Za stosowanie dopingu odebrano złote medale i nałożone dyskwalifikację na dyskobola Roberta Fazekasa i młociarza Adriana Annusa z Węgier, kulomiota Jurija Biłonoha z Ukrainy czy kulomiotkę Irinę Korżanienko z Rosji. W ostatecznym rozrachunku, te skandale nie przykryły naprawdę znakomitych sportowych zmagań – szkoda jedynie, że Polacy liczyli się w nich w ograniczonym stopniu. Na lepszy występ biało-czerwonych trzeba było zaczekać cztery lata.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/511034-igrzyska-w-olimpijskiej-kolebce-ateny-2004