Reprezentacja Polski koszykarzy pokonała w Saragossie mistrza świata Hiszpanię 80:69 (15:19, 23:16, 27:20, 15:14) w 2. kolejce eliminacji mistrzostw Europy 2021. To pierwsza wygrana biało-czerwonych z tym rywalem od… 1972 roku i meczu igrzysk olimpijskich w Monachium (87:76).
Kolejne spotkanie w gr. A Polacy rozegrają dopiero 27 listopada na wyjeździe z Rumunią.
Hiszpania - Polska 80:69 (19:15, 16:23, 20:27, 14:15)
Wspaniałej wygranej pogratulował premier Mateusz Morawiecki.
Gdybym tylko wiedział, jaką wspaniałą niespodziankę sprawią nasi koszykarze i wygrają z mistrzami świata na ich terenie - już w Brukseli założyłbym się z premierem Hiszpanii Pedro Sánchez Pérez-Castejón o…😉 Brawo Panowie!
Polacy zrewanżowali się utytułowanym rywalom za serie porażek w meczach o punkty i towarzyskich, w tym trzy ostatnie w finałach Eurobasketu 2013 w Słowenii 53:89, w 1/8 finału ME 2015 66:80 oraz ćwierćfinale wrześniowych mistrzostw świata w Chinach 78:90.
Co prawda w składzie Hiszpanii było w Saragossie tylko dwóch koszykarzy z Chin: Javier Beiran i Xavi Rabaseda, ale klasa zespołu z Płw. Iberyjskiego i siła hiszpańskiej ligi stawiała w roli faworytów gospodarzy. Podopieczni trenera Sergio Scariolo, pracującego na co dzień w zespole mistrza NBA Toronto Raptors (jako asystent), wygrali co prawda walkę pod tablicami 44:27, ale w pozostałych elementach byli gorsi od biało-czerwonych. Ci wymusili na ekipie mistrza świata aż 23 straty i to właśnie defensywa była kluczowa w spotkaniu w Saragossie. Polacy mieli tylko 13 strat, a ponadto 18 asyst (o dwie więcej od rywali) i lepszą skuteczność zarówno z gry (47,5 proc.) i wolnych (87,5). Hiszpanie odpowiednio 41 i 65 proc.
Polacy rozpoczęli zmienioną piątka w porównaniu do meczu z Izraelem w Gliwicach (71:75): Adam Hrycaniuk zastąpił Damiana Kuliga, a Łukasz Koszarek, najbardziej doświadczony w kadrze, rozgrywający 200. mecz, Michała Michalaka. Ponadto na parkiecie w Saragossie pojawili się w wyjściowym składzie A.J. Slaughter, Aaron Cel i Michał Sokołowski.
Mistrzowie świata, mimo obecności tylko dwóch graczy z mundialu (ze względu na kolizję terminów brakuje koszykarzy NBA i Euroligi) zdominowali pierwsze minuty spotkania. Prowadzili 7:2, 9:4, 12:6. Polacy nie potrafili poradzić sobie z Danielem Diezem (siedem punktów w tej części), a przede wszystkim obroną rywali. Najbardziej odczuł to lider biało-czerwonych w spotkaniu z Izraelem A.J. Slaughter (29 pkt), któremu bardzo trudno było się uwolnić o rywali i wyjść na pozycję umożliwiającą oddanie rzutu.
Rzut zza linii 6,75 m Cela i akcje aktywnego w ataku Michała Sokołowskiego, który już nie odczuwał skutków infekcji, pozwoliły podopiecznym trenera Mike’a Taylora zmniejszyć straty. Po 10 minutach było 19:15.
Fatalny początek drugiej kwarty nie dawał nadziei na poprawę gry Polaków. Po czterech minutach gospodarze prowadzili 28:19 i trener Taylor musiał wziąć czas. Jego uwagi pomogły, bo po akcji Sokołowskiego było 30:29 dla gospodarzy. Rzut Cela dał remis 33:33, kolejna akcja Slaughtera z dystansu, który w drugiej kwarcie miał już nieco więcej swobody, gdyż korzystał umiejętnie z zasłon kolegów, pozwoliła Polsce objąć prowadzenie 38:35.
W drugiej połowie kibice Hiszpanii przecierali oczy ze zdumienia. Ich ulubieńcy w pierwszym występie na własnym parkiecie po mistrzostwach świata w niczym nie przypominali zespołu triumfującego w Chinach. Mnożyły się błędy, które Polacy skrzętnie wykorzystywali.
W 24. minucie Polska, po rzucie zza linii 6,75 m Slaughtera, wygrywała 53:47. Impuls do gry z jeszcze większym zaangażowaniem dali zmiennicy, a przede wszystkim najmłodszy, 19-letni Aleksander Balcerowski, który na co dzień nie gra wiele w ekipie Herbalife Gran Canaria. Po jego rzutach wolnych, które uzyskał po faulu wchodząc energicznie pod kosz i próbując dobić piłkę z góry, biało-czerwoni po raz pierwszy uzyskali prowadzenie ponad 10-punktowe 53:64 na 105 sekund przed końcem trzeciej kwarty. Najwięcej problemów sprawiał podopiecznym trenera Taylora występujący w lidze japońskiej Sebastian Saiz - w kolejnym meczu eliminacji miał double-double - 15 pkt i 12 zbiórek, ale jego koledzy nie prezentowali takiego poziomu jak on.
W ostatniej części biało-czerwoni kontrolowali sytuację, a gospodarzom nie pomagały ani doping fanów, ani przerwy brane przez trenera Scariolo, który miał wiele uwag do podopiecznych, ale nie potrafił swoimi pomysłami odwrócić losów meczu.
Rzut z blisko 9 metrów Cela dał Polsce prowadzenie 68:55, a wsad Balcerowskiego po raz pierwszy 15-punktowa przewagę 74:59 w 34. minucie. Polacy grali pewnie i swobodnie, a pięknymi akcjami indywidualnymi, wynikającymi jednak z gry zespołowej, popisywali się Slaughter, Sokołowski, Cel i Koszarek (siedem asyst) rozgrywający 200. mecz. Na jego koncie jest teraz 1205 pkt.
W pierwszej kolejce meczów kwalifikacyjnych Hiszpanie pokonali w Kluż Napoce Rumunów 84:71, a Polacy ulegli w Gliwicach koszykarzom z Izraela 71:75. Spotkanie Izrael - Rumunia odbędzie się w poniedziałek w Tel Awiwie.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/488289-nasi-koszykarze-pokonali-mistrzow-swiata-premier-brawo