Kilka tygodni temu cała sportowa Polska żyła brawurową postawą naszych młodych hokeistek i ich ekspresyjnym wykonaniem hymnu narodowego. O polskim hokeju znowu zrobiło się głośno, a przykład naszych juniorek sprawił, że do klubów zaczęli się zgłaszać młodzi adepci tej dyscypliny sportu. Jednak sytuacja hokeja w Polsce wcale nie wygląda różowo. Postanowiliśmy na ten temat porozmawiać z jedną z największych orędowniczek tego sportu w naszym parlamencie, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, a od niedawna także szefową Parlamentarnego Zespołu ds. Wspierania Rozwoju Hokeja na Lodzie, Iwoną Michałek.
Skąd pomysł na założenie Parlamentarnego Zespołu ds. Wspierania Rozwoju Hokeja na Lodzie? Dlaczego zdecydowała się Pani na taką formę wsparcia dla hokeja? Sytuacja faktycznie jest tak zła, jak mówią prezesi klubów hokejowych?
Iwona Michałek: Zdecydowałam się zainicjować powstanie Parlamentarnego Zespołu ds. Wspierania Rozwoju Hokeja na Lodzie, bo od lat przyglądam się temu, jak ten piękny sport, z ogromnymi tradycjami, z roku na rok jest coraz bardziej zagrożony. Ogromnym problemem pozostaje finansowanie. Rozmawiam z prezesami wszystkich drużyn hokejowych w Polsce, którzy jednym głosem mówią, że finansowanie ich klubu, to jest droga przez mękę. W ich mniemaniu Polski Związek Hokejowy nie spełnia podstawowego zadania, czyli wspierania naszych drużyn. Wiem, że PZHL sam ma spore kłopoty, ale nie czuję się uprawniona żeby o tym rozmawiać. Od lat jak mogę staram się wspierać drużynę z mojego miasta, z Torunia, jestem na niemal każdym meczu i widzę z jednej strony duże zainteresowanie, a z drugiej chroniczny brak środków. Niestety polski hokej, w przeciwieństwie do wielu innych dyscyplin drużynowych, nie ma sponsora strategicznego. Co więcej, drużyny muszą płacić ogromne pieniądze żeby w ogóle móc wystartować w ekstraklasie. Kiedy słyszę, że wielokrotny mistrz Polski, klub z ogromnymi tradycjami – Podhale Nowy Targ – trenuje na przestarzałym, od lat nieremontowanym lodowisku, „bo nie ma pieniędzy”, to zastanawiam się, jaka przyszłość czeka tę dyscyplinę sportu. Nie tak to powinno wyglądać. Podstawowym zadaniem kierowanego przeze mnie Zespołu Parlamentarnego będzie zwrócenie uwagi środowisku sportowemu w Polsce i ministerstwu sportu, że to jest dyscyplina, która wymaga nakładów i trzeba się nad nią pochylić, bo inaczej ona zginie. Jeżeli tego nie zrobimy niedługo nie będziemy mieć hokeja w Polsce.
Z czym jeszcze boryka się polski hokej?
Oddzielnym problemem jest szkolenie nowych zawodników – w Polsce są zaledwie trzy szkoły mistrzostwa sportowego, w których młodzi ludzie mogą się uczyć grać w hokeja. Nic dziwnego, że do takich szkół zgłaszają się chętni z całej Polski, a przecież nie dla każdego znajdzie się miejsce. Rodzice tych dzieci widzą ogromną rolę wychowawczą w tym sporcie. Hokej uczy dyscypliny, pokory, ale też twardej walki i pracy zespołowej. Hokeiści i kibice hokeja to środowisko bardzo patriotyczne, przywiązane do tradycyjnych wartości, czego doświadczam m.in. na meczu w Toruniu i co pokazały nasze juniorki, które swoją gra i postawą na ostatnich zawodach podbiły tak wiele serc.
Niestety tu po raz kolejny pojawia się problem z pieniędzmi. Nie chcę dezawuować innych dyscyplin, ale hokej wymaga większych nakładów finansowych – mówię tu o sprzęcie, kijach, strojach, jak i samym miejscu do treningów czy do gry, czyli stacji lodowej, której wynajęci kosztuję proporcjonalnie dużo pieniędzy.
Trochę dziwi te traktowanie po macoszemu hokeja, patrząc, jak atrakcyjna jest to dyscyplina pod względem sportowym…
Dokładnie, hokej to przecież ogromna rywalizacja, emocje, twarda walka na lodowisku, czyli coś, co zawsze będzie przyciągało uwagę. Liczę, że prezesi największych spółek dostrzegą potencjał tego sportu i zdecydują się przeznaczyć na niego dodatkowe środki. A jak już mówiłam, pieniądze są potrzebne zarówno na same kluby, jak i budowę i utrzymanie lodowisk, szczególnie tam, gdzie są tradycje, a obiekty są przestarzałe oraz na szkolenie młodzieży. Trzeba się nad tym pochylić, bo niedługo nikt nie będzie słyszał o nowych pokoleniach Czerkawskich i Oliw.
O komentarz poprosiliśmy również Bartosza Purzyńskiego, Pełnomocnika Zarządu Pomorskiego Klubu Hokejowego:
Bardzo cieszymy się z powstania parlamentarnego zespołu ds. rozwoju hokeja na lodzie. Uważam, że jest on bardzo potrzebny, by dać impuls i zwrócić uwagę na problemy, które uniemożliwiają rozkwit tej najszybszej, najbardziej widowiskowej gry zespołowej na świecie. A jest nim przede wszystkim brak stabilnego finansowania, co skutecznie odciąga młodzież od poważnych planów związanych z uprawnianiem tego sportu zawodowo. Jesteśmy bardzo młodym Klubem, powstaliśmy zaledwie 5 lat temu i od samego początku zbudowanie odpowiedniego finansowania było dla nas zawsze największym wyzwaniem. Postanowiliśmy reaktywować drużynę seniorów w Gdańsku tak naprawdę z jednego głównego powodu. Zauważyliśmy zmniejszającą się rok rocznie, po zniknięciu z mapy Polski pierwszej drużyny, liczbę dzieci w rocznikach naborowych do hokejowej szkoły sportowej. Było to spowodowane, naszym zdaniem, brakiem wzorców do naśladowania. Brakiem bohaterów, idoli, inspirujących przykładów, jakimi bez wątpienia są zwodnicy drużyny seniorów. Mieliśmy racje. Gdy tylko hokej ligowy na poziomie profesjonalnym wrócił do Gdańska liczba dzieci zainteresowanych uprawianiem tej dyscypliny sportu zwiększyła się ponad pięciokrotnie, do stopnia, w którym dzisiaj, Gdańsk może wystawić dwie drużyny młodzieżowe w kategorii wiekowej. To ogromny sukces. Idąc korytarzem Hali Olivia, można usłyszeć dzieci, które nie bawią się już w mecze Colorado Avalanche vs New York Rangers. One są Szymonami Marcami, Filipami Pestami, grają LOTOS PKH Gdańsk konta Energa Toruń. Drużyna seniorów jest lokomotywą napędzającą szkolenie młodzieży i magnesem przyciągającym dzieci do sportu. To bardzo ważne, by miały one skąd czerpać wzorce. Żeby to było możliwe potrzebne jest jednak stabilne, pewne finansowanie oraz inwestycje w przestarzała już dziś infrastrukturę. Przy zmianach klimatycznych, których jesteśmy świadkami, nie ma żadnej możliwości uprawiania sportów łyżwiarskich bez sztucznych lodowisk. Bardzo dziękujemy Pani Minister za zaangażowanie, głębokie zrozumienie problemu oraz zwrócenie uwagi na trudności, z którymi się borykamy. Mocno wierzę w owocną pracę zespołu!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/485449-co-dalej-z-polskim-hokejem-min-michalek-jest-zagrozony