- W mojej przygodzie, a może powiedziałbym w karierze piłkarskiej, punktem zwrotnym była śmierć taty. Dotarło do mnie, że niezależnie, czy kopnę piłkę w prawo, czy w lewo, to nic się nie zmieni. Wystarczy mieć pewność, że zrobiło się wszystko, na co było cię stać - wspomina były reprezentant Polski a obecnie menedżer Grzegorz Rasiak w rozmowie z dziennikarzem „Rzeczpospolitej”.
Kiedy tata zmarł byłem na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed meczem ze Szwecją i zostałem z drużyną. Wiedziałem, że tata by tak chciał. Nie były to łatwe dni i godziny. Dwa dni później był pogrzeb, a następnego dnia zagrałem najlepszy mecz w życiu. (…) Śmierć taty spowodowała, że zrozumiałem, że w życiu są rzeczy ważne i ważniejsze. Wcześniej przeżywałem mecze, nie spałem do czwartej rano, analizowałem, myślałem, co mogłem zrobić lepiej. tamten okres w moim życiu był punktem zwrotnym, zacząłem do wszystkiego podchodzić spokojniej. Nikomu nie życzę, żeby dzwonek alarmowy zabrzmiał w takich okolicznościach
— przyznaje Rasiak.
Grzegorz uczył się dobrze, skończył liceum, studiował, ale nie był w stanie pogodzić nauki z futbolem. Wcześniej zaś… malował ściany.
Zarobiłem u taty pierwsze pieniądze. Miał firmę malarską i kiedy w weekendy miałem możliwość, przychodziłem trochę popracować. Zarabiałem oczywiście pięć razy więcej niż inni za to, że pomachałem trochę pędzlem, ale tata był dumny, że się angażuję, a ja miałem przyjemność, że nie prosiłem o pieniądze, tylko coś sam zrobiłem
— zdradza.
Często kibice widząc jego nieporadność pod bramką nazywali do „Drewnialdo”.
Nie robiło to na mnie wielkiego wrażenia. Nie zapomnę tego Arturowi Borucowi, wybitnemu zresztą bramkarzowi, że przed meczem w jednym z wywiadów wstawił się za mną i jego też na Stadionie Śląskim przywitano bardzo źle. Byliśmy dwoma piłkarzami wygwizdywanymi przez swoje trybuny. Ale gdy schodziłem z boiska na kwadrans przed końcem przy naszym prowadzeniu 2:0, żegnano mnie owacją na stojąco
— przypomina.
CZYTAJ TAKŻE: Adrian Mierzejewski krytykuje Jerzego Brzęczka: „Lansuje się na trybunach w Monachium”
Rzeczpospolita, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/479672-grzegorz-rasiak-wspomina-jak-pracowal-jako-malarz