- W końcu jest to, na co czekaliśmy. Drużynowo wygraliśmy, ale zwycięstwo indywidualne było bliziutko. W końcu Kamil to wywalczył - powiedział po zwycięstwie Stocha w konkursie indywidualnym o Puchar Świata w Engelbergu dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim Adam Małysz.
Po pierwszej serii Kamil miał sporą przewagę, więc to też mu dało komfort psychiczny. I drugi skok miał dobry. Od pierwszej próby na obiekcie w Engelbergu prezentował się świetnie. To było kwestią czasu, kiedy skoczy dobrze i wygra. Skoki są bardzo dobre ale jeszcze nie perfekcyjne. Pierwszy miał świetny, przy drugim było zawahanie nad progiem, przez co wytracił prędkość w drugiej fazie. Mimo wszystko skoczył daleko i wygrał konkurs
— analizował Małysz.
Przez trzy ostatnie lata Stoch stawał na podium skoczni w Engelbergu. Dziś również.
W Engelbergu Kamil zawsze dobrze skakał. Cieszył się, kiedy miał tu przyjechać. To był najsprawiedliwszy konkurs o Puchar Świata w sezonie. Wiało leciutko z tyłu, niektórym więcej, innym mniej
— przyznał były skoczek, a obecnie dyrektor.
Ósme miejsce w konkursie zajął drugi z Polaków, Piotr Żyła.
Od Piotrka dużo więcej wymagamy niż ósme miejsce. Stać go na bardzo dużo. Nie ma niestety stabilności, by nogi pchały w próg. Cały czas mu czegoś brakuje. W końcu Piotrek też pokaże pazur. Zawodnicy chcieli udowodnić, że bardzo ciężko przepracowali okres przed sezonem, a dotychczasowe wyniki nie były takie, jak powinny być
— zakończył Małysz.
CZYTAJ TAKŻE: Kamil Stoch wrócił na szczyt. Po dwóch świetnych skokach wygrał w Engelbergu
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/478869-malysz-dlugo-czekalismy-na-pierwsze-zwyciestwo