Choć Legia przegrała w Lubinie 1:2 z Zagłębiem, do przyszłego roku będzie liderem ekstraklasy. Miedziowi wspięli się na wyżyny swoich umiejętności, zespół z Warszawy zagrał słabiej niż w poprzednich meczach, w których niszczył rywali.
Legia rozpoczęła odważnie, a Zagłębie nie miało zamiaru grać gorzej. Dzięki temu pierwsza połowa była bardzo dobrym widowiskiem jak na ekstraklasę. Sporo akcji podbramkowych, spięć. Pod obiema bramkami dochodziło do sytuacji strzeleckich. Jedną z nich wykorzystał lider klasyfikacji strzelców ekstraklasy Jarosław Niezgoda po przebojowej akcji i podaniu Pawła Wszołka.
W drugiej połowie legioniści gaśli z minuty na minutę. A Miedziowi zwietrzyli swoją szansę. Najpierw Bartosz Białek pokonał Radosława Majeckiego, a w końcówce meczu o zwycięstwie Zagłębia przesądził Damjan Bohar. W obu przypadkach winę za utratę bramek ponoszą stoperzy Legii Inaki Astiz i Mateusz Wieteska, którzy zastąpili kontuzjowanego Artura Jędrzejczyka i pauzującego za kartki Igora Lewczuka.
Zagłębie wygrało zasłużenie, a Legia w drugiej połowie nie stworzyła sobie nawet dogodnej sytuacji podbramkowej. Miedziowi zatrzymali więc rozpędzonych legionistów w Lubinie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/478775-rozpedzona-legia-zatrzymana-w-lubinie-swietny-mecz