Zasłużone zwycięstwo Jagiellonii nad Lechią w Białymstoku 3:0. Goście nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji bramkowej i przegrali pierwszy mecz po trzech zwycięstwach z rzędu.
Jeśli po dymisji Ireneusza Mamrota ktoś spodziewał się rewolucji kadrowej w składzie Jagiellonii, to mógł się zawieść. Występujący w roli pierwszego trenera tego zespołu, dotychczasowy asystent Rafał Grzyb, zmienił jedynie dwóch bocznych obrońców, stawiając na Słowaka Andreja Kadleca i Brazylijczyka Guilherme.
W takim składzie gospodarze dominowali od początku tego spotkania. Mieli pomysł na Lechię. Boczni obrońcy włączali się do akcji ofensywnych,. Pod bramką gości stosowali prostopadłe podania. Lechia próbowała przejąć kontrolę nad meczem, gdy mogła, dłużej rozgrywała piłkę.
Bramka dla Jagiellonii padła tuż przed przerwą. Guilherme dośrodkował z rzutu rożnego, a głową do bramki trafił Jesus Imaz.
W grze gospodarzy widać było ambitną walkę o każdą piłkę i asekurację w obronie. Goście próbowali dośrodkowań, strzałów z rzutów wolnych, ale nie zagrozili bramce Jagiellonii. Dobrze radziła sobie para stoperów Bartosz Kwiecień i Zoran Arsenić, albo piłki wyłapywał Sandomierski.
W 76. min. Mario Maloca bardzo niebezpiecznie, dwoma wyprostowanymi nogami przerwał dryblig Bartosza Bidy. Akcja miała miejsce w polu karnym i gra toczyła się dalej, ale sędzia Mariusz Złotek skorzystał z VAR i zdecydował, że przepisy zostały przekroczone. Pewnym egzekutorem rzutu karnego był Imaz.
Lechia próbowała zdobyć kontaktową bramkę, gospodarze kontratakowali. W 90. minucie Tomáš Přikryl zdecydował się na strzał i chyba zaskoczył tym Zlatana Alomerovicia, bo piłka po rękach bramkarza Lechii wpadła do siatki.
Grzyb znakomicie rozpoczął szkoleniową przygodę, która za moment musi się zakończyć. Zapewnia, że niezależnie od wyników nie ma możliwości, aby z tymczasowego stał się trenerem Jagiellonii na stałe (nie ma uprawnień, taka jest też umowa z władzami klubu).
Myślę, że wygrała drużyna bardziej zmotywowana, zdeterminowana, grająca z konkretem, z polotem i myślę, że tego nam zabrakło. To jest dla mnie najtrudniejsze do zaakceptowania, ale takie są fakty
— powiedział trener Lechii Piotr Stokowiec.
Komentarz będzie bardzo krótki: taką Jagiellonię chcielibyśmy widzieć jako sztab szkoleniowy, przypuszczam, że trener Ireneusz Mamrot również
— skwitował tymczasowy szkoleniowiec Jagiellonii Ireneusz Mamrot.
CZYTAJ TAKŻE: Dziewięć żółtych i trzy czerwone kartki w Kielcach. Cracovia, grając w przewadze, przegrała z Koroną
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/477848-wymarzony-debiut-grzyba-jaga-zatrzymala-lechie