Raków popsuł Górnikowi świętowanie urodzin. Sebastian Musiolik bohaterem Częstochowy

Raków wygrał czwarty kolejny mecz w Bełchatowie, gdzie rozgrywa mecze w roli gospodarza. Bohaterem spotkania z Górnikiem (2:1) był napastnik częstochowian Sebastian Musiolik, który najpierw strzelił gola, a później wywalczył karnego. Klub z Zabrza obchodził dziś 71. urodziny. Musieli je jednak świętować na smutno

Drużyna gości przyjechała do Bełchatowa podbudowana zwycięstwem nad Wisłą Kraków (4:2), na które kibice Górnika czekali od sierpnia. Z kolei ekipa trenera Marka Papszuna do meczu przystępowała po porażce z Cracovią (0:3). Niezależnie jednak od ostatnich wyników oba sąsiadujące w tabeli zespoły potrzebowały punktów, by zachować bezpieczny dystans od strefy spadkowej.

Pierwsi gola strzelili górnicy. Po dokładnym podaniu z głębi pola Filipa Bainovicia sam na sam z bramkarzem Rakowa znalazł się Jesus Jimenez, który płaskim strzałem pokonał Jakuba Szumskiego.

Gospodarze od razu ruszyli do odrabiania straty, co udało im się dość szybko. W 18. minucie po zaskakującym dla zabrzan rozegraniu rzutu rożnego, piłka trafiła do niepilnowanego w polu karnym Sebastiana Musiolika. Napastnik Rakowa skierował ją do bramki gości precyzyjnym strzałem głową.

O losach spotkania zdecydowała akcja z 80. minuty. Na rozpędzonego Musiolika wpadł bramkarz Górnika Martin Chudý. Sędzia podyktował rzut karny, którego pewnym wykonawcą był Petr Schwarz. Pomocnik z Czech zapewnił gospodarzom trzy punkty, a rywalom świętowanie jubileuszu klubu na smutno.

Nie spodziewałem się, że taka ilość ludzi będzie za nami jeździła do Bełchatowa i nas dopingowała. Przecież to 80 kilometrów. To też ich zasługa, że w Bełchatowie się odnaleźliśmy, bo ostatnie rozgrywane tu mecze były dobre albo bardzo dobre w naszym wykonaniu

— przyznał szkoleniowiec beniaminka Marek Papszun.

CZYTAJ TAKŻE: Lider przegrywa z ostatnią drużyną. Po 10. porażkach Wisła wygrała. Bohaterem Krakowa Lukas Klemenz

PAP, MACRO