Lech w lidze wygrał trzeci raz z rzędu, a w czwartym z rzędu meczu nie stracił bramki. Piłkarze ŁKS przez 90 minut nie potrafili zagrozić bramce Kolejorza, który zwyciężył 2:0.
Oba zespoły przystąpiły do meczu w podobnych składach, jak w ostatniej kolejce, kiedy to odniosły zwycięstwa. Trener gości Kazimierz Moskal dokonał tylko jednej zmiany w defensywie, w miejsce Maksymiliana Rozwandowicza desygnował do gry Kamila Juraszka.
Już od pierwszych minutach Lech wykazywał zdecydowanie większą aktywność w grze ofensywnej, ale poza optyczną przewagą brakowało konkretów pod bramką Arkadiusza Malarza.
Lechici dopięli swego w 59. minucie. Amaral minął dwóch rywali, wbiegł w pole karne i przymierzył w samo okienko. Malarz miał piłkę na rękawicach, lecz uderzenie Portugalczyka było niezwykle mocne i precyzyjne.
Co ciekawe, gdy padła bramka do wejścia na boisko przygotowany był Kamil Jóźwiak, który miał zastąpić… Amarala. Po golu sztab szkoleniowy szybko anulował zmianę, a Portugalczyk opuścił plac gry 10 minut później.
Goście po stracie gola zaatakowali bardziej zdecydowanie, przeprowadzili kilak akcji skrzydłami, ale dośrodkowania w pole karne nie były większym problemem dla Mickeya van der Harta i jego kolegów z defensywy.
Widowisko straciło tempo, a do tego arbiter Daniel Stefański dwukrotnie musiał przerywać spotkanie, bowiem zaprzyjaźnieni kibice obu drużyn odpalili race i gęsty dym mocno ograniczył widoczność na murawie.
W doliczonym czasie gry efektowną akcję przeprowadzili rezerwowi piłkarze Lecha. Jakub Kamiński wymienił piłkę z Kamilem Jóźwiakiem i ten drugi z dobił łodzian.
Cieszy nas też kolejny mecz bez straconej bramki, pokazaliśmy solidną grę w defensywie. A z przodu mieliśmy sporo sytuacji, tylko czasami brakowało trochę spokoju. Wygraliśmy zasłużenie
— powiedział trener Lecha Dariusz Żuraw.
CZYTAJ TAKŻE: Jaga przegrała, trener Mamrot na święta bez pracy. Zasłużone zwycięstwo Zagłębia w Białymstoku
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/476619-poznanska-lokomotywa-rozpedza-sie