Na rynku ukazała się własnie biografia słynnego niemieckiego piłkarza polskiego pochodzenia urodzonego w Opolu Miroslava Klose - „Miro”. Książka napisana przez Ronalda Renga opowiada o człowieku, którego każdy znał z telewizji, ale tak naprawdę nie zna go nikt.
W wieku ośmiu lat Klose trafił z Polski do Niemiec, wyuczył się zawodu cieśli i został gwiazdą światowej piłki. Jako specjalista od techniki i gry głową, występował w topowych europejskich klubach. „Miro” przybliża historię piłkarza, który zaczynając w skromnych warunkach, wspiął się na sam szczyt.
Klose był porównywany z Lukasem Podolskim. Zawsze ten pierwszy był zły, bo stronił od Polaków, a ten drugi chętnie rozmawiał nawet po polsku. Z jednej strony pochodzący z Gliwic swojski Podolski, a z drugiej urodzony w Opolu chłodny i niedostępny Klose. Podolski, swój chłop, który przyznaje się do śląskich i polskich korzeni, oraz Klose, który najwyraźniej nie chce mieć z nimi nic wspólnego. To był kontrast. Ale czy prawdziwy?
Jego zły wizerunek zaczął się zmieniać dopiero z biegiem lat i Reng cały ten proces opisuje. Urodził się w Polsce, mając rok wyjechał do Francji, bo ojciec Józef Klose podpisał kontrakt z szefami AJ Auxerre. W wieku sześciu lat Mirek wrócił do Opola. Język francuski był pierwszym, w jakim płynnie mówił, po francusku odpowiadał na polskie pytania rodziców. Dopiero w opolskiej szkole zaczął się uczyć polskiego, choć nauczycielka alarmowała matkę Barbarę Klose, że syn chyba nigdy nie opanuje ojczystej mowy. Gdy wreszcie zaczął sobie z nią radzić, już na zawsze wyjechał do Niemiec. Miał dziewięć lat. W nowym kraju zderzył się z problemami aklimatyzacyjnymi w szkole, wśród rówieśników, na szczęście lody łamała piłka.
Okazało się jednak, że Klose naszym językiem włada, o czym można było przekonać się, gdy na początku ubiegłego roku odwiedził rodzinne strony, odbierając tytuł honorowego obywatela Opola.
Wątek polski wraca przy okazji towarzyskiego meczu w Gdańsku (2:2) i finałów Euro 2012. To wszystko w rozdziale o jakże wymownym i puentujący jeden z najistotniejszych wątków jego biografii „Słowo ojczyzna może występować w liczbie mnogiej”.
CZYTAJ TAKŻE: Prezes PZPN Zbigniew Boniek każe grać młodym piłkarzom na zmrożonych murawach i nie płakać. KOMENTARZE
Przegląd Sportowy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/476243-klose-slowo-ojczyzna-moze-wystepowac-w-liczbie-mnogiej