Dziś Barbórka, więc święto górnicze. Wielu piłkarzy w historii polskiego futbolu było górnikami, ale niewielu pracowało w kopalni. - Było mi wstyd - wspominał legendarny nasz bramkarz Jerzy Dudek, który w kopalni pojawiał się raz w miesiącu. Po wypłatę.
Tworząc silne piłkarskie drużyny na Śląsku za komuny piłkarze byli zatrudniani w kopalniach na lewych etatach. Dudek w Concordii Knurów. Cieślą dołowym w Kopalni Szczygłowice był Andrzej Iwan. Również Jan Banaś.
Czasami to wstyd było stanąć w kolejce po wypłatę. Dostawaliśmy z piętnaście razy więcej niż ci biedni górnicy, którzy rzeczywiscie harowali pod ziemią
— wspominał Banaś w rozmowie z dziennikarzem „Przeglądu Sportowego”.
Legenda Górnika, Stanisław Oslizło, dostał powołanie do wojska, do Legii. Wolał jednak zostać na Śląsku. Musiał zjeżdżać pod ziemię kopalni Marcel w Radlinie, bo był sprawdzany przez Wosjkową Służbę Wewnętrzną. Później, gdy został piłkarzem Górnika Zabrze, został oddelegowany do… gry w piłkę nożną. Włodzimierz Lubański równiez miał etat w kopalni. Gdy Marek Koniarek był piłkarzem GKS Katowice został zatrudniony na lewym etacie w kopalni Staszic, jak inni koledzy z zespołu.
Wielu innych piłkarzy na górniczych etatach, nigdy nie był pod ziemią. Żyli na wysokim poziomie, zarabiali dobre pieniądze. Dla górników pracujących w najtrudniejszych warunkach było to nie do pomyślenia.
Ale byli też tacy, którzy harowali pod ziemią. Grzegorz Bronowicki fedrował kilofem na przodku w kopalni Bogdanka zanim stał się podstawowym obrońcą reprezentacji Polski i rozegrał swój najlepszy, pamiętny mecz z Portugalią. Zmusiły go do tego niskie zarobki w Górniku Łęczna, a później w Lewarcie Lubartów.
Kopalnia ukształtowała charakter. Od szóstej do piętnastej siedziałem pod ziemią i po wyjściu z pracy pędziłem na trening. Nie pękałem, biegowo wygrywałem z każdym
— wspominał w ”Życiu Warszawy „Brono”.
Jego brat Piotr, zwany „Skuterem”. też pracował w kopalni grając w piłkę. Gdy zawiesił buty na kołku, wrócił pod ziemię.
Po zakończeniu przygody z piłką Paweł Bugała, żeby utzrymać rodzinę, też zdecydował się na pracę w Kopalni Węgla Kamiennego Bogdanka koło Łęcznej.
Dziś piłkarze występujący w niższych ligach na Śląsku pracują w kopalniach i grają. I to nie na lewych etatach. Gdy zawodnicy trzecioligowego 1962 Jastrzębie w sezonie 2016/2017 sensacyjnie awansowali do ćwierćfinałurozgrywek o Puchar Polski, musieli sobie załatwiać wolne na kopalni, by jechać na mecz do Suwałk.
CZYTAJ TAKŻE: Mickey van der Hart zatrzymał Stalówkę. Piłkarze ze Stalowej Woli strzelali, bramki zdobywał Lech
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/476084-jedni-mieli-fikcyjne-etaty-inni-harowali-w-kopalni