Jagiellonia długo atakowała, straszyła Arkę, miała swoje szanse, ale piłka nie przekroczyła bramki bronionej przez Pāvelsa Šteinborsa. Dopiero w 66. minucie dopięła swego za sprawą Patryka Klimali. Kolegów z drużyny dobił samobójem Adam Danch. Arka nie zagroziła bramce Grzegorza Sandomierskiego.
W pierwszej połowie Jagiellonia miała przewagę, ale Christian Maghoma radził sobie z Patrykiem Klimalą, a Šteinbors świetnie spisywał się w bramce Arki. Gdynianie oddali tylko jeden strzał. Było to groźne uderzenie Michała Nalepy na początku spotkania ale niecelne. Piłkarze z Białegostoku oddali 10 strzałów z czego połowa była celna.
W drugiej części Jagiellonia coraz bardziej cisnęła, stwarzała coraz więcej sytuacji podbramkowych. Gol wisiał w powietrzu. Z drugiej strony Grzegorz Sandomierski dostawał piłki, ale tylko od swoich obrońców, którzy dbali, by nie zmarzł.
W 66. minucie bramkę głową zdobył Klimala. Młodzieżowy napastnik Jagiellonii miał zostać zmieniony podczas najbliższej przerwy w meczu. Ostatecznie nie został. Po golu zamiast niego zszedł z boiska Tomáš Přikryl.
Po stracie bramki Arka wciąż nie kwapiła się do ataków, zaś Jagiellonia wciąż atakowała. W 84. minucie podwyższyła prowadzenie na 2:0. Choć wcześniej były dogodniejsze sytuacje, to bramka padła w najmniej oczekiwany sposób. Böðvar Böðvarsson dośrodkowywał z lewej strony boiska, a piłka po rykoszecie od Adama Dancha spadła za plecami Šteinborsa.
CZYTAJ TAKŻE: Sędzia nie pozwolił Flavio na hat-tricka. Lechia pokonała ŁKS 3:1, choć przegrywała
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/474455-mial-zejsc-z-boiska-wiec-strzelil-gola