Adam Małysz po inauguracji sezonu 2019/20 w Wiśle przyznał, że skoczkom nieco przeszkadzał wiatr. - Kręcił akurat wtedy, gdy na belce pojawiali się Polacy - przyznał multimedalista mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich.

W drugiej serii dostaliśmy takie podmuchy w plecy, że nie było szans nic z tego zrobić. Nie było możliwości osiągnąć lepszych wyników

— przyznał dyrektor-koordynator od skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim.

Polacy po pierwszej serii byli na pierwszym miejscu. W drugiej trafili na wiatr w plecy, skoki były krótkie i uplasowali się na trzeciej pozycji.

Nawet mimo tego wiatru, trzeba ocenić skoki naszych chłopaków bardzo poprawnie. Nie było błędów, z tego się cieszmy. To dobry początek sezonu. A sezon jest bardzo długi. Dlatego trzeba bardzo spokojnie podejść do tego trzeciego miejsca. Na razie nic nam nie wyjaśnia w sprawie formy naszych zawodników

— dodał Małysz.

CZYTAJ TAKŻE: Biednemu zawsze wiatr w oczy. Polakom - w plecy. Trzecie miejsce Biało-czerwonej drużyny na inaugurację zawodów o Puchar Świata

MACRO