Rzeczniczka Stadionu Narodowego Monika Borzdyńska zapewniła, że zostaną wyciągnięte wnioski po wtorkowym meczu Polski ze Słowenią (3:2) w eliminacjach mistrzostw Europy, po którym narzekano na stan murawy. - Będziemy prosić o wsparcie władze Polskiego Związku Piłki Nożnej - zapowiedziała.
Zawodnicy obu drużyn często przewracali się na śliskiej murawie. Po spotkaniu ostatniej kolejki eliminacji Euro 2020, wygranym przez Biało-czerwonych 3:2, nie brakowało krytycznych głosów. Selekcjoner Jerzy Brzęczek uznał za cud, iż nikomu nic się nie stało.
Zgodnie z umową firma Trawnik spółka z o.o. ostatni raz układała murawę. Na pewno będziemy wyciągać wnioski na przyszłość wynikające z opinii piłkarzy i sztabu reprezentacji. Warto wskazać, że przed każdym meczem murawa jest odbierana protokolarnie bez uwag. Niemniej jednak dotarły do nas głosy piłkarzy, trenera i władz PZPN, że murawa była złej jakości i miała złe parametry użytkowe
— powiedziała Borzdyńska.
Usługodawca, którego kontrakt z z zarządcami Stadionu Narodowego już się kończy, układał murawę na warszawskiej arenie na wszystkie mecze reprezentacji od marca br., a także na majowy finał o Puchar Polski.
Za chwilę będziemy przygotowywać nową dokumentację przetargową. Poprosimy władze PZPN o wsparcie, skonsultujemy się też z greenkeeperami. Będziemy rozsyłać do mediów informacje o przetargu tak, żeby on był szeroko rozpowszechniony. Nie chcemy, żeby - jak ostatnio - wystartowała w nim tylko jedna firma, zresztą we wcześniejszym były dwie. Będziemy też prosić władze PZPN, żeby już w trakcie przygotowań kontrolowały murawę, aby wykonawca miał szansę jeszcze coś poprawić
— zapowiedziała.
Pomocnik gospodarzy Grzegorz Krychowiak ironicznie stwierdził, że „brakowało tylko grabek i łopatki”.
Dostawca zastosował element piaskowania, bo to on jest odpowiedzialny za pielęgnację. Poinformował nas, że to rozwiązanie stosuje się na stadionach na całym świecie i poprawia ono parametry użytkowe. Nie naszym zadaniem jest ocena zastosowania tej technologii, bo nie jesteśmy ekspertami
— wspomniała rzeczniczka Stadionu Narodowego.
Dodała, że po meczu z Macedonią Północną 13 października dochodziły głosy, że być może dostawca miał za mało czasu na ułożenie murawy.
Tym razem wykonawca miał dłuższy okres, bo 12 dni do treningu. Mam nadzieję, że reprezentacja dalej będzie grać na Stadionie Narodowym, bo tutaj wygrywa. To jest jej dom, biało-czerwona twierdza. Wizerunek obiektu jest dla nas kluczowy. Musimy zrobić wszystko, żeby murawa była jak najlepszej jakości i spełniała - jak do tej pory - parametry przetargowe wynikające z przepisów UEFA, które nakłada na nas PZPN, ale także parametry użytkowe, na które wskazują piłkarze
— podsumowała Borzdyńska.
Biało-czerwoni już wcześniej zapewnili sobie awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Słowenia w tym turnieju nie wystąpi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Piłkarze poskarżyli się premierowi Mateuszowi Morawieckiemu: „Murawa była trudna, brakowało tylko grabek i łopatki”. OPINIE
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/473828-rzeczniczka-stadionu-narodowego-zabrala-glos-w-sprawie-trawy