Dziewiąte z rzędu spotkanie Piasta bez porażki. Mistrzowie Polski pokonali w spotkaniu ekstraklasy w Gliwicach Jagiellonię 3:1. Zespół z Białegostoku złudzeń pozbawili Hiszpanie.
Piast rozpoczął spotkanie agresywnie, zaś piłkarze Jagiellonii wyglądali, jakby zapadli w zimowy sen razem z żubrami. Szybo to miało przełożenie na wynik.
Po siedmiu minutach było 1:0. Piłka w znalazła się w bramce Jagiellonii po strzale Jorge Felixa w sytuacji sam na sam z Damianem Węglarzem. Futbolówka trafiła w pole karne pod nogi zawodnika Piasta po zablokowanym strzale Toma Hateleya. Felix czekał dwie minuty na możliwość ucieszenia się z gola, ponieważ po zakończeniu akcji sędzia asystent zasygnalizował spalonego. Przydał się VAR.
Hateley asystował także przy drugiej bramce dla mistrza Polski, którą zdobył Gerard Badia.
Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy mógł być nokaut. Piotr Parzyszek, który strzelał z każdej pozycji i mu nie wychodziło, tym razem miał przed sobą bramkę z Damianem Węglarzem. Mógł zapytać się bramkarza Jagi, gdzie mu strzelić. Nie zdołał, tylko przestrzelił. To było z pewnością pudło meczu.
W drugiej połowie piłkarze Ireneusza Mamrota przebudzili się i ruszyli do ataków. Piast, tradycyjnie przy swoim prowadzeniu, skupił się na obronie. Szybko bramkę zdobył Jesus Imaz. Hiszpan przypomniał sobie, jak strzela się gole, bo ostatnio wyręczał go w tym Patryk Klimala.
Jaga próbowała doprowadzić do remisu, ale to Piast postawił kropkę nad i w końcówce spotkania. Patryk Tuszyński minął kilku rywali i wbiegł w pole karne prawą stroną, zagrał do Jorge Felixa, który drugi raz strzelił gola.
Jaga nie dość, że straciła dwóch kontuzjowanych graczy Martinów Košťála i Pospíšila, to jeszcze kończyła mecz w osłabieniu, bo drugą żółtą kartką został ukarany Bartosz Bida i wyleciał z boiska.
CZYTAJ TAKŻE: Piłkarze Śląska wciąż nie strzelają goli na wyjazdach. Mimo to ograli ŁKS w Łodzi
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/472167-hiszpanie-urzadzili-sobie-strzelanie