To szachy czy spotkanie ekstraklasy? W meczu Cracovii z Lechią (1:0) zabrakło emocji oraz stuprocentowych sytuacji. Jedyną bramkę zdobył w doliczonym czasie gry Pelle van Amersfoort. Mecz nie porwał kibiców.
Przed spotkaniem upamiętnieni zostali wszyscy zmarli kibice, sportowcy oraz działacze związani z Cracovią. Ich nazwiska znalazły się na specjalnych koszulkach, w których rozgrzewali się zawodnicy Pasów. Każde z nich można było zobaczyć na stadionowych bandach LED. Wśród wspominanych znaleźli się m.in.: Józef Piłsudski, Tadeusz Boy-Żeleński, Gustaw Holoubek, Józef Kałuża czy Karol Wojtyła - późniejszy Ojciec Święty, Jan Paweł II. Ich pamięć została dodatkowo uczczona minutą ciszy.
Zdecydowanie więcej spodziewano się po konfrontacji czołowych polskich drużyn: piątej Cracovii i szóstej Lechii. Nie było zbyt dużo spięć podbramkowych ani sytuacji, więc zabrakło także goli.
Początek meczu był zdecydowanie dla Cracovii. Później gra się wyrównała. Niewiele się jednak działo na boisku.
Dopiero w pierwszej minucie doliczonego czasu gry Sergiu Hanca dośrodkował, a Pelle van Amersfoort zdobył bramkę na wagę zwycięstwa i pierwszego miejsca w ekstraklasie.
CZYTAJ TAKŻE: Sensacyjne zwycięstwo Korony nad Miedziowymi. Michal Papadopulos bohaterem Kielc
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/471213-gol-van-amersfoorta-na-wage-zwyciestwa-i-lidera