Po aferach w Polskim Związku Kolarskim i Polskim Związku Curlingu, tym razem afera w Polskim Związku Bobslei i Skeletonu. Polscy bobsleiści nie wiedzą, czy wystartują w jakichkolwiek zawodach, bo nie ma pieniędzy.
O tej porze roku wszystkie bobslejowe reprezentacje świata są już po pierwszych treningach na torach lodowych. Polacy nie wiedzą, czy będą mogli rywalizować. Najpierw rezygnację z pracy złożył trener Janis Minins, o czym nikt nie poinformował. Wszystko odbyło się w tajemnicy przed światem. Łotysz, który w ostatnich latach wprowadził naszą kadrę do poważnego świata bobslejów, uznał, że bez pieniędzy nie jest w stanie rozwijać umiejętności zawodników. Brakowało na: starty, obozy i sprzęt. Od września nie udało się znaleźć jego następcy.
Jesteśmy drużyną na TOP 10 Pucharu Świata, a nas nie ma. Wszyscy o nas dopytują, a my nic nie wiemy. No kpina! Od dwóch tygodni powinniśmy jeździć po lodzie. Nie jeździmy. Nie wiemy nic, wywieranie nacisku na przedstawicieli związku nic nie daje. Pod koniec listopada mieliśmy zaplanowany pierwszy start. A wcześniej zgrupowanie, bo bez niego nie ma możliwości, byśmy wystąpili
— powiedział dziennikarzowi „Faktu” pilot i lider reprezentacji Mateusz Luty.
Jeżeli czarny scenariusz się sprawdzi, polskie bobsleje mogą zostać pogrzebane znacznie szybciej niż dopiero co udało się je wyciągnąć z popiołów.
CZYTAJ TAKŻE: Mistrz olimpijski przedkłada służbę w straży pożarnej nad łyżwy. Ma zbyt dużo obowiązków w komendzie powiatowej
Fakt, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/470648-afera-w-kolejnym-zwiazku-sportowym-kasa-wyparowala