Wydawało się, że topór wojenny między Dominikiem Furmanem i Tarasem Romanczukiem został zakopany. Nic z tych rzeczy. Przed meczem ligowym kapitan Wisły Płock wyciągnął rękę do kapitana Jagiellonii, a ten odwrócił głowę i nie odwzajemnił gestu.
To efekt sytuacji z lutego. Po meczu Jagiellonia - Wisła Płock (1:0) Romanczuk powiedział przed kamerami, że Furman wyzywał go od banderowców i nigdy nie poda mu ręki. Furman twierdził, że urodzony na Ukrainie reprezentant Polski nazwał go rudym ch…m. Rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski wszczął postępowanie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Adam Gilarski wszczął postępowanie w sprawie „banderowca”. Będzie badał, czy Dominik Furman ubliżył Tarasowi Romanczukowi
Po całej aferze obaj piłkarze wydali wspólne oświadczenie, w którym przyznali się do błędu, ubolewali nad swoim zachowaniem i obiecali, że do podobnych incydentów nie dojdzie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wirtualne podanie ręki. Dominik Furman i Taras Romanczuk pogodzili się, po rzekomym wyzywaniu się na boisku
Minęło osiem miesięcy i okazuje się, że sprawa wciąż jest żywa. Kapitanowie drużyn przed meczemekstraklasy powinni przywitać się, wymienić proporczykami i stanąć do wspólnego zdjęcia z sędziami. Romanczuk nie podał jednak ręki Furmanowi, a znacząco odwrócił głowę na jego chęć przybicia piątki.
Sytuację były reprezentant Polski i medalista igrzysk olimpijskich Wojciech Kowalczyk.
Temu idiocie po prawej ktoś dał obywatelstwo naszego kraju i ktoś go powoływał do reprezentacji?
— przyznał „Kowal”.
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/470581-romanczuk-nie-podal-reki-furmanowi-wojna-trwa