Maciej Rosołek bohaterem Warszawy. W meczu dwóch odwiecznych rywali Legia pokonała Lecha w stolicy 2:1. 18-latek zadebiutował w ekstraklasie wchodząc na boisko w 74 minucie. Dwie minuty później zdobył zwycięską bramkę.
Rosołek dotychczas występował w rezerwach Legii. W drugim zespole zadebiutował półtora roku temu. Teraz pierwszy raz dostał szansę w dorosłej drużynie i to od razu w hitowym starciu z Lechem. Dwie minuty po wejściu na boisko zdobył bramkę, która przesądziła o zwycięstwie Legii.
Chłopak w moim wieku, debiutujący w takim spotkaniu i strzelający gola, niczego więcej życzyć sobie nie może. Dla mnie to spełnienie marzeń. Bramka? Zobaczyłem, że Domagoj Antolić otrzymał podanie na skrzydle. Wiedziałem, że muszę troszeczkę podbiec w pole karne, bo byłem spóźniony. W trakcie dośrodkowania nie widziałem piłki, obrońca Lecha, nie wiem dlaczego, puścił ją. Futbolówka spadła mi na udo. Gdy zobaczyłem, że mam ją pod nogami, wiedziałem, że muszę strzelać. Defensor Kolejorza popełnił pewien błąd, a ja go wykorzystałem. Dochodziły do mnie słuchy, że mogę zadebiutować w tym meczu. Usłyszałem, że mam być gotowy. Wcześniej też otrzymywałem takie sygnały, lecz przed tym meczem były one głośniejsze. Nigdy nie można wszystkiego brać na sto procent. Gdy się otrzyma szansę, trzeba ją wykorzystać. Będę starał się cieszyć tą chwilą, ale od jutra żyć i skupiać się na kolejnym meczu
— nie krył radości Rosłek na antenie Canal+.
Takich jak on potrzebuje trener Legii Aleksandar Vuković. Piłkarzy, którzy utożsamiają się z Legią.
Czy jestem legionistą z krwi i kości? Myślę, że tak. Pochodzę z Siedlec, czyli miasta, które stoi murem za Legią. Moja cieszynka nawiązywała do tego, że czuję się legionistą oraz była zadedykowana mojej dziewczynie. Na sektorze rodzinnym mam najwięcej kibiców? Gdy zdobyłem bramkę, nie wiedziałem co się dzieje, więc po prostu pobiegłem tam, gdzie miałem najbliżej śmiech. Szczerze mówiąc, nie było to zamierzone
— mówił z uśmiechem Rosołek.
Mecz, jak na hit ekstraklasy, był ciekawy, pełen zwrotów akcji.
Początek należał do Lecha, ale z biegiem czasu zaczęliśmy przeważać i wzięliśmy ciężar meczu na swoje barki. Zasłużenie wygraliśmy
— dodał bohater meczu.
Załamany był trener Lecha Dariusz Żuraw.
Razem wygrywamy i razem przegrywamy. To także moja porażka
— przyznał szkoleniowiec Kolejorza.
CZYTAJ TAKŻE: Korona strącona w Kielcach. Wygraną zapewnił Ricardinho. Nafciarze rewelacją ostatnich miesięcy
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/469221-co-za-debiut-w-hicie-rosolek-mial-wejscie-smoka