Piast pokonał w Krakowie Wisłę 2:1 po niezwykle ciekawym, emocjonującym i pełnym zwrotów akcji meczu. To czwarta z rzędu porażka Białej Gwiazdy

Wiślacy przeżywają trudne chwile, bo przegrała trzy mecze z rzędu i wciąż ktoś jest kontuzjowany. Wciąż brakuje pieniędzy.

Gdy wchodziliśmy do klubu, jego bieżące długi wynosiły trzydzieści osiem milionów złotych. Na koniec października zobowiązania będą wynosić w okolicach dwudziestu siedmiu milionów

— zdradził prezes Białej Gwiazdy Piotr Obidziński.

W Piaście też nie jest wesoło. Piłkarze po fatalnym początku w rozgrywkach o europejskie puchary, w lidze gra w kratkę. Mistrz Polski jest dopiero na siódmej pozycji w tabeli.

Oba kluby straciły w ostatnim dwie niezwykłe osoby. Wisła - wiernego kibica i matkę piłkarza oraz trenera - Julię Kmiecik.

Piast - byłego trenera, niezwykle lubianego i sympatycznego Ángela Péreza Garcíę.

CZYTAJ TAKŻE: Cztery lata temu trenował Piasta, dziś nie żyje. Wychowanek Realu Madryt zmarł na nowotwór

Od początku spotkania było wiele ciekawych sytuacji podbramkowych. A to strzelał Gerard Badia a to Piotr Parzyszek, a to pięknie z przewrotki Rafał Boguski lub z dystansu Jean Carlos. Bramka padła w 25 minucie. Po zagraniu Mikkel Kirkeskov Parzyszek strzelił gola dla Piasta.

Za chwilę mogło być już 2:0. Z rzutu rożnego dogrywał Badia, strzał głową Piotra Malarczyka odbił Michał Buchalik. Na dobitkę nie pozwolili Parzyszkowi obrońcy.

Wisła próbowała doprowadzić do remisu, a Piast kontratakował.

W drugiej połowie działo się jeszcze więcej. Piast podwyższył na 2:0. Znów głową piłkę do bramki skierował Parzyszek.

Biała Gwiazda nie odpuszczała. Strzeliła gola. Dawid Niepsuj pokonał Františka Placha. To jedyny strzał zespołu z Krakowa.

Gdy wydawało się, że wiślacy doprowadzą do remisu, bo arbiter podyktuje rzut karny, sędzia pobiegł skonsultować się z VAR. Okazało się, że Niepsuj sam przewrócił się w polu karnym. Arbiter za symulowanie ukarał wiślaka żółtą kartką, a że była to druga, piłkarz musiał opuścić boisko.

Do ostatnich minut Biała Gwiazda atakowała, w pole karne wbiegał nawet Buchalik, ale więcej goli nie było.

MACRO