Marek Piotrowski, dziewięciokrotny mistrz świata w kick-boxingu wciąż walczy o powrót do zdrowia, jednak brakuje mu pieniędzy na skuteczne leczenie.
Piotrowski to legenda polskiego sportu, najbardziej utytułowany polski kickbokser w historii, triumfy odnosił w latach 80. i 90.
W wieku 24 lat, z 70$ w ręku, zdecydował się na wyjazd do USA, aby rozpocząć karierę zawodową. W październiku 1988 r. stoczył swoją pierwszą walkę. W Rockford znokautował Boba Handegana w czwartej rundzie. 19 sierpnia 1989 r. w swej piątej walce za Oceanem zwyciężył jednogłośnie na punkty dotychczas niepokonanego Ricka „The Jet” Roufusa i zdobył zawodowe mistrzostwo Stanów Zjednoczonych organizacji PKC. Do jego nazwiska przylgnął również ringowy przydomek „Punisher”. Pokonał Dona „The Dragon” Wilsona i został zawodowym mistrzem świata organizacji ISKA, PKC i FFKA. W lipcu 1992 r. zdobył tytuł mistrza Ameryki Północnej wygrywając z Kanadyjczykiem Conradem Pla.
22 listopada 1992 r. stanął w Paryżu do pojedynku z wielokrotnym mistrzem Holendrem Robem Kamanem w formule low-kick. Przegrał przez TKO w siódmej rundzie po niezwykle dramatycznym boju. Po tej porażce raz jeszcze stanął do walki o utracone tytuły. Przez następne lata szukał szansy na rewanż z Kamanem i Roufusem, ale nigdy jej nie dostał. Równolegle ze startami w kickboxingu Piotrowski kontynuował karierę zawodowego boksera, staczając od 1992 do 1996 r. w sumie 21 pojedynków w wadze półciężkiej. Wszystkie wygrał.
Ostatnią walkę stoczył 13 grudnia 1996 r. w Hanowerze wygraną walką bokserską. W 1997 r. dostał propozycję walki o zawodowe mistrzostwo świata w boksie organizacji IBF z Reggie Johnsonem, lecz ze względu na kłopoty zdrowotne musiał zrezygnować. Większość oszczędności wydał na leczenie, w efekcie czego, aby związać koniec z końcem jeździł trzy lata taksówką w Detroit. W 2002 r. wrócił do Polski. Teraz walczy z neurologiczną chorobą, która systematycznie wyniszcza jego ciało.
W 1991 r. Aleksander Bilik wydał książkę „Kickbokser”, opisującą karierę Marka Piotrowskiego do roku 1990, a w 2007 r. powstał pełnometrażowy film dokumentalny „Wojownik” reżyserowany przez Jacka Bławuta, opisujący jego karierę.
W 2009 r. został odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za swoje osiągnięcia sportowe i pracę społeczną. Później z rąk ministra sportu i turystyki Witolda Bańki również otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski przyznany przez prezydenta RP Andrzeja Dudę.
W sumie w swojej karierze Marek Piotrowski stoczył: 13 walk w karate kontaktowym, 44 walki w kickboxingu, z czego zwyciężył w 42 oraz 21 walk w boksie. Jego upór, w dążeniu do celu budzi podziw na całym świecie. W wyniku postępującej choroby, która nie jest do końca zdiagnozowana, nie miał możliwości na kontynuowanie swojej kariery.
Dzisiejsze czasy nowoczesnej, precyzyjnej diagnostyki, naszych interdyscyplinarnych zespołów lekarskich, dają szansę na znalezienie właściwej drogi leczenia niezwykle trudnych przypadków klinicznych.
Opierając się na doświadczeniu, wiedzy oraz stałej współpracy z innymi ośrodkami i Instytutami Medycznymi Fundacja Silny Oddech stara się pomagać w dojściu do sprawności oddechowej, ruchowej, funkcjonalnej. Dzięki uzbieranym pieniądzom udało się wykonać specjalistyczną diagnostykę, Piotrowski przeszedł także operację po której lepiej oddycha.
Niestety koszty leczenia i rehabilitacji są bardzo duże i znacząco przewyższają możliwości finansowe rodziny, dlatego, aby móc kompleksowo, systematycznie i profesjonalnie pomagać, bardzo potrzebne jest stałe wsparcie
— czytamy na stronie Fundacji Silny Oddech.
54-letni sportowiec we wzruszającej wiadomości dziękuje wszystkim, którzy przyłączyli się do akcji.
Moi Drodzy! Dziękuję wszystkim, którzy odpowiedzieli na mój apel! Zdaję sobie sprawę, że pomoc jakiej mi udzielacie jest zależna od waszych możliwości. Znalazłem się w punkcie, w którym kolejny krok w przyszłość nie jest możliwy bez pomocy z zewnątrz. Bardzo cieszę się, że odzew jest tak duży. Od czasu, kiedy wszedłem na salę treningową, marzyłem o tym, żeby to, co stało się esencją mojego życia, znalazło społeczne uznanie. W końcu 1978 roku wszedłem na arenę sportów/sztuk walki. Pasja, jaka porwała mnie była czymś, czemu później nie potrafiłem się oprzeć. Chciałem wówczas znaleźć punkty styczne nowej drogi ze swoim rodzinnym wychowaniem. Jako pieczołowicie ukształtowany chrześcijanin-katolik, szukałem drogi, która pozwoli mi na kroczenie bez odczucia wewnętrznej sprzeczności. Dziś, oglądając się wstecz, myślę, że to mi się udało. Sporty walki na zawsze pozostaną kontrowersyjną ścieżką życia. Nie będę tłumaczył swojego wyboru, prosząc o jego poszanowanie. Miłość, która została zaszczepiona we mnie, kwitnie do dziś. Nigdy nie uznałem opinii o tym, że mój stan jest spowodowany ciosami jakie zainkasowałem podczas swojej zawodniczej drogi. Nie ma też na to jednoznacznych dowodów. Symptomatyczna jest pierwsza opinia konsylium lekarskiego, które orzekło, że nie znają przyczyny, w jakiej się znalazłem, pod względem zdrowotnym. Mocno wierzę, wraz z ekipą rehabilitantów, stojących za mną, że można poprawić komfort mojego życia, dla mnie i dla tych, z którymi stykam się na co dzień. Dziękuję raz jeszcze, za pomoc jaką okazujecie, a bez której moja walka byłaby daremna. Dziękuję Bogu za wszystko czego doświadczyłem w swojej życiowej przestrzeni. Za zwycięstwa i porażki, sukcesy i życiowe klęski, bo to one ukształtowały człowieka jakim jestem dziś i jakiego znają moi bliscy i ci dalsi. Niech Was wszystkich prowadzi Ten, który jest ze mną każdego dnia, zarówno w dniu radości, jak i mroku cierpienia
— napisał Piotrowski.
Byłemu sportowcowi można pomóc wpłacając środki na subkonto Marka w Fundacji Silny Oddech.
fundacjasilnyoddech.pl, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/465574-legendarny-polski-kickbokser-walczy-o-powrot-do-zdrowia