Piłkarze ręczni Vive wygrali we własnej hali z Motorem Zaporoże 33:26 w drugiej kolejce Ligi Mistrzów. Kielczanie z trzema zdobytymi punktami są wiceliderem grupy B.
Zespoły z Kielc i Zaporoża do niedzielnej konfrontacji przystąpiły w odmiennych nastrojach. Mistrzowie Polski po pasjonującym meczu zremisowali w Kilonii z THW Kiel (30:30), a Motor został rozbity w Veszprém, przegrywając z KSE aż 28:40.
Z bardzo dobrej strony pokazał się Mateusz Kornecki. Dla nowego bramkarza kieleckiego klubu był był to debiut w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Jego postawę docenili też eksperci EHF. Kornecki rozpoczął niedzielne spotkanie w pierwszym składzie i na parkiecie spędził pół godziny. W drugiej połowie zastąpił go bohater z Kilonii Andreas Wolff.
Od początku spotkania Vive prowadziło i powiększało przewagę. Dopiero w końcówce meczu, wykorzystując kolejne rozluźnienie w szeregach gospodarzy, ukraiński zespół zredukował przewagę Vive do siedmiu goli. Mistrzowie Polski pewnie pokonali Motor, ale zwycięstwo mogło być bardziej okazałe.
Z postawy swojej drużyny mogę być zadowolony. Graliśmy przeciwko zespołowi, który w ostatnim sezonie awansował do najlepszej szesnastki Ligi Mistrzów. W pierwszej połowie wychodziło nam wszystko. Dużą stratą dla ekipy z Zaporoża była nieobecność Aidenasa Malasinskasa, który jest mózgiem tego zespołu. My zagraliśmy bez Krzysztofa Lijewskiego, ale jego brak w naszych szeregach był mniej widoczny
— przyznał szkoleniowiec Vive Tałant Dujszebajew.
CZYTAJ TAKŻE: Remis Vive i porażka Wisły w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów. Alex Dujshebaev zapewnił punkt zespołowi z Kielc
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/465031-vive-zlalo-ukraincow-zespol-z-kielc-mogl-wygrac-wyzej