*Mecz dwóch Wisełek był 25. spotkaniem obu zespołów. Bilans jest bardzo niekorzystny dla Nafciarzy, którzy 14 razy przegrali, sześć razy zremisowali i pięć razy wygrali. Ostatni raz w Płocku zwyciężyli 22 lata temu. W środę cieszyli się, że po 16 latach pokonali na własnym stadionie Legię, w niedzielę przyszedł czas na Biała Gwiazdę.
Spotkali się dwaj doskonale znający się trenerzy. Jeszcze kilka tygodni temu Radosław Sobolewski współpracował z Maciejem Stolarczykiem w Wiśle Kraków, teraz stanęli naprzeciwko siebie.
Piłkarze z Krakowa lepiej rozpoczęli spotkanie. Opanowali pole karne gospodarzy i nie pozwalali im wyjść z tej strefy. Po 10 minutach gospodarze zauważyli, że już toczy się mecz i zaczęli opuszczać swoją połowę boiska, próbując zaskoczyć Michała Buchalika. Wchodzili coraz głębiej na terytorium rywali, co umożliwiały drużynie rajdy prawą stroną Cezarego Stefańczyka. Po jednej z takich akcji w 16. min piłkę dostał Dominik Furman, który, niepilnowany przez nikogo, zza linii pola karnego lewą nogą strzelił przy lewym słupku.
W 28. min stało się to, co wisiało w powietrzu. Po akcji lewą stroną, najpierw Stefańczyk uniemożliwił podanie do Michała Maka, ale piłka poleciała pod nogi Pawła Brożka, który umieścił ja w siatce, wyrównując. Była to 148. bramka napastnika Białej Gwiazdy w ekstraklasie. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę boisko opuścił kapitan zespołu gości Brożek, którego zastąpił Krzysztof Drzazga.
Po przerwie mecz się wyrównał, akcje przenosiły się z jednej na drugą połowę, każda z drużyn miała sytuacje, z których mogły paść bramki, ale najczęściej gra toczyła się w środku pola. I choć goście byli stroną mocniej atakującą, to w 76. min ze zdobytej bramki cieszyli się Nafciarze. Rzut wolny wykonywał Furman, piłka spadła na rękę Marcina Wasilewskiego, a potem na but Damiana Michalskiego, który po pierwszy raz w barwach Wisły Płock wpakował piłkę do siatki, ponownie wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie.
Natychmiast goście rzucili się do odrabiania strat. Po 22 latach Wisła Płock pokonała przed własną publicznością swoją imienniczkę z Krakowa 2:1.
Nie będę długo rozwodził się nad tym meczem. Doznaliśmy porażki. Nam zabrakło determinacji
— stwierdził trener krakowskiej drużyny Maciej Stolarczyk.
Kolejny raz moi piłkarze pokazali charakter, udowodnili sobie, że mogą dużo, o ile są skuteczni i nastawieni na 100 procent
— mówił szczęśliwy szkoleniowiec płockiej drużyny Radosław Sobolewski.
CZYTAJ TAKŻE: Szalony mecz we Wrocławiu. Osiem goli. Śląsk dwa razy prowadził, dwa razy Zagłębie. Trzy bramki zdobył Erik Exposito
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/465007-piekna-bramka-furmana-i-biala-gwiazda-na-kolanach