Hiszpańskie media, nawet te z Madrytu, rozpływają się nad występem urodzonego 31 października 2002 roku Ansu Fatiego.

W drugiej minucie meczu z Valencia CF (5:2) po składnej akcji gospodarzy, Jaspera Cillessena pokonał 16-letni Ansu Fati, który pierwszego gola w La Liga strzelił w poprzedniej kolejce.

Urodzony w Gwinea Bissau wychowanek FC Barcelona, który do Hiszpanii przeniósł się, gdy miał sześć lat, już skradł serca kibiców i jest porównywany do wielkiego nieobecnego początku sezonu, czyli Lionela Messiego.

„Narodziny gwiazdy” - napisał dziennikarz „Marki”, a żurnaliści „ASa” jego występ w sobotę określił mianem „niewiarygodnego show”.

Ansu, z jakiej planety pochodzisz? - pytał z kolei dziennikarz katalońskiego „Sportu”.

Obecność na trybunach selekcjonera reprezentacji Hiszpanii Roberto Moreno sprawiły, że pojawił się temat gry Fatiego w jego drużynie.

To dzieje się poza mną, ale wiem, że działacze federacji nad tym pracują. Wydaje się, że decyzja należy do samego zawodnika, bo nie ma przeszkód formalnych, by występował w naszym zespole. Musimy cierpliwie poczekać

— wspomniał selekcjoner.

Trener FC Barcelona Ernesto Valverde przyznał, że tempo, w jakim rozwija się Fati jest niezwykłe.

Pierwsze dotknięcie piłki - gol, drugie - asysta, trzecie - bliski zdobycia bramki. Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z nietuzinkowym talentem

— ocenił.

Kolegę chwalili koledzy z zespołu, ale i przestrzegali.

Jeśli wykorzysta talent, który ma, będziemy świadkami pięknej futbolowej historii. Ale równie ważne jest, by zawsze miał głowę na karku i twardo stąpał po ziemi. Znam kilku zawodników, którzy początek w drużynie mieli podobny, a później… ”

— zawiesił głos inny z wychowanków słynnej akademii „La Masia” Sergio Busquets.

CZYTAJ TAKŻE: Krzysztof Piątek wreszcie strzelił gola. To jego pierwsza bramka w sezonie

PAP, MACRO