- Słowenia to trudny rywal, ale nie możemy się go bać. Zagrajmy tak, jakby to był początek eliminacji, a będzie dobrze - powiedział obrońca piłkarskiej reprezentacji Tomasz Kędziora przed meczami ze Słowenią (6 września) i Austrią (9 września) w kwalifikacjach do Euro 2020.
Biało-czerwoni z kompletem 12 punktów wyraźnie prowadzą w grupie G. Słowenia, po słabym początku eliminacji - dwa remisy i porażka - pokonała Łotwę 5:0 i w tabeli zajmuje czwarte miejsce. Traci już tylko dwa punkty do Izraela, plasującego się na drugiej pozycji, dającej awans do mistrzostw Europy.
Od dwóch miesięcy spieramy się z kolegą klubowym Benjaminem Verbičem, kto zwycięży w Lublanie. W drużynie poszły nawet jakieś zakłady o wynik. Z pewnością chcielibyśmy wygrać w piątek
— stwierdził 25-letni zawodnik Dynama Kijów.
O ile Kędziora od jakiegoś czasu jest podstawowym bocznym defensorem w składzie Polaków, o tyle Verbič zagrał w marcowych, eliminacyjnych spotkaniach kadry (po 1:1 z Macedonią Północną i Izraelem), zaś zabrakło go w czerwcowych z Austrią 0:1 i wspomnianym z Łotwą.
O Verbiča szczegółowo pytał sztab naszej reprezentacji. Możliwe, że zagramy przeciwko sobie, bowiem ja występuję na prawej obronie, a on na lewej pomocy. To piłkarz bardzo dobrze czujący się w pojedynkach, poza tym schodzi do środka i próbuje przełożyć sobie piłkę, by strzelić z prawej nogi. To taki trochę słoweński Arjen Robben, lecz z drugiej strony. Próbuje uderzać po dalszym słupku. Na treningach miałem okazję z nim rywalizować, trzeba zwrócić uwagę na Benjamina, jest solidnym graczem. Co więcej, to mój najlepszy kumpel w zespole, ale na boisku nie będzie taryfy ulgowej, obaj walczymy dla swoich krajów
— uważa „Kendi”.
W przeszłości prawa strona obrony w ekipie narodowej zarezerwowana była dla Łukasza Piszczka. Po zakończeniu przez niego reprezentacyjnej kariery pojawiła się szansa dla innych graczy, a wykorzystał ją Kędziora.
Zagrałem na tej pozycji w sześciu ostatnich meczach kadry, więc nie widzę powodów do zmiany. Łukasz Piszczek był hegemonem na prawej defensywie i trudno było coś zrobić, aby zagrać w reprezentacji, jeśli tylko on był zdrowy. A co do Bartka Bereszyńskiego, gra na lewej stronie, ja na prawej i nie ma co więcej mówić. To mój bardzo dobry kolega, nie rywal
— podkreślił.
Kędziora nie tylko ma coraz pewniejszą pozycję w ekipie Brzęczka, lecz i ma asysty, m.in. z Austrią.
W obecnych czasach obrońca musi pomagać w akcjach ofensywnych, tego wymagają trenerzy. Trzeba dawać coś więcej zespołowi
— dodał.
Od dwóch lat Kędziora jest piłkarzem Dynama Kijów. Przyznał, że bardzo dobrze czuje się i w klubie, i mieście.
Duży klub grający o europejskie puchary, którego jestem podstawowym zawodnikiem. Czego trzeba więcej?
— zapytał retorycznie Kędziora.
CZYTAJ TAKŻE: Wojciech Szczęsny nie wie, czy zagra przeciwko Słowenii. Trener Jerzy Brzęczek jeszcze nie zdradził bramkarzom swej decyzji
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/462328-kedziora-zagrajmy-tak-jakby-to-byl-poczatek-eliminacji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.