Jedno zwycięstwo dzieli polskie siatkarki od wyjazdu do Ankary, gdzie zostaną rozegrane mecze o medale mistrzostw Europy. W środę ich rywalem w ćwierćfinale w Łodzi będzie reprezentacja Niemiec. „Będzie wojenka” - podkreśliła środkowa Zuzanna Efimienko-Młotkowska.
Siatkarki Jacka Nawrockiego do grona ośmiu najlepszych drużyn Europy dotarły odnosząc pięć zwycięstw w sześciu spotkaniach. W grupie uległy jedynie Belgii (2:3), pokonały za to m.in. wicemistrzynie świata Włoszki (3:2), a w 1/8 finału wyeliminowały Hiszpanię (3:0).
W środę w Atlas Arenie w swoim ostatnim meczu w Łodzi zmierzą się z Niemkami. Zwycięzca tej konfrontacji pojedzie do Ankary, gdzie w sobotę zaplanowano spotkania półfinałowe, a w niedzielę konfrontacje o złoty i brązowy medal.
Polki już przed rozpoczęciem imprezy zapewniały, że wyjazd do Turcji i walka o podium jest ich marzeniem oraz celem.
Z każdą wygraną jesteśmy krok bliżej, ale nie patrzymy na to, jak daleko już zaszłyśmy. Skupiamy się jedynie na tym, że teraz gramy z Niemkami, a nie na tym, że ten mecz da nam awans do półfinału. Zbytnie nakręcanie się i wybieganie w przyszłość bardziej nam przeszkadza niż pomaga
— przyznała środkowa reprezentacji Polski.
Drużyna Niemiec jest niepokonana w tych mistrzostwach, a w grupie zwyciężyła m.in. z Rosją (3:2). Zdaniem Efimienko-Młotkowskiej ćwierćfinał może przypominać zacięte starcie z Belgią, ale z pozytywnym zakończeniem.
To będzie wojenka. Niemki na pewno będą bardzo zmotywowane, ale my jesteśmy jeszcze bardziej. Grę rywalek napędza atakująca Louisa Lippmann i to ją pierwszą musimy zatrzymać. Jeśli to nam się uda, zredukujemy ich siłę. Uważam, że swoich wszystkich możliwości nie pokazała w tym turnieju jeszcze Jennifer Geerties i na niej też musimy się skupić. Trzeba celować w nią zagrywką, żeby uniemożliwić jej atak
— tłumaczyła 30-letnia siatkarka.
W jej opinii kluczem do sukcesu będzie podjęcie ryzyka w polu serwisowym i utrzymanie dobrego przyjęcia.
Polki w obecnym sezonie spotkały się Niemkami już pięciokrotnie – na turniejach, w Lidze Narodów i w sparingach. W Volley Masters w szwajcarskim Montreux i LN w Opolu wygrały po 3:1, w turnieju o Puchar Gubernatora Kaliningradu przegrały 2:3, a krótko przed mistrzostwami zwyciężyły w dwóch spotkaniach kontrolnych w Bremie i Münster - 3:2 oraz 5:0.
Nie możemy ani chwili myśleć o tym, jak było w tych sparingach. One nie oddają tego, w jakiej formie Niemki są obecnie. Uważam, że obie drużyny mają się jeszcze czym zaskoczyć. My zmieniamy styl gry, rotujemy składem, ustawieniami i nie do końca mają nas rozpisane
— zapewniła Efimienko-Młotkowska.
Wśród pozostałych meczów ćwierćfinałowych najciekawiej zapowiadają się spotkania Włoch z Rosją oraz Turcji z Holandią, które wyłoni półfinałowego przeciwnika dla lepszego w parze Polska - Niemcy.
Włoszki cztery lata temu w Holandii przegrały z Rosjankami mecz o półfinał (1:3), a ostatni raz na podium ME znalazły się, podobnie jak Polki, 10 lat temu w Łodzi. Wówczas zdobyły złoto, a Biało-czerwone zajęły trzecie miejsce.
W Ankarze Turczynki będą miały za sobą wielotysięczną publiczność, ale to Holenderki lepiej i solidniej prezentują się w turnieju - wygrały wszystkie sześć spotkań bez straty seta. Z kolei gospodynie uległy Serbii 1:3, a mocno męczyły się z Chorwacją i Finlandią, które pokonały dopiero po tie-breakach.
CZYTAJ TAKŻE: Nawrocki: „Z Niemkami znamy się doskonale, one wiedzą o nas wszystko, my wiemy o nich wszystko”
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/462201-efimienko-mlotkowska-o-meczu-z-niemkami-to-bedzie-wojenka