Kamil Majchrzak, który dostał się do głównej drabinki US Open jako szczęśliwy przegrany, pierwszy raz w karierze awansował do drugiej rundy w Wielkim Szlemie. Pokonał chilijskiego tenisistę Nicolasa Jarry’ego 6:7 (2), 7:6 (5), 7:6 (6), 1:6, 6:4.
Majchrzak przegrał co prawda w Nowym Jorku w decydującej fazie kwalifikacji, ale później uśmiechnęło się jednak do niego szczęście. Najpierw wycofał się Kevin Anderson z RPA, a następnie Kanadyjczyk Milos Raonic. To właśnie tego ostatniego w obsadzie imprezy zastąpił tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego.
Tym samym do pięciu wzrosła liczba Polaków w singlowej rywalizacji w tegorocznej edycji zawodów na kortach Flushing Meadows. Ponad pięć lat trzeba było czekać na taką sytuację. W Wimbledonie 2014 w grze podwójnej wystąpiło siedmioro Biało-czerwonych, a w kolejnych latach - aż do teraz - liczba ta nie przekraczała czterech.
Zajmujący 94. miejsce w rankingu ATP Majchrzak wykorzystał szansę podarowaną przez los. Jarry miał nad przewagę nad Polakiem nie tylko w postanie nie tylko lepszej pozycji na światowej liście (73.), ale także wzrostu (mierzy 1,98 m i jest o 15 cm wyższy od piotrkowianina) oraz większego doświadczenia w Wielkim Szlemie i cyklu ATP.
23-letni Polak pierwszy raz w Wielkim Szlemie pięciosetowy pojedynek zaliczył w pierwszej rundzie styczniowego Australian Open. Prowadził wtedy 2:0 w setach z Japończykiem Kei Nishikorim, ale później nie wytrzymał intensywności gry i zaczęły łapać go skurcze. Skreczował w piątej odsłonie. Wyciągnął jednak wnioski z tamtej bolesnej porażki. Teraz bardzo szybko wygrywał własne gemy serwisowe, a to rywal coraz częściej się mylił. Spotkanie - po trzech godzinach i 40 minutach - zakończył serwisem, z którym nie poradził sobie rywal.
Majchrzak debiutuje w głównej drabince US Open. To jego trzeci występ w zasadniczej części zmagań wielkoszlemowych. Zadebiutował we wspomnianej pechowej imprezie w Melbourne, a w lipcowym Wimbledonie w pierwszej rundzie musiał uznać wyższość rywala.
Teraz czeka go pojedynek z Pablo Cuevasem. 33-letni Urugwajczyk jest 53. rakietą świata i ma na koncie sześć wygranych imprez ATP, ale wszystkie na kortach ziemnych. Na twardej nawierzchni w Nowym Jorku nigdy nie przeszedł drugiej rundy. W Wielkim Szlemie udało mu się to cztery razy - zawsze we French Open. Polak zmierzył się z nim dotychczas raz - cztery lata temu grali przeciwko sobie w meczu ligi niemieckiej na cegle - Cuevas wygrał w trzech setach.
Poza Majchrzakiem awans do drugiej rundy wywalczyła Iga Świątek i Magda Linette a odpadli Magdalena Fręch i Hubert Hurkacz.
CZYTAJ TAKŻE: Magda Linette pokonała Australijkę. Polska tenisistka awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego US Open
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/461270-polski-szczesliwy-przegrany-zwyciezca-majchrzak-awansowal