Piłkarzom Lecha udał się rewanż za ubiegłoroczną porażkę w Częstochowie w rozgrywkach o Puchar Polski, ale do końcowego gwizdka zwycięstwo Kolejorza wisiało na włosku. W Bełchatowie pokonali Rakow 3:2.
Po pierwszej połowie wydawało się, że poznaniacy nie będą mieć większych kłopotów ze zdobyciem kompletu punktów, bo byli zdecydowanie lepsi od rywali. Potwierdzili to dwoma golami w 30. i 32. minucie. Najpierw Karlo Muhar nie w pełni świadomy tej sytuacji został trafiony piłką z rzutu rożnego przez Darko Jevticia i piłka wylądowała w siatce. Z kolei dwie minuty później przed Michałem Gliwą znaleźli się Karol Jóźwiak i Christian Gytkjær i ten drugi pokonał bramkarza Rakowa. A okazji do zdobycia goli Lech miał znacznie więcej.
Po przerwie piłkarze Rakowa zagrali z większą determinacją i w 51. minucie dość niespodziewanie zdobyli kontaktową bramkę. Uczynił to z rzutu karnego Petr Schwarz, a jedenastka została odgwizdana za faul Ľubomíra Šatki na Miłoszu Szczepańskim. Częstochowianie próbowali pójść za ciosem, a Lech kontratakować dzięki czemu mecz stał się bardziej emocjonujący.
W 74. minucie częstochowianie doprowadzili do wyrównania, gdyż sędzia Mariusz Złotek drugi raz odgwizdał jedenastkę dla gospodarzy. Tym razem za zagranie ręką przez jednego z poznaniaków, a Schwarz ponownie pokonał bramkarza Lecha.
Rozstrzygnięcie padło w 84. minucie, gdy ponownie z rzutu rożnego piłkę pod bramkę skierował Jevtić, a Gytkjær głową pokonał Gliwę. Wcześniej doskonałej okazji do zdobycia gola dla Rakowa nie wykorzystał Szczepański, a w czasie doliczonym przez sędziego Mickey van der Hart obronił jeszcze dwa groźne strzały Schwarza.
Gratulacje dla Lecha, ale też słowa uznania dla moich zawodników, bo z takim przeciwnikiem po stracie dwóch goli trudno się podnieść, a im się to udało. Boli, że nie zdobyliśmy chociaż jednego punktu.To na pewno najmocniejszy zespół z jakim dotychczas graliśmy w ekstraklasie
— przyznał szkoleniowiec RAkowa Marek Papszun.
Był to mecz, który miał dużo emocji. W pierwszej połowie mój zespół rozegrał kapitalne zawody, ale po przerwie dwa karne, nie chcę ich oceniać, żeby nikomu nie podpaść, sprawiły, że Raków wrócił do gry. Chwała dla mojej drużyny za to, że się nie poddała mimo naporu Rakowa i zdołała zdobyć zwycięską bramkę
— ocenił trener Lecha dariusz Żuraw.
CZYTAJ TAKŻE: Lider wywiózł punkt z Gdańska. Lechia nie wygrała trzeciego z rzędu meczu u siebie
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/460832-lech-ogral-rakow-dzieki-bramce-gytkjra