W trzecim meczu piątej kolejki piłkarskiej ekstraklasy Arka zremisowała w Gdyni z Lechem. Było to pierwsze w tym sezonie spotkanie, w którym gdynianie nie stracili, a poznaniacy nie zdobyli bramki.
Obie drużyny przegrały swoje ostatnie ligowe mecze i w Gdyni chciały powetować sobie te niepowodzenia. Okazji do strzelenia gola w tej prowadzonej w niezłym tempie i emocjonującej konfrontacji nie brakowało, ale dobrze dysponowani bramkarze, a udanymi interwencjami popisywał się zwłaszcza golkiper gospodarzy Pāvels Šteinbors, zdołali zachować czyste konto.
Zawodnicy Arki mogli mówić o sporym szczęściu, że na przerwę zeszli przy stanie 0:0. Goście powinni objąć prowadzenie już w 5. minucie, ale po znakomitym podaniu Darko Jevtica Karol Jóźwiak przegrał pojedynek ze Šteinborsem. Z kolei cztery minuty później Pedro Tiba trafił z dystansu w słupek.
W 21. minucie Tiba ponownie próbował zaskoczyć Šteinborsa uderzeniem z dalszej odległości. Tym razem Łotysz obronił ten strzał, a dobitka Jevtica poszybowała nad bramką. W 28. minucie bliski powodzenia był Maciej Makuszewski, który po centrze Roberta Gumnego główkował obok słupka.
Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando poznaniaków, tymczasem po wznowieniu gry niewiele brakowało, aby na prowadzenie wyszli gospodarze. Po niefrasobliwe rozegranej przez przyjezdnych akcji na własnej połowie tuż nad poprzeczką uderzył Fabian Serrarens. Za chwilę groźnie z dystansu przymierzył Michał Nalepa, ale Mickey van der Hart nie dał się zaskoczyć.
W 62. minucie Serrarens strzelił z bliska obok słupka, natomiast piłkarze Lecha zrewanżowali się uderzeniami Jevticia, Makuszewskiego oraz rezerwowego Tymoteusza Puchacza. Z kolei w 81. minucie po rzucie wolnym Jevticia Šteinbors końcami palców skierował piłkę na słupek. W końcówce poznaniacy mieli przewagę, ale ich akcjom brakowało zdecydowania i wykończenia.
Także w doliczonym czasie obie drużyny zmarnowały znakomite sytuacje. W 93. minucie silny strzał Pawła Tomczyka Šteinbors w kapitalnym stylu wybił na róg, a za chwilę po za krótkim zagraniu Wołodymyra Kostewycza Kamil Antonik znalazł się sam przed Van der Hartem, ale kiedy mijał golkipera Kolejorza potknął się i nadbiegający Đorđe Crnomarković zażegnał niebezpieczeństwo.
W przerwie zaprezentowano jedenastkę 90-lecia gdyńskiego klubu, którą wybrali kibice: Šteinbors – Jacek Pietrzykowski, Zbigniew Bieliński, Krzysztof Sobieraj, Czesław Boguszewicz – Marcus Vinícius, Dariusz Ulanowski, Janusz Kupcewicz, Luka Zarandia – Tomasz Korynt, Grzegorz Niciński. Piłkarzem 90-lecia został Kupcewicz.
Z zawodników obecnie występujących w Arce znaleźli się Steinbors i Marcus Vinícius, który jest kontuzjowany.
W przekroju całego meczu stworzyliśmy sobie tyle sytuacji, że mogliśmy go spokojnie rozstrzygnąć na swoją korzyść, zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie. Przy odrobinie pecha mogliśmy jednak to spotkanie w końcówce przegrać. Nie mamy za bardzo z czego się cieszyć, bo wydaje mi się, że patrząc z przebiegu gry i stworzonych sytuacji, byliśmy zespołem lepszym
— przyznał trener Kolejorza Dariusz Żuraw.
Gdyby nie sytuacja z ostatniej minuty Kamila Antonika, ten punkt wzięlibyśmy w ciemno. Co tu dużo mówić, Lech był pod względem piłkarskim zespołem lepszym, miał swoje sytuacje i nie moglibyśmy wybrzydzać
— uzupełnił szkoleniowiec Arki Jacek Zieliński.
CZYTAj TAKŻE: Piękny gol Cholewiaka na miarę lidera. Śląsk pokonał we Wrocławiu Cracovię 2:1
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/459772-duzo-sytuacji-w-gdyni-ale-goli-zabraklo