Lechia zremisowała 1:1 w przedostatnim meczu czwartej kolejki ektraklasy (mecz Legii z Wisłą Płock został przełożony) z Jagiellonią. mecz był szybki, ciekawy i z kilkoma kontrowersjami.
W poprzednim sezonie poniedziałkowe mecze ekstraklasy w większości były senne. W tym roku wszystkie spotkania pokazuje główna stacja od naszych krajowych rozgrywek i jej przedstawiciele na poniedziałek mogą pozwolić sobie na ustawienie ciekawego meczu.
Tak było w Gdańsku. W samej pierwszej połowie oba zespoły oddały 11 strzałów. Padły trzy bramki, ale tylko jedna była uznana. Artur Sobiech wykorzystał dobre dośrodkowanie Filipa Mladenovicia i głową pokonał Damiana Węglarza. 29-letni napastnik tym samym godnie uczcił swój setny występ w ekstraklasie.
Drugą bramkę też zdobył Sobiech, ale ewidentnie był na spalonym. Dużo bardziej kontrowersyjne było nieuznanie gola Tomáša Přikryla w końcówce pierwszej połowy. Czech strzelił mocno pod poprzeczkę nad rękoma bezradnego Dušana Kuciaka. Sędzia Mariusz Złotek bramki jednak nie uznał. Po obejrzeniu powtórek na monitorze uznał, że jeden z białostockich piłkarzy był na spalonym, uchylił się przed lecąca pilką i przeszkadzał bramkarzowi Lechii.
W drugiej połowie do zdecydowanych ataków ruszyła druzyna Ireneusza Mamrota. Co chwilę kotłowało się pod bramką Kuciaka. W końcu w najmniej oczekiwanym momencie pado wyrównanie. Piłka odbiła się od Jakuba Wójcickiego i trafiła na nogę Ognjena Mudrinskiego, który pokonał bramkarza Lechii. Serb 14 minut wcześniej zmienił Patryka Kimalę.
W końcówce piłkarze obu druzyn atakowali próbując przechylić szalę zwyciestwa na swoją strone, ale nikomu się to nie udało.
CZYTAJ TAKŻE: Cracovia dowiozła zwycięstwo. Korona rozczarowała. Bohaterem Rumun
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/459017-sobiech-uczcil-jubileusz-golem-ale-jaga-tez-zdobyla-bramke