Polscy lekkoatleci pierwszy raz w historii zwyciężyli w drużynowych mistrzostwach Europy. Biało-czerwoni triumf w Bydgoszczy zapewnili sobie przed ostatnią konkurencją zawodów.
Biało-Czerwoni przerwali rosyjsko-niemiecką dominację. W krótkiej historii DME (tegoroczna edycja była ósmą) pierwsze miejsce za każdym razem zajmowała jedna z tych dwóch nacji. Teraz do grona zwycięzców dołączyli Polacy, a pół punktu od pierwszego w historii podium znaleźli się uzbrojeni w zastępy zdolnej młodzieży Włosi. Filary polskiej kadry nie zawiodły. Bieg na 800 metrów po nietypowej walce - Polak prowadził przez całe pierwsze okrążenie - pewnie wygrał Adam Kszczot (1:46.97). A na mecie oznajmił, że zwyciężyłby także w innych konfiguracjach taktycznych. Sofia Ennaoui zwycięstwa sięgnęła w swoim stylu, dzięki długiemu finiszowi (4:08.37).
Piotr Lisek wygrał skok o tyczce (5.81 m), pokonując m. in. Szweda Melkera Svarda Jakobssona i Francuza Renauda Lavillenie’ego. Nasz zawodnik atakował rekord Polski (6.03 m), ale sensacyjnego wyczynu sięgnąć mu się nie udało. Świetnie spisał się Piotr Małachowski (63.02 m), dystansując lidera światowych list Daniela Stahla.
Swoje zrobiła sztafeta kobiet (Iga Baumgart-Witan, Anna Kiełbasińska, Małgorzata Hołub-Kowalik, Justyna Święty-Ersetic, 3:24.81), która nie dała szans rywalkom, wykręcając najlepszy czas w Europie. Trzecia była biegnąca w eksperymentalnym składzie sztafeta panów (Wiktor Suwara, Łukasz Krawczuk, Rafał Omelko, Patryk Dobek,3:02.56).
Dużą niespodziankę sprawił Krystian Zalewski, który w biegu na 3000 metrów z przeszkodami dobiegł do mety trzeci, z najlepszym wynikiem sezonu (8:29.12). Trzecie miejsce na płotkach wywalczyła Karolina Kołeczek (12.88), a czwarte - Damian Czykier (13.70). Piątym trójskoczkiem DME został Adrian Świderski (16.27 m), na tym samej lokacie skok wzwyż zakończyła Kamila Lićwinko (1.92 m).
Szóste miejsce do dorobku drużyny dorzuciła na 200 metrów Anna Kiełbasińska (23.36), a dziewiąte - na 5000 metrów - Paulina Kaczyńska (16:40.04). 10. był debiutujący w biegu na 3000 metrów Patryk Kozłowski (8:24.05), tuż za podium rywalizację w pchnięciu kulą zakończyła zaś mistrzyni Europy Paulina Guba (17.77 m), a pierwszy był wracający do wielkiej formy po dwóch słabszych sezonach dyskobol Piotr Małachowski.
Większość Biało-Czerwonych wykonała lub przekroczyłą plan, nawet mająca najsłabszy czas wśród zgłoszonych tyczkarek Kamila Przybyła wyprzedziła dwie rywalki. Wyniki nieco słabsze od oczekiwań można było policzyć na placach jednej ręki (ostatnia pozycja Przemysława Słowikowskiego, trzecia lokata Ewy Swobody).
Dla młociarza Wojciecha Nowickiego czy kulomiota Michała Haratyka samo zakwalifikowanie się do kadry (pierwszy musiał pokonać Pawła Fajdka, drugi Konrada Bukowieckiego) było większym wyzwaniem niż wygranie swojej konkurencji podczas DME. Pierwsze miejsca, oprócz nich, wywalczyli także: Patryk Dobek, Marcin Lewandowski, Justyna Święty-Ersetic, Kszczot, Ennaoui, Lisek, Małachowski i sztafeta 4x400 m pań. Biało-Czerwoni wygrali w Bydgoszczy co czwartą konkurencję.
Nietypowy termin mistrzostw świata w Dausze (28.09-06.10) sprawił, że wielu kadrowiczów przyjechało do Bydgoszczy prosto z obozów i rekordów sezonu było niewiele (Maria Andrejczyk, Anna Sabat, Dobek, Zalewski). Rywale i tak oglądali jednak plecy Polaków, napędzanych dopingiem obeznanej z lekką atletyką bydgoskiej publiczności. Na podwórku europejskim jesteśmy potęgą - tu nie ma wątpliwości. Za kilka tygodni sprawdzi nas świat.
CZYTAJ TAKŻE: Polacy prowadzą po dwóch dniach drużynowych mistrzostwach Europy. Złote medale są na wyciągnięcie ręki
PAP, sportowefakty.wp.pl, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/458856-polscy-lekkoatleci-druzynowymi-mistrzami-europy