Górnik pokonał na własnym stadionie beniaminka piłkarskiej ekstraklasy Raków 1:0 w meczu czwartej kolejki po samobójczym golu Igora Sapały.
Był to pierwszy ekstraklasowy mecz tych drużyn po 21-letniej przerwie. Poprzedni, 25 kwietnia 1998 roku, zabrzanie wygrali na wyjeździe 4:0. Jeśli kibice 14-krotnego mistrza Polski liczyli w sobotę na podobny wynik, pierwsza połowa musiała ich bardzo rozczarować.
Aktywniejsi w ofensywie byli bowiem goście. Co prawda na początku dwa razy głową strzelił na bramkę przyjezdnych Igor Angulo, ale potem do głosu doszli zawodnicy trenera Marka Papszuna. Zagęścili środek boiska, często nękali obronę Górnika, utrudniali gospodarzom wyjście z kontami.
Najbliżej zdobycia bramki dla Rakowa był w 42. minucie Andrija Lukovic. Posłał głową z bliska piłkę obok słupka.
W przerwie w Zabrzu zaczął padać deszcz. Trener gospodarzy Marcin Brosz zdecydował się przed wznowieniem gry na dwie zmiany, wpuszczając na boisko Daniela Ściślaka i Alasanę Manneha.
Częstochowianie nadal byli w natarciu i po pięciu minutach mogli prowadzić, bo po uderzeniu Petra Schwarza piłka trafiła w słupek. Po chwili ten sam zawodnik Rakowa uderzył tuż nad poprzeczką.
Przeważał zespół z Częstochowy, ale gola zdobyli piłkarze Marcina Brosza. Po silnym dośrodkowaniu Erika Janży z lewej strony boiska, do własnej bramki piłkę skierował Igor Sapała.
Gol wyraźnie dodał skrzydeł zabrzanom, którzy ochoczo ruszyli do przodu, stwarzając kilka razy groźne sytuacje w polu karnym rywali.
Goście starali się wyrównać, blisko uratowania punktu był m.in. Felicio Brown Forbes i mecz – mimo angielskiej pogody, mógł się kibicom podobać.
W doliczonych czasie napastnik zabrzan Igor Angulo spudłował, mając przed sobą tylko bramkarza i mecz skończył się wynikiem 1:0.
Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu i taki był. Raków to zespół budowany systematycznie przez dłuższy czas i robiący spore postępy
— stwierdził trener Górnika Marcin Brosz.
Przegraliśmy kolejny mecz w nieszczęśliwych dla nas okolicznościach. Uważam, że zupełnie niezasłużenie. Ale tak bywa w życiu, nie trzeba kierować piłki do swojej bramki
— powiedział szkoleniowiec Rakowa Marek Papszun.
CZYTAJ TAKŻE: Trzy punkty dla Zagłębia. Arka zostaje na dnie ligowej tabeli
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/458830-sapala-strzelil-samoboja-gornik-wygral-z-rakowem