Pogoń skromnie pokonała Wisłę Kraków 1:0 i po czterech kolejkach nadal będzie wiceliderem ekstraklasy. Swoją pierwszą bramkę w Polsce zdobył Konstandinos Triandafilopulos.
W weekend w Szczecinie odbywa się doroczny festiwal fajerwerków. Na stadionie Pogoni wiele strzelania nie było. Choć trzymając się fajerwerkowej nomenklatury wiele strzałów leciało w niebo. Kolejne zwycięstwo pozwala Pogoni na utrzymanie statusu drużyny niepokonanej i umacnia ją w czołówce tabeli.
Żaden zawodnik nie ma u mnie pewnego miejsca w składzie. Juniorzy powinni grać, dlatego że mają umiejętności i formę, a nie ze względu na metrykę
— to dewizy, jakimi kieruje się trener Portowców Kosta Runjaić.
Przeciwko Wiśle w podstawowej jedenastce wystawił dwóch młodzieżowców. Nie dlatego, że musiał, ale że uznał, iż to optymalne zestawienie. Kapitan Sebastian Kowalczyk od początku sezonu ma pewne miejsce w składzie, a Marcinowi Listkowskiemu powierzył zadanie reżyserowania gry w zastępstwie kontuzjowanego Kamila Drygasa.
W ekipie gości, w porównaniu z wygranym w poniedziałek meczem z Górnikiem, spore zmiany zaszły w środku pola. Maciej Stolarczyk nie widział tym razem w składzie miejsca dla: Denisa Bałaniuka, Vullneta Baszy i kontuzjowanego Kamila Wojtkowskiego.
Za to na ławce Wisły roiło się od ciekawych nazwisk. Przede wszystkim wrócił do składu Jakub Błaszczykowski, obok niego siedział Marcin Wasilewski, a warto też wspomnieć o Aleksandrze Buksie, młodszym bracie snajpera Pogoni - Adama. Co ciekawe obaj zawodnicy jeszcze nigdy nie mieli okazji razem zagrać w meczu ligowym.
Jedyną bramkę zdobył Triantafyllopoulos, który wyskoczył najwyżej do centry Ricardo Nunesa z rzutu rożnego.
Był to trzeci mecz Pogoni z Wisłą od czasu rozstania się duetu Kosta Runjaic – Maciej Stolarczyk. Trener Pogoni wygrał wszystkie te trzy mecze. Każdy różnicą jednej bramki.
Wisła była nieprzyjemnym przeciwnikiem. W pierwszej połowie skoncentrowali się wyłącznie na obronie, co nie ułatwiło nam sprawy. My wykazaliśmy postęp w stosunku do poprzedniego meczu. Brakowało bramki. Gdy przeciwnik stoi głęboko nie jest łatwo znaleźć szansę. Od wyniku 1:0 mecz stał się bardziej otwarty. Były szanse, których nie wykorzystaliśmy. Mamy do tej pory tylko jedną straconą bramkę. Ponownie obroniliśmy nasz plac budowy
— powiedział trener Pogoni.
CZYTAJ TAKZE: Show Brozia, popis Śląska w Poznaniu. Lech rozbity w obecności 30 tys. swoich kibiców
PAP, MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/458808-jedyna-bramka-triandafilopulosa-dala-pogoni-zwyciestwo