Arka zaczęła sezon ekstraklasy od ostatniego miejsca w tabeli i na nim pozostanie. Piłkarze Jacka Zielińskiego najpierw przegrali u siebie 0:3 z Jagiellonią, a w drugiej kolejce w Szczecinie z Pogonią 0:2. Spotkanie z Portowcami dawało nadzieję na lepszą grę zespołu z Gdyni. Gra Arki jest lepsza, ale po remisie z Koroną 1:1 jest tylko jeden punkt na koncie i jedna bramka.
Korona zaczęła agresywnie i kotłowało się od pierwszych minut pod bramką Pāvelsa Šteinborsa. Po kwadransie było 1:0 dla zespołu z Kielc. Matej Pučko zgrał piłkę do Jakuba Żubrowskiego i pomocnik złocisto-krwistych w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Arki.
Czasem na treningach się ze mnie śmieją, ze jak dostanę piłkę w polu karnym, głupieję. Nie wiem co zrobić. Jakby wybuchał granat w głowie
— powiedział w rozmowie z dziennikarzem „Przeglądu Sportowego” Żubrowski, który strzelił gola w ekstraklasie po ponad 6 tys. minut.
Dziś spokój jak u sapera.
Oba zespoły mieli sporo sytuacji podbramkowych, ale goli nie było. Dopiero w 51. minucie Adam Deja zdecydował się na strzał z około 30 metrów. Huknął jak z armaty i piłka po rękach Pawła Sokoła wpadła w górny róg bramki.
Po wyrównującym golu mecz, który mógł się podobać, siadł. Jeszcze Deja strzelił w słupek i spotkanie zakończyło sie remisem.
Nasza gra momentami mogła się podobać, ale ekstraklasa nie wybacza błędów, jakie popełniliśmy
— mówił trener Zieliński.
CZYTAJ TAKŻE: Polskie drużyny klubowe zaliczają totalny zjazd. Odpadają nawet z zespołami z: Luksemburga, Białorusi czy Łotwy
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/457643-pierwszy-punkt-arki-jednak-zespol-z-gdyni-nadal-ostatni