Lechia dzielnie walczyła, ale uległa na przedmieściach Kopenhagi Brøndby IF 1:4 po dogrywce i szalonym meczu. Zdobywcy Pucharu Polski i Superpucharu odpadli z eliminacji Ligi Europy w drugiej rundzie.
Lechia miała najtrudniejszego przeciwnika ze wszystkich trzech naszych reprezentantów w drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy. Mimo to w Gdańsku zagrała bardzo dobrze i zwyciężyła 2:1. W Brøndby też zagrała dobrze, ale przeciwnicy jeszcze lepiej.
Po kwadransie już prowadzili. Znany z występów w Lechu Poznań Paulus Arajuuri wbiegł przed bramkę Dusana Kuciaka, wskoczył na plecy Michała Nalepy i główkował z bliska do siatki po dośrodkowaniu Dominika Kaisera z rzutu rożnego.
Po stracie bramki Lechia grała dzielnie i walczyła o zmianę niekorzystnego rezultatu. Dwukrotnie szansę pokonania Marvina Schwabe miał Lukas Haraslin. Z drugiej strony bliscy podwyższenia rezultatu byli: Arajuuri i Kamil Wilczek W poprzeczkę zaś strzelił Simon Hedlund.
W drugiej połowie kanonada na obie bramki trwała w najlepsze. Do ataków rzucili się piłkarze Piotra Stokowca, ale gola strzelił zespół Brøndby IF. Wilczek skierował piłkę do siatki. Kibice gospodarzy skandowali nazwisko byłego reprezentanta Polski. Kapitan duńskiego zespołu był w centralnej części pola karnego i uderzył z pierwszej piłki w narożnik bramki Kuciaka po podaniu Hedlunda.
Po bramce zagotowało się pod bramką Lechii, ale to zespół z Gdańska złapał drugi oddech. Piłkarze Stokowca uśpili Duńczyków. Znany z rożnych ciekawych pozaboiskowych akcji Sławomir Peszko, tym razem popisał się świetnym podaniem na murawie. Wrzucił piłkę do Flavio Paixao i Portugalczyk strzelił gola. W 66.minucie zapachniało dogrywką.
I nagle Duńczykom jakby odcięło prąd. Nie wiedzieli zbytnio, co robić, jak skonstruować akcję, stracili pewność. A Lechia dostała wiatr w żagle. Przejęła inicjatywę i stwarzała sytuacje pod bramką Duńczyków.
Gospodarze obudzili się po wejściu na boisko Tobiasa Borkeeieta. Zaczęli atakować, chcąc rozstrzygnąć losy awansu w 90. minutach. Bliski tego był Dominik Kaiser, który strzelił w słupek. Wcześniej sędzia nie podyktował rzutu karnego dla Lechii za zagranie ręką w polu karnym Arajuuriego.
Od pierwszych minut dogrywki Lechia ruszyła do ataku i… straciła bramkę. Jesper Lindstrom dobrze wykończył dośrodkowanie Kevina Mensaha, wyprzedzając przy okazji Karola Filę.
Resztkami sił piłkarze Piotra Stokowca rzucili się do ataków. Wystarczyło strzelić jednego gola i nie stracić żadnej bramki, by awansować do kolejnej rundy. Przez to lechiści nadziewali się na kontry. Po jednaj z nich Mikael Uhre strzelił w słupek. Po kolejnej Kuciak uratował przed stratą bramki. Do trzech razy sztuka. Po kontrze Lindstrom przebiegł połowę boiska i strzelił swojego drugiego gola w dogrywce.
Lechia, jedyna z polskich drużyn, zaprezentowała się godnie na międzynarodowej arenie. Cóż z tego, skoro, w przeciwieństwie do tragicznie grającej Legii, nie wywalczyła awansu.
Brøndby IF - Lechia Gdańsk 4:1 (2:1, 2:0)
Pierwszy mecz 1:2 - awans Brøndby IF
Bramki: Paulus Arajuuri 15, Kamil Wilczek 53, Jesper Lindstrøm 94, 118 - Flávio Paixão 66
Brøndby IF: 1. Marvin Schwäbe - 14. Kevin Mensah, 6. Hjörtur Hermannsson, 23. Paulus Arajuuri, 3. Anthony Jung - 22. Josip Radošević, 21. Lasse Vigen (78, 42. Tobias Børkeeiet), 7. Dominik Kaiser - 27. Simon Hedlund (90, 18. Jesper Lindstrøm), 20. Kamil Wilczek, 12. Simon Tibbling (70, 11. Mikael Uhre).
Lechia: 12. Dušan Kuciak - 19. Karol Fila, 25. Michał Nalepa, 26. Błażej Augustyn, 22. Filip Mladenović - 17. Lukáš Haraslín, (97, 27. Rafał Wolski) 9. Patryk Lipski, 35. Daniel Łukasik (57, 7. Maciej Gajos), 36. Tomasz Makowski, 31. Žarko Udovičić (57, 21. Sławomir Peszko) - 28. Flávio Paixão (97, 90. Artur Sobiech).
CZYTAJ TAKŻE: Dwie poprzeczki to za mało, by kibiców radowało. Bez bramek w meczu Lechia - Wisła Kraków
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/457483-lechia-dzielnie-walczyla-ale-odpadla